Mosley popiera decyzję o wprowadzeniu systemu Halo do F1

Były prezes FIA ma także nadzieję na szybkie zatwierdzenie limitów budżetowych.
12.02.1910:25
Nataniel Piórkowski
1418wyświetlenia
Embed from Getty Images

Max Mosley w pełni popiera wprowadzenie do Formuły 1 systemu Halo.

Obowiązek korzystania z pałąka chroniącego kokpit wszedł w życie od sezonu 2018. Chociaż system do dziś wzbudza pewne kontrowersje w środowisku serii Grand Prix, Mosley - były prezes FIA - uważa go za dobre rozwiązanie i kolejny etap w zwiększaniu poziomu bezpieczeństwa kierowców.

Nie byłem na żadnym Grand Prix od 2009 roku, ale wiele wyścigów oglądam w telewizji. Muszę przyznać, że bolidy bez Halo wyglądają obecnie niemal jak starodawne. W pewnym sensie prezentują się źle. Od lat '60 słyszę, że sport staje się coraz bardziej bezpieczny, a coraz większe znaczenie odgrywają pieniądze - to z kolei psuje całą zabawę. Mimo tego popularność F1 cały czas rosła.

Ludziom, którzy gloryfikują ryzyko radzę pójść na pogrzeb. Nie ma nic gorszego, niż śmierć młodego sportowca. W porządku, zginął robiąc to co kocha, ale dla jego bliskich to koszmarne doświadczenie.

Mosley popiera obecnego prezesa FIA - Jeana Todta oraz Liberty Media, w dążeniu do wprowadzenia limitów budżetowych. Zaznacza jednak, że zespoły nie będą w pełni popierać tego typu rozwiązań.

Tak bardzo, jak zaawansowany jest ich poziom technologiczny, tak bardzo konserwatywne prezentują podejście do wszelkich prób wprowadzenia zmian w systemie. Po prostu nie chcą nic zmieniać.

Zespoły z wielkimi budżetami nie chcą stracić swej przewagi nad rywalami, szczególnie tymi, którzy mają do dyspozycji mniej pieniędzy. Jeśli zatrudniasz trzy razy więcej osób, to całą rywalizację można porównać do ścigania z silnikiem o większej objętości skokowej. Duże zespoły nigdy nie zgodzą się na prowadzenie limitów budżetowych - wyjaśniał Brytyjczyk cytowany przez Auto Motor und Sport.