Hamilton: Nie było konfliktu z Alonso

"Wątpię, aby było to coś osobistego. Szanowaliśmy siebie nawzajem"
10.11.0809:38
Filip Kapica
3110wyświetlenia

Lewis Hamilton oznajmił, że nigdy nie było żadnego konfliktu pomiędzy nim a Fernando Alonso, pomimo napiętych relacji Hiszpana z zespołem McLarena w poprzednim sezonie.

Na imprezie Mercedesa Stars & Cars w Stuttgarcie nowy mistrz świata ujawnił, że powodem zatargu była rywalizacja pomiędzy kierowcami, lecz obaj przez cały czas okazywali sobie należny szacunek. Wątpię, aby było to coś osobistego. Zawsze gratulowaliśmy sobie wyników, gdy spotykaliśmy się na torze. Szanowaliśmy siebie nawzajem.

Hamilton podziękował również Alonso za gest, na który zdobył się kierowca Renault, gdy po wyścigu w Brazylii zjawił się w boksie zespołu McLaren i pogratulował sukcesu wszystkim jego członkom. Świetnie było go ujrzeć w garażu. Obróciłem się w stronę mojego zespołu i zobaczyłem go. Przyszedł, by złożyć gratulacje dla mnie i reszty teamu. Darzyłem go już wcześniej dużym szacunkiem, a za to, że zachował się jak wielki człowiek, mogę mu być tylko wdzięczny.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

19
michael85
10.11.2008 10:48
@bicampeon Skoro tak mówisz to ok.
bicampeon
10.11.2008 10:27
@michael85 - a gdzie była inna sytuacja z fotelem? Tylko w GP Singapuru stali razem na podium, a tylko tam można sobie usiąść na fotelu przy kamerach. W tym roku stosunki między tymi panami się poprawiły, są co prawda co najwyżej poprawne, ale jednak poprawne. W zeszłym roku było inaczej, ale to było minęło, teraz są w dwóch różnych zespołach i ich interesy się nie kłócą. Każdy z nich jest bezdyskusyjnym numerem 1 w zespole i obydwoje są zadowoleni. Nie ma co na siłę szukać czegoś czego nie ma.
michael85
10.11.2008 09:54
Nie napisałem że to było po Singapurze.
Huckleberry
10.11.2008 08:18
Rofl - hehe fajny film :) A co konfliktu to faktycznie nie było, a Alonso postanowił odejść bo zobaczył lepsze perspektywy w Renault ;P Luuuudzie, bez ściemy.... A dla Alonso szacunek za honorowe zachowanie. Obaj się chyba czegoś nauczyli w zeszłym roku.
A.S.
10.11.2008 06:25
Na pewno między Alonso i Hamiltonem była zaciekła rywalizacja i konflikt interesów, tak jak kiedyś między Senną i Prostem. W sumie jednak jeden, jak i drugi konflikt zakończyły się w sposób cywilizowany. Tak to czasami bywa, gdy nastąpi styk dwóch wielkich osobowości – rodzą się konflikty. Ale wielkie osobowości potrafią też zachowywać się honorowo. chmiel, bicampeon--> macie rację, ale Panom ...85 najwyraźniej nie podoba się ta normalizacja stosunków i wolą podolewać oliwy do ognia. Moim zdaniem to z ich strony zwykłe odreagowanie frustracji po przegranych przez Masę mistrzostwach.
chmiel
10.11.2008 06:11
@michael85 Nie masz, czego potwierdzać, bo wcale tak nie było. Bicampeon ma racje. Przed chwilą sobie włączyłem ten moment, aby się upewnić. Alonso podniósł się i podał rękę Lewisowi w Singapurze. Nie wiem, gdzie tu lekceważenie.
kimir
10.11.2008 05:36
Nie, nie było konfliktu, kochali się jak rodzeni bracia i obaj płakali, gdy Alonso postanowił odejść z McLarena. Czy Hamilton uważa, że wszyscy mamy zamroczone umysły i wyjątkowo krótką pamięć? Po co opowiadać takie bajeczki?
bicampeon
10.11.2008 11:57
@michael85 Alonso siedział na fotelu, ale gdy podszedł Hamilton to lekko się podniósł z fotela i podał rękę. Co Fernando miał może paść na kolana i dziękować za gratulacje? No bez przesady. Nie mówię, że obecnie stosunki między tymi kierowcami są dobre, no ale w tej konkretnej sytuacji nie było źle :) Jednak w zeszłym roku to konflikt bez wątpienia był.
rofl
10.11.2008 11:41
http://pl.youtube.com/watch?v=t-AQGohc3zI nie nie bylo konfliktu nie bylo rywalizacji nie bylo niczego ;d
Hitokiri
10.11.2008 11:19
Czyli to co widzieliśmy to był wzajemny szacunek i miłość braterska??? Pewnie dla Lewisa konflikt to jest dopiero jak zaczyna się lać krew :)
michael85
10.11.2008 10:55
@bicampeo Potwierdzam to co mówił Rafaello. Alonso siedział na jakimś fotelu czy czymś takim, podszedł do niego hamilton i wyciągnął do niego rękę a Fernando go zlekceważył! Co do konfliktu to Węgry rok temu też pokazały że istnieje.
czarodziej_f1
10.11.2008 10:50
Powodem tego konfliktu był zespół... Ron się nie popisał, bo wyglądał jakby wolał, aby zespół wystawiał tylko jednego kierowcę.
bicampeon
10.11.2008 10:03
rafaello85 -> http://pl.youtube.com/watch?v=43HoByskChA&feature=related (od 2m20s) więc może to było gdzie indziej :P I było podanie ręki i kilka słów na podium. No ale ogólnie to co jak co ale konflikt był.
rafaello85
10.11.2008 09:58
bicampeon---> na pewno w którymś wyścigu była taka sytuacja, że Hamilton chciał pogratulować Alonso, ale Hiszpan go zlekceważył. To był wyścig w którym Ferdek wygrał, wydawało mi się, że Singapur. No bo chyba nie Japonia?
bicampeon
10.11.2008 09:53
rafaello85 ---> ja oglądając GP Singapuru 2 razy (bo w końcu wygrał mój ulubieniec :P) i za każdym razem widziałem jak Hamilton i Alonso podają sobie ręce w pokoju przed podium, natomiast na podium zamienili kilka słów. no chyba, że za każdym razem miałem przewidzenia :P Chyba, że masz ma myśli inną sytuację. No ale z resztą się zgadzam :)
michael85
10.11.2008 09:45
Kłamie jak najęty. Wystarczy przypomnieć sobie sytuację z Japonii gdzie zdublowany hamilton mało nie wyszedł z siebie - Alonso go przepuścił. Druga akcja to po którymś GP hamilton podszedł do Fernando i wyciągną rękę ale Hiszpan nie odpowiedział. Chce pokazać jaki to on jest dobry i jak zależy mu na dobrych relacjach z innymi a tak nie jest! Widzę Rafaello że mnie uprzedziłeś ;)
rafaello85
10.11.2008 09:41
bicampeon---> ja bym jeszcze dorzucił trzy rzeczy: - rok temu Fernando miał swoich własnych mechaników, którzy rywalizowali z mechanikami Hamiltona. Ferdek płacił im za to jakieś premie - po GP Singapuru, Hamilton chciał pogratulować Alonso zwycięstwa, a Hiszpan po prostu go olał - Fernando zadeklarował pomoc Massie, a nie Hamiltonowi Także ja również nie wierzę w to, że nie było konfliktu między nimi...
bicampeon
10.11.2008 09:34
W to, że nie było konfliktu nie wierzę. Po pierwsze sytuacja z kwalifikacji do GP Węgier. To, że kilka wyścigów temu Alonso powiedział, że od października zeszłego roku nie zamienił słowa z Dennisem, to po drugie (dalej nie chce mi się szukać w głowie :P). Może nie był to konflikt typu podskakiwanie sobie do oczy przy każdej okazji, ale niech Lewis nie gada, że nic nie było. Co prawda nie twierdzi on, że było zupełnie normalnie, ale niech nie koloryzuje. Jest mistrzem i stara się poprawić swój wizerunek.
SoBcZaK
10.11.2008 08:43
było nie było Ferdzio odszedł.