Mosley: Formuła 1 potrzebuje niezależnego dostawcy silników

Zdaniem Brytyjczyka nie można dopuścić do przejęcia kontroli nad sportem przez producentów.
19.10.1513:39
Nataniel Piórkowski
2007wyświetlenia


Były szef FIA - Max Mosley przyznał, że Formuła 1 jak nigdy wcześniej potrzebuje dziś niezależnego dostawcy jednostek napędowych, który przerwałby monopol obecnych w sporcie producentów.

Brytyjczyk dobitnie zasugerował nawet, że przez utrzymywanie panującego w tej chwili status quo, władze F1 oraz organ zarządzający ryzykują utratą kontroli nad serią Grand Prix.

Trzeba mieć niezależnego dostawcę silników, który może współpracować z zespołami na podłożu komercyjnym. Największą siłą F1 od późnych lat '60 aż do niedawna, było to, że mieliśmy Coswortha, Mecachrome i inne formy tworzące silniki i nie wszystko było w rękach producentów. Sytuacja w której mamy jednego, dwóch lub nawet trzech producentów operujących na poziomach rad nadzorczych, gdy pan Zetsche może porozmawiać sobie z panem Marchionne i panem Ghosnem, pozwala im kontrolować F1. Na tym etapie konieczna staje się potrzeba posiadania niezależnego dostawcy silników.

Mosley w pełni zgadza się z propozycjami zmian, jakie mają uczynić z F1 sport kierowców, a nie inżynierów. Chciałbym, aby to kierowca zyskał pełną kontrolę nad samochodem, włączając w to przekładnię, gdyż nawet zmiana biegów jest częścią ścigania. Dobrze byłoby także przepchnąć regulacje dotyczące kosztów, które oznaczałyby, że wszystkie zespoły mogą wydać tyle samo, nie więcej i dzięki temu najlepsi, a nie najbogatsi inżynierowie tworzyliby najlepsze bolidy.

Kombinacja tych dwóch kwestii zaowocowałaby radykalną zmianą. Ponadto chciałbym wysłuchiwać poglądów ludzi, rozmawiać i myśleć o nich - dodał Brytyjczyk odnosząc się do kondycji F1.

KOMENTARZE

8
Michal2_F1
19.10.2015 10:46
@rno2 Zgadzam się. F1 jest zaledwie o 2-3s szybsza w tempie kwalifikacyjnym od GP2 sprzed spowolnienia na Sepangu i Catalunyi (obydwa bardzo dobre wyznaczniki osiągów bolidu). To zbyt mało wg mnie, najszybszy czas GP2 powinien być min. o 7% wolniejszy od większości stawki. I w przeciwieństwie do @bartoszcze nie uważam by to najnowsza technologia była najważniejsza i dominowała nad ściganiem. Ludzie chcą akcję na torze i emocje a nie jakieś słuchać o wydajności.
Aeromis
19.10.2015 09:26
Niby nie powiedział nic nowego, ale oczekuję że takich głosów będzie więcej, bo są potrzebne. Dodałbym też w przypadku kierowców nakaż mówienia "ja' i zakaz "my".
rno2
19.10.2015 09:16
@bartoszcze F1 ma być najszybszą serią wyścigową i niby jest, ale czuje na plecach oddech dużo tańszej GP2. Ogólnie od sezonu 2005 w F1 wydano miliardy dolarów, a w efekcie bolidy są wolniejsze o kilka ładnych sekund od bolidów z sezonu 2004...
bartoszcze
19.10.2015 07:58
@Damos Ale F1 ma być królową sportów motorowych dlatego że ma najbardziej rozwinięte technologicznie czy najbardziej ryczące silniki? Problemem jest brak benchmarków do których można byłoby niezależnie odnieść poszczególne silniki i określić pułap, powyżej którego producent nie może rozwijać silnika.
Damos
19.10.2015 07:02
Zamiast upraszczać zasady - dorzucili silniki hybrydowe, układy odzyskiwania i akumulowania energii. Teraz agregat napędowy jest tak złożony, ze na razie tylko dwie firmy na świecie ogarnęły temat. W dodatku zablokowali słabszym możliwość rozwoju poprzez zamrożenie silników... To jest ślepa uliczka. Jaka firma trzecia przyjdzie tutaj i zainwestuje miliard USD bez gwarancji, że nie skończą jak Honda lub Renault? Ile wtedy będzie kosztować jeden silnik? Ponad 20 mln USD za sztukę przy minimalnym okresie dostawy 3 lata i przynajmniej dla 3-ch zespołów.
Kamikadze2000
19.10.2015 04:36
Niestety Max, ale takie coś nie przejdzie. Znowu giganci postraszą rozłamem i po herbacie. ;) Tym razem jednak byłby to niegłupi pomysł - F1 i tak obecnie jest w dołku. @slipstream - dokładnie - ale Max i tak zawsze pozostanie tym "złym". ;)
slipstream
19.10.2015 12:22
Zapewne trudne to będzie dla wielu, bo kiedy Max gadał o potrzebie odchudzenia F1 i odsunięciu koncernów wielu się z niego śmiało, bo zamiast rozmawiać o F1 woleli wytykać mu o tym jak zabawiał się z panienkami. I choć same pomysły były dyskusyjne, to dotykały własnie tych problemów, które dziś tak daleko zaszły w F1. A co wielu zaboli tym bardziej, to po odejściu Maxa historia niejako właśnie jemu przyznała rację, a nie jego przeciwnikom.
Maciek znafca
19.10.2015 12:11
Mądre słowa gada. Nie może tak być, że przez producentów silników kilka znaczących zespołów nie jest pewna swojej przyszłości w F1. Tylko teraz jest już za późno na tego niezależnego dostawcę silników, jaka firma zrobi silnik konkurencyjny dla Mercedesa czy Ferrari? To jeszcze powiększy przewagę producentów, jakby reszta jeździła na słabych klienckich silnikach, a Merc na swoich. [quote] Dobrze byłoby także przepchnąć regulacje dotyczące kosztów, które oznaczałyby, że wszystkie zespoły mogą wydać tyle samo, nie więcej i dzięki temu najlepsi, a nie najbogatsi inżynierowie tworzyliby najlepsze bolidy[/quote] Od dawna się o tym mówi i szkoda, że nie doszło do tego. Gdyby tak zabrać głos grupie strategicznej w tej sprawie, to ten pomysł już by dawno wszedł w życie. Nie byłoby tak, że Mercedes, który wyda pół miliarda zielonych ma przewagę sekundy nad resztą, różnice między zespołami byłyby małe a taka Force India albo Williams mogłyby nawojować.