Tost zaskoczony dobrym początkiem startów Buemiego

"Nie oczekiwaliśmy, że zdobędzie punkty w pierwszych trzech wyścigach"
23.04.0916:08
Mateusz Grzeszczuk
2075wyświetlenia

Szef zespołu Toro Rosso - Franz Tost przyznał, że był zaskoczony dobrą formą Sebastiena Buemiego w początkowej fazie sezonu, chociaż spodziewał się, że może on zacząć regularnie zdobywać punkty w dalszej fazie sezonu.

Jedyny debiutant w tegorocznej stawce F1 zdobył punkty w wyścigach w Australii oraz Chinach i mimo jego kontaktu z Sebastianem Vettelem w ostatnią niedzielę, Tost jest pod wrażeniem niemal bezbłędnej jazdy Szwajcara. Nie oczekiwaliśmy, że zdobędzie punkty w pierwszych trzech wyścigach - powiedział szef włoskiego zespołu serwisowi AUTOSPORT.

Oczekiwaliśmy, że będzie poprawiał się z wyścigu na wyścig i w drugiej połowie sezonu zacznie zdobywać punkty. Ale nie będziemy narzekać, jeśli liczba punktów z pierwszej połowy sezonu zostanie podwojona lub potrojona w drugiej części. W Chinach wykonał dobrą robotę. W naprawdę trudnych warunkach nie popełnił znaczących błędów. Raz miał kontakt z Vettelem, ale dotykanie bolidu Red Bulla jest częścią procesu edukacji w Toro Rosso! Jeśli później wygra wyścig, to nie ma problemu.

Tost przypisuje taki dobry początek sezonu w wykonaniu Buemiego programowi rozwoju młodych kierowców, prowadzonego przez zespoły Red Bull i Toro Rosso. Szwajcar jest pod skrzydłami Red Bulla od 2005 roku i przejechał 7500 kilometrów, testując bolidy STR i RBR przez całą zimę. Nie możesz wejść do F1 bez dużej ilości testów, a w trakcie sezonu nie możemy już w ogóle testować. Naciskaliśmy bardzo mocno, aby jak najczęściej jeździł, nawet jeśli miało to być starym bolidem, aby przyzwyczaił się do gładkich opon i nauczył jak najwięcej o technikach jazdy, zasadzie działania samochodu i pracy inżynierów - dodaje Tost.

Ważne jest, by nauczyć się toku myślenia inżynierów, a dla nich by zrozumieć, jak myśli kierowca, aby zespół mógł dobrze funkcjonować razem. To jest ważny proces, który nie jest przez wszystkich doceniany. Jednak zimowe testy były tylko częścią programu. Była też jazda na symulatorze w Red Bull Technologies i ćwiczenia kondycyjne. Wszystko, co jest ważne, aby przygotować młodego kierowcę do startów w F1.

Tost dodał, że chociaż zespół zaryzykował zatrudnienie debiutanta, który zastąpił Vettela po tym, jak Niemiec zapisał wspaniałą kartę w historii zespołu, to jednak ryzyko to opłaciło się. On miał dobre występy w GP2 i wygrywał wyścigi. To połączenie dobrych występów w GP2 i jego osiągów podczas testów spowodowało, że jest on teraz naszym kierowcą. Wszystkie te czynniki skłoniły nas do podjęcia decyzji, że warto zaryzykować.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

5
rafaello85
23.04.2009 07:23
Starty Buemiego nie tylko dla Tosta są zaskoczeniem;) Nie przypuszczałem, że młody Szwajcar spuści lanie Bourdaisowi. Póki co, Buemi osiąga lepsze wyniki niż jego bardziej znany i utytułowany kolega z zespołu.
Filek
23.04.2009 04:04
tak właśnie powinna wygladać droga kierowcy wyścigowego.Nie opluwać go za ambicję i chęci dorównania najlepszym,ale pomóc im.W tej chwili troje kierowców Natalia ,Kuba Germaziak i adamski są na drodze która może ich zaprowadzić na wyżyny single-seaterów.kto im kiedykolwiek pomógł ,kto stworzył jakikolwiek program,kto dał chociaż złotówkę? 7500km autem F1 ,to po prostu marzenie.Nigdy,nidgy nie bedziemy mieli żadnego innego kierowcy w najwyższej klasie i to nie dlatego ,że nasi nie maja talentu,albo umiejętności.Warto przeczytać co mówi się np o Natalii, w USA czy w GB.To nie brak talentu ale brak programu ,pieniędzy powodujeże jesteśmy tu gdzie jesteśmy.warto kopiować słowa szefa Buemiego.
paolo
23.04.2009 02:45
"Raz miał kontakt z Vettelem, ale dotykanie bolidu Red Bulla jest częścią procesu edukacji w Toro Rosso!" Humory dopisują nie ma co. No, ale co się dziwić, skoro bolid dobry, a będzie jeszcze lepszy jak dostaną najnowsze części RBR i przede wszystkim kolejny wychowanek spełnia pokładane w nim nadzieje. Większość ekip może tylko pozazdrościć takich perspektyw na dalszą część sezonu, a następny który będzie się dobijał do STR, Bortolotti też nie jest w ciemię bity. Nieźle to sobie Didi z Helmutem wymyślili. Pozostaje pogratulować i oby tak dalej.
ari2k5
23.04.2009 02:20
"Raz miał kontakt z Vettelem, ale dotykanie bolidu Red Bulla jest częścią procesu edukacji w Toro Rosso! Jeśli później wygra wyścig, to nie ma problemu” Tost chyba troszeczkę przesadził, chyba że miał na myśli Fuji '07 albo Silverstone '08.
Andre180
23.04.2009 02:12
Ja sie spodziewałem po testach w Alvagre