Howett: Staramy się zbyt mocno

"Powinniśmy użyć bardziej miękkiej mieszanki na dłuższe przejazdy"
27.04.0917:32
Bartosz Orłowski
2065wyświetlenia

Prezes zespołu Toyoty - John Howett stwierdził, że japońska ekipa wybrała zbyt konserwatywną strategię na wyścig o Grand Prix Bahrajnu, co jego zdaniem kosztowało ich utratę szansy na odniesienie pierwszego zwycięstwa.

Jarno Trulli i Timo Glock startowali z pozycji 1 i 2 po zdominowanych przez nich kwalifikacjach, lecz Włoch finiszował na trzecim miejscu, a Glock po problemach z oponami zajął siódmą pozycję. Howett przyznaje, że zespół zdecydował się wybrać podstawowe opony na dłuższe przejazdy i jak widać była to bardzo kosztowna decyzja.

Powinniśmy użyć bardziej miękkiej mieszanki na dłuższe przejazdy - powiedział Brytyjczyk serwisowi AUTOSPORT. Mieliśmy do wyboru trzy postoje lub dwa. Przy opcji trzech postojów utknęlibyśmy w tłoku, więc zdecydowaliśmy jechać na dwa. Sądziliśmy, że miękkie opony nie wytrzymają dużego obciążenia paliwem. Strategicznie był to błąd. Na twardszej mieszance byliśmy wolniejsi i przez to głównie straciliśmy naszą przewagę.

Myślę, że nasze rozczarowanie jest czymś pozytywnym. Jeśli spojrzymy trzy lata wstecz, to bylibyśmy wniebowzięci po zajęciu trzeciej pozycji, a teraz po prostu musieliśmy obejść się smakiem zwycięstwa. To pozytywny znak, a Jarno polował na Sebastiana pod koniec wyścigu, więc mamy tempo Red Bulla. Szczerze powiedziawszy zespół Brawn GP jest tylko o ułamek szybszy od nas i zdecydowanie w naszym zasięgu.

Howett dodał: To solidny początek sezonu, ale jesteśmy głodni zwycięstwa. Czujemy jego zapach, więc sądzę, że jest ono nieuniknione. Mamy wielką motywację. W F1 wszystko musi być na najlepszym poziomie i prawdopodobnie jeśli wygramy, to wtedy trochę się zrelaksujemy i reszta zwycięstw może pójść łatwiej. Myślę, że staramy się nawet za bardzo. Zawsze jest tak samo, bo kiedy jesteśmy tak żądni wygranej, to zbyt boimy się popełnienia błędu i wybieramy bezpieczniejsze wyjścia, a to nie przekłada się na wygraną. Jesteśmy jednak dumni z zespołu i z tego, czego już dokonaliśmy. Inżynierowie zbudowali bardzo szybki samochód i jest on bardzo niezawodny.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

10
Aquos
28.04.2009 09:12
gpjano -> gdyby jedna z Toyot spowalniała stawkę, by druga mogła zbudować bezpieczną przewagę, to teraz wszyscy wieszali by na nich psy za team orders. Poza tym, gdyby ich strategia zmiany opon jednak zagrała, to mieli duże szanse na podwójne zwycięstwo, bo Button nie był w stanie zbliżyć się do Trullego przed pit-stopem. Jak już napisał rafaello85 - Toyota wybrała bezpieczniejszą (jak się wydawało) opcję doboru opon i jedyne co można im zarzucić to, że nie dostrzegli potencjału super miękkich gum, mimo, że inne teamy zdążyły się w tym zorientować.
rafaello85
28.04.2009 07:46
A ja się nie dziwię, że założyli twardsze opony. Ze względu na bardzo wysoką temperaturę, istniało duże ryzyko szybkiej degradajci supermiękkiej mieszanki. Woleli nie ryzykować. Niestety, jak się później okazało - to był błąd.
maroo
28.04.2009 07:24
No spaprali japońce, totalnie spaprali. I choć szkoda mi Jarno i Timo, jakoś Toyoty jakoś specjalnie nie ;P. Ale sa blisko i oczywiście ucieszę się jeśli staną na P1. Prędzej czy później tak będzie i jak na razie wszystko wskazuje że nawet prędzej - jeśłi tylko nie spaprają tak jak teraz.
gpjano
28.04.2009 06:58
Strategia! Po starcie drugi zawodnik powinien zwalniać pościg, wtedy pierwszy ucieka, robi sobie przewagę. Później na pit-stopie jednemu dają twarde opony, drugiemu miękkie. I znowu drugi ubezpiecza pierwszego. W ten sposób kontrolują wyścig. W ten sposób się wygrywa. Poświęca się jednego zawodnika. A Toyota serwuje takie rozwiązanie. Na starcie obaj robią sobie przewagę i uciekają zostawiając pościg niekontrolowany (niespowolniony) a potem zmienia się im opony na twarde. Jednemu i drugiemu. Po co? Co to za strategia? Rzucili wszystko na jeden rodzaj opon i się nie sprawdziło. Kiedyś ktoś napisał: "Jak Toyota nie wygrywa startując z P1 i P2 to kiedy wygra?"
gnt3c
27.04.2009 06:42
Nie mają przysłowiowego "nosa" i nigdy nie mieli. Własną siłą nie wygrają w tym sezonie.
Robin Hood
27.04.2009 06:00
W koncu znalazl sie czlowiek,ktory nie ma obaw w wypowiadaniu swoich mysli.Mam na mysli wyzej uwidocznionego czlowieka z Toyoty-Pana Howetta.
Dziadek
27.04.2009 05:28
I to mi się podoba! Tutaj przynajmniej potrafią się przyznać do błędu! Niestety, niektóre zespoły nie mają tyle klasy. Szkoda, wielka szkoda, że tak spaprali, bo strasznie na nich liczyłem :) Niemniej bolid jest mocny i jest szansa w tym sezonie wygrać i to nie raz :)
mkpol
27.04.2009 05:22
Mają, mają. Jarno pokazywał czasy lepsze niż vafel, ale doścignąć a wyprzedzić to nie to samo. Toyota zasługuje na zwycięstwo jak koń na owies czy jedna posłanka na sex. Ale nikt im tego nie da w prezencie. Nie wystarczy być najszybszym, trzeba być jeszcze najlepszym strategiem.
leon
27.04.2009 05:06
Tak ,ten wyścig był ICH , zabrakło trochę szczęscia , przegrali z własną strategią . "Co ma wisiec nie utonie", muszą wygrać , są b.mocni .
Banditto
27.04.2009 04:46
"Jarno polował na Sebastiana pod koniec wyścigu, więc mamy tempo Red Bulla." Sebek miał wtedy średnie a Jarek supermiękkie opony, więc nie macie tempa RB.