McLaren akceptuje wykluczenie, ale zaprzecza wprowadzaniu w błąd
FIA twierdzi jednak, że Hamilton był pytany, czy otrzymał polecenie przepuszczenia Trullego
02.04.0915:20
3311wyświetlenia

McLaren zaakceptował wykluczenie Lewisa Hamiltona z klasyfikacji końcowej wyścigu o Grand Prix Australii i zadeklarował, że nie będzie się odwoływał od dzisiejszej decyzji sędziów. Zespół z Woking zaprzecza jednak, jakoby skłamał lub celowo wprowadził w błąd sędziów po wyścigu w Melbourne.
Nie padło żadne kłamstwo podczas tamtego dochodzenia- twierdzi szef zespołu Martin Whitmarsh.
My, zespół, popełniliśmy błąd. Nie dostarczyliśmy pełnego zapisu rozmowy przez radio, ale naszym zdaniem i tak zostało to wysłuchane, dlatego nie sądzimy, aby istniała wówczas potrzeba omówienia tej kwestii z sędziami.
Whitmarsh przedstawił następnie całe zajście w końcówce GP Australii z perspektywy McLarena:
W trudnych okolicznościach miał miejsce incydent podczas jazdy za samochodem bezpieczeństwa, kiedy to Jarno Trulli wypadł z toru i Lewis Hamilton miał pełne prawo go wyprzedzić. Myślę, że co do tego nie ma wątpliwości.
Oczywiście kiedy to się stało, zespół nie mógł tego zobaczyć. Lewis poinformował zespół, że wyprzedził Trullego i - co zrozumiałe - mieliśmy obawy, że stało się to w czasie neutralizacji wyścigu. W tym momencie nie wiedzieliśmy, czy Trulli wypadł całkiem z toru, a więc Lewis został poproszony o oddanie miejsca Trullemu. Nie mając możliwości zobaczenia tej sytuacji, była to najbezpieczniejsza rzecz, jaką mogliśmy zrobić.
Po otrzymaniu tego polecenia, Lewis nie zgodził się z naszą opinią. Powiedział: 'Słuchajcie, facet był poza torem. Nie muszę tego robić'. Miała miejsce wymiana zdań i zanim się zakończyła, Trulli znalazł się już z przodu. Jeśli porównamy prędkości jazdy w tamtym momencie do innych okresów za samochodem bezpieczeństwa to okaże się, że Lewis nie zrobił niczego niezwykłego i myślę, że jest też dość jasne, iż Trulli nie powinien wtedy odzyskać miejsca.
Po zamianie kolejności wyjaśniliśmy kontroli wyścigu sytuację i zapytaliśmy, czy możemy odzyskać miejsce. W tym czasie kontrola wyścigu była oczywiście dość zajęta i nie była w stanie udzielić odpowiedzi. Pytaliśmy kilka razy, ale najwyraźniej byli bardzo zajęci. Musieliśmy się więc z tym pogodzić. Czuliśmy, że sprawa zostanie wyjaśniona przez sędziów po wyścigu. Podczas ich spotkania błędnie założyliśmy, że sędziowie, a także obecni tam przedstawiciele FIA oraz Charlie Whiting wiedzieli o naszej rozmowie przez radio.
Tymczasem FIA w pełnym uzasadnieniu decyzji sędziów napisała, że Hamilton został wówczas zapytany w obecności menedżera zespołu o to, czy otrzymał polecenie przepuszczenia Trullego i kierowca McLarena odpowiedział, że nic takiego nie miało miejsca. Warto dodać, że Hamilton opuścił tor Sepang po usłyszeniu dzisiejszej decyzji sędziów bez udzielenia wcześniej jakichkolwiek komentarzy na ten temat. Zarówno jego, jak i zespół McLaren mogą czekać dalsze sankcje za naruszenie Artykułu 151c Międzynarodowego Kodeksu Sportowego.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE