Howett: Wyniki nie są kluczem do przyszłości Toyoty

Podkreślił również, że decyzja o wyborze kierowców nie będzie opierana na ostatnich rezultatach
07.10.0918:52
Łukasz Godula
2104wyświetlenia

Prezes zespołu Toyoty - John Howett powiedział, że ich długoterminowa przyszłość bardziej zależy od finansów firmy-matki oraz wizerunku Formuły 1, niż od osiągnięć japońskiego zespołu na torach.

Timo Glock i Jarno Trulli zajęli drugie miejsca odpowiednio w Singapurze oraz Japonii, co przywróciło Toyotę do walki o trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów po długim okresie posuchy oraz w czasie obaw o pozostanie ekipy w F1. Howett przyznał, że ostatnie osiągnięcia zostały bardzo mile przyjęte, ale stwierdził, że forma zespołu była tylko jedną ze stron w debacie nad przyszłością Toyoty w F1.

To zawsze pomaga, czyż nie? Jednak nie mogę powiedzieć, by była to główna sprawa - odpowiedział na pytanie, czy podia mogą pomóc w przyszłości zespołu. Myślę, że ciągle wszystko zależy od ogólnego wyniku zysków i strat Toyoty oraz wizerunku Formuły 1, a także tego, czy jesteśmy w stanie odbić się od brudnej strony, jaką ostatnio mieliśmy do bardziej dynamicznej przyszłości, biorąc pod uwagę wszystkie świetne rzeczy, które ten sport posiada. Rozmawiając z moimi kolegami widzę, że wszędzie jest podobny problem. To największe wyzwanie, któremu musimy stawić czoła.

Przyszłość Toyoty określana jest jako mniej pewna od innych zespołów, ponieważ nie uzyska ona potwierdzenia swoich planów w F1 na rok 2010 aż do spotkania zarządu 15 listopada. Howett jest pewien, że zespół będzie w stawce w następnym sezonie i nie uważa, jakoby sytuacja Toyoty bardzo się różniła od innych zespołów w obecnym klimacie ekonomicznym. Będąc szczerym myślę, że inne zespoły również mogą mieć te problemy... W życiu nigdy nie mów nigdy - twierdzi. Jednak realnie patrząc jestem pewien, że będziemy na starcie w przyszłym roku.

Howett ponownie podkreślił, że obecne wyniki nie wypłyną znacząco na decyzję Toyoty o kierowcach, podczas gdy w grę wchodzi rezygnacja z usług zarówno Trullego, jak i Glocka. Prezes zespołu był zadowolony z osiągów Trullego na Suzuce, ale powiedział także, że zdarzały się już inne szanse na podium, których nie wykorzystał. Dodał też, że Toyota dokona decyzji, bazując na ogólnych osiągnięciach dla zespołu, a nie na obecnej formie.

Musisz spojrzeć na całe pięć lat [od kiedy Trulli dołączył do Toyoty] - mówi Howett. Nie chcę być za ostry, ale mieliśmy lepsza pozycję, przodując na starcie w Spa, a nie dowieźliśmy jej. Więc myślę, że musisz uszanować ten fakt i nie zamierzam oskarżać Jarno, ponieważ jest świetną osobą i to co zrobił dla ofiar trzęsień ziemi... Ma bardzo wiele mocnych stron, jednak niestety w sporcie tym panuje bardzo duża konkurencja i musimy zapewnić sobie najlepszą okazję do odniesienia zwycięstwa.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

4
jan5
07.10.2009 09:23
Jędruś glock ma 27 lat czyli jest o rok młodszy od alosno
RomanSz
07.10.2009 08:19
Teraz się okazuje że ewentualnemu odejsciu Toyoty z F1 jest winne Renault ("... od brudnej strony, jaką ostatnio mieliśmy"). Już poprzedno dowiedzieliśmy się, że winni są Max, Bernie, niejasne przepisy, cięcie kosztów, zbyt wysokie koszty, kierowcy Toyoty oraz sama F1, która "powinna się zmienić".
Jędruś
07.10.2009 07:22
Myślę , że pozostanie Glocka w zespole po potwierdzeniu Kubicy przez Renault jest już dużo bardziej prawdopodobne. Trulli będzie miał ciężko natomiast szansa jeszcze jest.Zobaczymy jak w najbliższych tygodniach ułoży się rynek transwerowy. Jarno to świetny kierowca ale raczej środka. W Toyocie jest już 5 lat i przez ten czas wiele razy błyszczał, niestety częściej w kwalifikacjach niż w wyścigach. Jest już raczej wiekowym kierowcą. W tym roku radzi sobie na podobnym poziomie jak Glock mimo iż wcześniej mówiło się , że Timo go zdeklasuje po tym co pokazywał w końcówce ostatniego sezonu. Z Glocka tez są z pewnością nie w pełni zadowoleni, ale jest młody i rokuje na dobre rezulataty jeśli dostanie w przyszłym roku równy samochód.
tommyline
07.10.2009 06:01
Nic dziwnego, że Robert wybrał Renault, skoro oni tak podchodzą do sprawy, a kierowcy są traktowani jak robotnicy przy taśmie.