Mosley przewiduje mniej sporów po wygranej Todta

Szef FIA uważa też, że Vatanen nie nadaje się na stanowisko szefa FIA
23.09.0917:13
Piotr Bogucki
2197wyświetlenia

Max Mosley uważa, że zespoły Formuły 1 mogą spodziewać się okresu mniejszej ilości konfrontacji z ciałem zarządzającym, jeśli w przyszłym miesiącu wybory na szefa FIA wygra Jean Todt. W Singapurze były szef Ferrari zamierza złożyć pierwszą wizytę na grand prix od czasu ogłoszenia swojej kandydatury na szefa Federacji, podczas gdy Mosley oczekuje wielkich rzeczy po Francuzie, jeśli ten wygra w wyścigu o stanowisko z byłym rajdowym mistrzem świata - Arim Vatanenem.

Jean wykona o wiele lepszą robotę niż ja w wielu, wielu różnych kwestiach - stwierdził Mosley, który publicznie poparł kandydaturę Todta. W pewnych sprawach będzie powodował mniej zmartwień zespołom F1, ponieważ raczej nie wpadnie na kolejny 'wielki pomysł'. Postara się, aby wszystko chodziło jak w zegarku i odbywało się sprawiedliwie, szczerze, otwarcie i przejrzyście - a tego nam potrzeba.

Todt jak na razie unikał pokazywania się publicznie po ogłoszeniu swojej kandydatury, jednak planuje odwiedzić padok F1 w Singapurze oraz spotkać się ze Stowarzyszeniem Zespołów Formuły Jeden (FOTA). Co prawda pojawiają się pytania, czy jest odpowiednią osobą na to stanowisko, głównie ze względu na bezwzględne stosowanie poleceń zespołu w rajdzie Paryż-Dakar oraz kiedy był szefem Ferrari, jednak Mosley uważa, że kontrowersje te nie są w stanie naruszyć jego zdolności do bycia dobrym szefem.

Wszystkie rzeczy, jakie robił Jean, były zgodne z przepisami - takimi, jakie w tamtym czasie obowiązywały - i leżały w najlepszym interesie jego zespołu - powiedział Mosley. Chodzi o to, że kiedy Jean był w Peugeocie, był na 100 procent w Peugeocie. Kiedy był w Ferrari, był na 100 procent w Ferrari, a kiedy będzie w FIA, będzie na 100 procent w FIA. Nie będzie starych więzi lojalności do Ferrari, Peugeota, czy Citroena. Będzie podążał swoją drogą i to jest jego dobra cecha. Jest całkowicie otwarty, całkowicie szczery. Czasami denerwuje ludzi, ponieważ mówi to, co widzi. Nie jest politykiem, aby mówić ludziom to, co chcą usłyszeć - i tego nam potrzeba.

Mosley wyjawił też, że Todt zawsze był jego faworytem do zastąpieniu go i tylko dlatego zwlekał z opuszczeniem stanowiska szefa FIA w ostatnich latach, ponieważ czekał na Francuza, by ten uwolnił się od innych zobowiązań i był w stanie wystartować w wyborach. Chciałem zupełnie ustąpić w 2004 roku, dlatego też wtedy ogłosiłem taką decyzję. Jednak okazało się, że kandydatem z największą szansą na zwycięstwo będzie ktoś zupełnie niewłaściwy na to stanowisko.

Miałem już wcześniej na uwadze, aby zaproponować Jeanowi Todtowi zastąpienie mnie na tym stanowisku, ponieważ jest jedyną osobą na horyzoncie, która ma wszelkie niezbędne doświadczenie, wiedzę oraz wielkie zdolności menadżerskie. Jednak w tamtym okresie przyjmował on rolę dyrektora generalnego Ferrari, tak więc miał już konkretną pracę. Nie miałem więc żadnej alternatywy i musiałem pozostać, chociaż było to wbrew moim chęciom. Potem chciałem też zrezygnować w połowie 2007 roku, ale gdy było coraz bliżej tego pojawiła się sprawa McLarena, więc nie mogłem od tego tak po prostu odejść.


Spytany o komentarz dotyczący rywala Todta - Vatanena, Mosley odpowiedział: Ari wciąż narzeka, robił to już wielokrotnie, że powinienem być neutralny i nie faworyzować Jeana. Ale zapomniał, że pod koniec czerwca, kiedy ogłosiłem, że będę ustępował ze stanowiska, zadzwonił do mnie i spytał: 'Czy mogę się z tobą spotkać?'. Zaprosiłem go więc na lunch.

Przyszedł na lunch 3 lipca i powiedział, że ma zamiar wystartować w wyborach oraz spytał, czy mógłbym go poprzeć. Stwierdziłem, że nie mogę go poprzeć, ponieważ już obiecałem, że będę popierał Jeana. Powiedziałem: 'Będę bardzo szczery. Uważam, że Jean jest o wiele lepszym kandydatem. Nie masz żadnego doświadczenia, nigdy niczego nie prowadziłeś, nie byłeś nawet szefem choćby najmniejszej organizacji, nie masz pojęcia jak to naprawdę wygląda. Nie prowadziłeś nawet własnego samochodu rajdowego, miałeś od tego swojego pilota.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

18
Kamikadze2000
24.09.2009 11:40
Niech wygra lepszy!!! :))
hagj
24.09.2009 05:13
Jeśli Mosley popiera Todta to może to oznaczać tylko jedno, że zasadniczo niewiele się zmieni jak ten drugi wygra. Todt będzie kontynuował politykę Mosleya.
Adakar
23.09.2009 11:21
Mnie najbardziej tylko wkurza jedno ....... jedna rzecz której także WY nie widzicie ... FIA , zastanawialiście się co ta nazwa oznacza ... ? Federation Internationale de l'Automobile , SAMOCHODOWA ... podkreście to sobie, pogrubcie i powiększcie czcionkę ... Mosley z Berniem bawili się F1 i prawie ją rozwalili i tak naprawde kryzys i FOTA sporo naprawiła ... jednak to co zostało doszczętnie ROZ***NE to RAJDY SAMOCHODOWE ... i kompletny brak merytorycznej rozmowy na ten temat ... fakt Todt, też miał doczynienia z rajdami, jednak ostatnie lata to czerwony sweterek, Luca za plecami i Schumi jako maskotka. Ari mógłby skupić się na uleczeniu rajdów, które są w stanie agonalnym jeśli chodzi o ilość producentów ... drugie DTM sie nam zrobiło. Reformy w rajdach przespały dosłownie czas zmian jakim powinno to całe towarzystwo zostać poddane na 3-4 lata przed kryzysem ... O niedawnej kiepskiej formie FIA GT , juz też nie chce wspominać ... na Formule 1 się świat nie kończy. Dla przecietnego kibica - OK, "F1 rządzi i tyle", ale FIA to mamusia wielu serii ... a narazie inni czują się jak sieroty z Domu Dziecka Pamietajcie FIA = Międzynarodowa Federacja SAMOCHODOWA , a nie "FIF1"
zawias
23.09.2009 06:35
"Nie prowadziłeś nawet własnego samochodu rajdowego" - Trzeba przyznać, że Maksio przysrać potrafi. I nawet zabawnie. Podobało mi się.
Dżejson
23.09.2009 05:46
Akurat o JT można powiedzieć wiele, ale nie to, że podczas ewentualnej prezydentury w FIA będzie kierował się sentymentami związanymi z Ferrari ;)
topor999
23.09.2009 05:46
rafaello85 masz rację w dwóch kwestiach: 1. to tylko formalność, rajdowiec nie ma szans, przecież nawet samochodu sam nie prowadził tylko z pilotem;2. JT ułozy FIA i zrobi porządek, o tak jak on ułoży i uporządkuje to nie poprawi.........
rafaello85
23.09.2009 05:40
Nie ma lepszego kandydata na to stanowisko niż Jean Todt. On ułoży FIA, zrobi tam wreszcie porządek. Jestem o tym przekonany. Trzymam mocno kciuki za to żeby Napoleon wygrał te wybory, ale wydaje mi się że to tylko formalność:)
topor999
23.09.2009 05:08
akkim ma rację, będzie rządził JT to wiadomo jak to będzie:(, juz można zmienić nazwę z FIA na każdy wie jaką......
jarux
23.09.2009 05:00
Myślę, że Max na koniec swojej kariery chce dobić fotę.
deeze
23.09.2009 04:45
oligator: spoko, nie przejmuję się, ale skoro 'gdzieś ktoś coś' znalazł, to lepiej to poprawić :) akkim: Ty naprawdę już stajesz się klasykiem ;D
akkim
23.09.2009 04:29
A ja bym miał prośbę do Pana Mosleya, lepiej niech on innych swym głosem nie wspiera, wydając publicznie takie deklaracje, w dużym stopniu Ariemu czyni degradację. W wypowiedzi umniejsza osiągnięć sportowych, zdaje się zarzucać, że facet bez głowy. Podkreśla, że słaby, brak mu doświadczenia, dokonuje publicznie jego szans skreślenia. To jest nie w porządku, wredne zachowanie, sugeruje innym, że facet się stanie nieudolnym, słabym, gościem bez pojęcia, którego przytłoczą nowe przedsięwzięcia. Swym jadem opluwa tego kandydata bo już wybrał Todta, niczym swego brata. On zna się, fachowiec, nic go nie zaskoczy, gość co wie już wszystko do pracy ochoczy. A może dla Formuły lepiej by się stało, gdyby świeże oko na ten sport spojrzało, bez związków z zespołami i bez sentymentów, co daje brak kompleksów w zwalczaniu przekrętów. Gdybym mógł to bez słowa wybrałbym Ariego, bo gość jest daleko od „kręgu starego”, ścigał się, ma w sobie sportową naturę i choć trochę ruszy, skostniałą strukturę.
tommyline
23.09.2009 04:25
Max-królewska krew. "Ja namaszczę swojego następcę", ciekawe czy istnieją jakiekolwiek sondaże przedwyborcze. Pewnie są, ale wewnętrzne (tajne). A z tym doświadczeniem to jest tak, że jak się go nie ma, to się pyta doradców i wszystkich zainteresowanych, a nie wprowadza swoje genialne pomysły. Są dwa rodzaje rządzących: przywódcy i tyrani.
oligator
23.09.2009 04:12
@deeze nie przejmuj sie
deeze
23.09.2009 04:01
ergie: A cóż takiego źle napisałem? Nirnroot: dokładnie za miesiąc, 23 października.
Nirnroot
23.09.2009 03:57
"Nie prowadziłeś nawet własnego samochodu rajdowego, miałeś od tego swojego pilota”. - technicznie rzecz biorąc to rację ma. ; ) Ale już na poważnie - jest tylko jeden powód na takie zakończenie rozmowy, Max chyba widzi, że Ari właśnie przez to, że jest "zielony" w tych sprawach i świeżą twarzą ma całkiem duże szanse na objęcie jego stołka. Bezsensowna cięta uwaga czyli sprawa może być już poważna... Prawdziwą twarz Mosleya zobaczymy, jak Ari faktycznie wygra i będzie musiał to jakoś skomentować, podobnie jeśli zwycięży Todt, ale tu będzie tyle słodzenia że aż obrzydzenie weźmie. BTW: Wie ktoś kiedy są te wybory?
ergie
23.09.2009 03:54
Deeze weź sobie korki z polaka, plizzzzzzzzzzzzzzzzz Teraz gdy Maksiu pozbył się Flafcia, coraz bardziej jestem pewny, że może oprowadzić do zwycięstwa Todta w wyborach.
oligator
23.09.2009 03:24
Z tym pilotem to cios ponizej pasa :D
Seraf
23.09.2009 03:23
Z tym prowadzeniem samochodu rajdowego to Mosley już przesadził...Rozumiem ze wielbi i zrobi wszystko dla Todta, ale trochę uszanowania dla Mistrza Świata mógłby mieć...Tą wypowiedzią Mosley pokazał jak go interesują inne dyscypliny zarządzane przez FIA. Na to wychodzi, że WRC to on ma głęboko gdzieś...