Vettel nie jest zainteresowany drugim miejscem

"Drugi jest pierwszym przegranym"
19.10.0918:01
Igor Szmidt
4669wyświetlenia

Sebastian Vettel przyznał, że nie interesuje go zajęcie drugiej pozycji w tegorocznych mistrzostwach po tym, jak stracił swoje szanse na tytuł w Brazylii.

Niemiec ukończył wyścig w Sao Paulo na czwartej pozycji, tylko jedno miejsce przed Jensonem Buttonem, który zagwarantował sobie mistrzowską koronę na jeden wyścig przed końcem sezonu. Mimo iż Vettel wyprzedził w klasyfikacji Rubensa Barrichello, to jednak kierowca Red Bulla przyznaje, że teraz, gdy nie może być mistrzem, nie martwi się już o swoją pozycję.

Drugi jest pierwszym przegranym - zacytował Vettel słynną wypowiedź Ayrtona Senny w rozmowie z dziennikarzami na torze Interlagos. Po prostu spróbuję pojechać jak najlepiej w Abu Zabi. Oczywiście celem jest zwycięstwo, ponieważ mamy zwycięski bolid. Niezbyt interesują mnie miejsca drugie, czy trzecie.

Vettel, który wystartował do wczorajszego wyścigu z 15 pozycji przyznał, że mógł wygrać, gdyby nie doświadczył tak trudnych kwalifikacji. Ogólnie rzecz biorąc był to dobry wyścig, startując z końca stawki i dojeżdżając do mety na czwartym miejscu - powiedział. Być może to było wszystko, co mogliśmy zrobić.

Oczywiście bez problemów w kwalifikacjach powinniśmy byli wygrać ten wyścig, więc niewiele więcej można powiedzieć. Skupiałem się tylko na okrążeniach, torze i bolidzie. Miałem dość dużo roboty. Zdałem sobie sprawę, że ukończenie wyścigu na czwartym miejscu nie będzie wystarczające. Modliłem się o deszcz i mimo, że było go czuć w powietrzu, to jednak nie nadszedł.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

29
christoff78
21.10.2009 06:47
Jest rozczarowany i tyle ale troszke pachnie to tym ze w du...e mu sie troche poprzewracalo chyba ze nie jest zadowolony ze moze byc wicemistrzem swiata!?! Ok,to niech sobie bedzie trzeci bo niby srebro to przegrana(?) Plakac to mogl Robert rok temu bo prawie siegnal po podium i choc tez mowil ze to nic trzecie miejsce to jednak na jakiejs tam gali by byl. P.s: szkoda ze nie ma oficjalnej,duzej imprezy z wreczenia pucharow za caly sezon,to akurat jest dla mnie bez sens!Powinni oprocz wreczania za ostatnie gp zrobic osobna koronacja mistrza,wice itd.(choc pewnie tacy zmeczeni i spoceni to by nie chcieli no ale kiedy jak nie wtedy? Albo dzien pozniej,pobawiliby sie w Abu Dhabi na jakims jachcie itp a pozniej koronacja! Tak uwazam.) Ah,i jeszcze jedno! powinni przyznawac rowniez jakies inne nagrody(puchary) za na przyklad najlepsze okrazenia w calym sezonie czy tez jakas nagrade fairplay! Co Wy na to?
push_mss
20.10.2009 07:34
@kaz61 - zgadzam się z Tobą, dlatego napisałem że "nie wiadomo" jakby sie to wogóle potoczyło - fartem było bardziej to że najgroźniejsi rywale Kubicy wyeliminowali się wtedy sami i nie musiał się martwić czy mu Raikkonen nie depcze po piętach. No, ale mniejsza już o to :)
kaz61
20.10.2009 10:56
push mss - nie do końca się z tobą zgadzam ale (zaznaczam) tylko jeżeli chodzi o incydent Hamilton - Raikkon w boksach :). Zwróć uwagę, że Kimi i Robert stali w jednej linii na wyjeździe i nawet gdyby Hamilton nie staranował Raikkonena, to skąd wiesz jak by to się skończyło może akurat Robert wyszedł by wtedy zwycięsko może Kimi natomiast wydaje mi się, że Hamilton miał z całej tej trójki najmniejsze szansa. Więc jak można jednoznacznie w tej chwili stwierdzić, że Robert miał farta. Odniósł swoje pierwsze wspaniałe zwycięstwo i to się liczy. A tak nawiasem to mnie już wyzwali od kubicomaniaków i mam to w d….. , zazwyczaj są to ci którzy chcą pokazać swoją wyższość nad innymi i jak to oni się znają na F1. Pozdrawiam
twardy
20.10.2009 08:09
no i dobrze że 2 go nie interesuje. Baricza pewnie zainteresuje 2 miejsce w klasyfikacji :P
akkim
19.10.2009 07:17
push mss >>> A ja Cię nie nazwę, nie dokuczę wcale, przez wzgląd na Roberta nazwę wręcz Ziomalem.
push_mss
19.10.2009 07:08
@rvp11 - zauważ że Toro Rosso w 2008 roku było raczej słabym zespołem i jeździło w ogonie, BMW Sauber za to jeździło w czołówce, więc chyba fart Kubicy (bo nie wiadomo jakby się potoczyły sprawy gdyby Hamilton nie staranował w boksach Raikkonena) a fart Vettela to dwie różne sprawy. O Australii 2009 nawet nie chce mi się dyskutować, powiem tylko że karę dostał Vettel a nie Kubica. W Kimim też nie masz racji, zauważ jak wiele osób wspomina jego czasy w McLarenie - i co, nikt nie pamięta że jeździł tam dobrze ? Kończąc niniejszy wywód, musze przyznać że zauważyłem pewną tendencję na forum. Jak Kubica jeździł dobrze i walczył o najwyższe laury, wszyscy się podniecali i mu kibicowali. Teraz, kiedy różnie to bywa, znajdują się tacy jak rvp11 którzy nagle mówią o "fartach", o "winach" Kubicy. Jak zacznie kopać tyłki w Renault, ciekaw jestem jak wtedy będziecie gadać, "kibice". Aaa, no i zaraz pewnie ktoś nazwie mnie "kubicomaniakiem", dlatego że kibicuję naszemu zawodnikami i przeciwstawiam się idiotycznym postom. Śmiało, nazywajcie :P
czarodziej_f1
19.10.2009 06:43
Szkoda, że w Australii nie było mu obojętne czy będzie drugi lub trzeci...
sceptyk
19.10.2009 06:43
Sebastian powtórzył wczoraj numer z Australii w mniejszej skali - na Kovalainenie. To on go trącił w taki sposób, że Kovalainena obróciło.
rvp11
19.10.2009 06:38
push mss - że co Vettel zrobił w pierwszym wyścigu? IMO winę w takich sytuacjach ponosi nie ten, kto broni się jak może, a ten który atakuje i widzi więcej, więc powinien odpowiednio ocenić sytuację żeby nie przeszarżować. To gdybyśmy na siłę szukali winnego, bo szczerze mówiąc był to zwykły race accident jakich wiele. Skoro już jednak rozmawiamy sobie o Kubicy i Vettelu, jeżeli Sebowi we Włoszech w barwach STR się, cytuję, "pofarciło", to co można powiedzieć o Wielkim Zwycięstwie Pana Roberta W Kanadzie? Co się wszyscy chłopaka czepiacie? Słusznie stwierdza, że miejsce 2 czy 3 to koniec końców żadna różnica, bo za 5 lat nikt o wicemistrzu kierowców z 2009 roku pamiętał nie będzie - wszyscy będą wspominać tylko Mistrza, zawsze tak jest. Najlepszym przykładem jest Kimi R. o którego wicemistrzostwach wywalczonych awaryjnym McL stosunkowo rzadko się wspomina, chociaż było to wielkie osiągnięcie.
YAHoO
19.10.2009 06:32
To raczej dobra cecha że nie godzi się z porażką. Kimi rok temu (w tym zresztą też) wielokrotnie powtarzał, że jego satysfakcjonują tylko zwycięstwa. Chęć wygrywania, NIEZALEŻNIE OD WIEKU, to cecha mistrzów (aż dziw że nikt jeszcze nie powiedział, że dla Kubicy też liczy się tylko zwycięstwo). Wielbiony przez wielu Ayrton - czy on umiał przegrywać ? Też uważał, że liczy się tylko zwycięstwo a każde inne miejsce jest jak porażka - i za to, że tak uważał jest właśnie tak bardzo szanowany. Czemu Vettel mówiąc to samo jest uważany za zarozumialca ? Albo dlatego, że nie zginął na torze albo dlatego, że jest jeszcze bardzo młody (chociaż moim zdaniem to bardzo dobrze, że młody kierowca mierzy tak wysoko i - co ważne - ma do tego predyspozycje). Może puszczają mu nerwy, może czasem popełni błąd, ale uważam że już niedługo młody Niemiec (może za rok, może za dwa..) zacznie zwycięski marsz po Mistrzostwo, i na jednym w swojej karierze nie poprzestanie :)
martyna
19.10.2009 06:27
"Na trzy okrążenia przed końcem Polak wykorzystał błąd kierowcy Red Bulla w pierwszej szykanie i PRÓBOWAŁ ZAATAKOWAĆ go po zewnętrznej stronie trzeciego zakrętu. Opóźnił nieco hamowanie i wysunął się minimalnie przed młodego Niemca. Ten jednak stracił na chwilę przyczepność i uderzył w bok bolidu BMW Sauber, urywając swój przedni spojler i uszkadzając przednie skrzydło w bolidzie Kubicy."pierwszy wyścig ... gdyby Kubica nie szalał to by nic Sebastianowi sie nie stało , bo jechał po zwycięstwo ... Jeśli chodzi o sobotnie kwalifikacje - coś spaprali , bo Mark bez problemu przechodził przez sesję , nawet szefostwo nie było zdziwione , że nie przeszedł do Q2 - Sebastian ... O zaskoczenia ... Nie dziwi mnie jego rozgoryczenie ! Przegrana zawsze boli ( nie tylko w sporcie , ale i w życiu prywatnym - ważne jest umieć wyciągnąć wnioski ,jak również może być też konstruktywna i motywująca ! Niewątpliwie jest to materiał na przyszłego mistrza , ale na wszystko przychodzi czas .
dxx91
19.10.2009 05:59
a mógł mieć 6 punktów w Australii i ciągle szanse na tytuł :)
push_mss
19.10.2009 05:53
Już od razu Vettel by chciał wszystko. A jeszcze rok temu jeździł w ogonie kiepskim bolidem (nooo, raz mu się na Monzie pofarciło). Trochę mnie złości takie podejście młodego Sebka - sam jest w sumie sobie winny że przerżnął mistrzostwa. Swoją niedojrzałość do mistrzostwa pokazał już w pierwszym wyścigu, gdzie nie dość że roztrzaskał własny bolid, to zabrał ze sobą Kubicę. W Turcji również zepsuł sprawę, choć wystartował świetnie, w Monako też się nie popisał. Owszem, przyznam rację że drogę do bycia mistrzem popsuły mu trochę zawodne silniki Renault, ale to już inna bajka. Jeszcze Sebek musi dużo pracować nad sobą, żeby być niezawodnym i NAJLEPSZYM kierowcą w stawce.
VShila
19.10.2009 05:45
Fagaldo, dobrze dedukujesz :) No, ta babcia ma wąsy, młody musi się nauczyć przegrywać, bo... bo skończy się ścigać szybciej niż zaczął.
Huckleberry
19.10.2009 05:45
@sneer - pytam po raz kolejny - czy to powód, że ma się godzić z porażką? Owszem skaszanił dużo ale to powód żeby się zmobilizować na przyszłość. Z kierowców jeżdżących obecnie np. Jarno Truli regularnie się godzi z porażką i jakoś do niczego dobrego to nie prowadzi.
sneer
19.10.2009 05:36
@Hucklelberry: bo jest z jego winy. Popełnił mnóstwo błędów w tym sezonie, które kosztowały go tytuł.
Huckleberry
19.10.2009 05:31
Aha, Enzo Ferrari też zdaje sie nie umiał przegrywać. :P Wytłumaczcie mi może dlaczego Vettel ma się wg was nauczyć godzić z porażką?
kokus
19.10.2009 05:29
Vettel musi się jeszcze sporo nauczyć, przede wszystkim pokory i pogodzenia się z porażką.
Huckleberry
19.10.2009 05:28
Banditto - było jeszcze paru "gówniarzy" w F1, którzy nie umieli przgrywać z Senną na czele. Nie wiem czy to zła cecha jak na F1... ;)
Banditto
19.10.2009 05:26
Ten gówniarz nie potrafi przegrywać i wątpię żeby wyciągnął wnioski ze swoich największych błędów, bo charakteru nie da się zmienić ot tak po prostu.
Fagaldo
19.10.2009 05:23
@Kamikadze2000 Drugi to chyba Gilles Villeneuve, jeśli się nie mylę :) jego też nigdy nie interesowało żadno z miejsc poza pierwszym.
akkim
19.10.2009 04:50
Nie zostałeś Sebek wczoraj Wysłuchany, i mimo P4 to jednak przegrany, myślę, że straciłeś ten wyścig w sobotę, kiedy w Qalu po prostu zwaliłeś robotę. I nie ważne czy błąd Twój, czy złe ustawienia, dzisiaj to historia, która się nie zmienia, a może za wcześnie by koronę włożyć, jeszcze trochę pracy by tej chwili dożyć.
Maly-boy
19.10.2009 04:42
gdyby babcia miała wąsy była by dziadkiem ..
Gie
19.10.2009 04:38
Gdyby nie podwójne dyfuzory to Vettel byłby mistrzem w takim stylu jak Button. Wygrałby kilka pierwszych wyścigów a później tylko się bronił.
virescens
19.10.2009 04:32
Vettel należy do "Final Five" jak kto wie co to znaczy ;)
Maly-boy
19.10.2009 04:23
vettel chyba stylizuje się na heidfelda
Lukas
19.10.2009 04:14
Jeden to Senna
Kamikadze2000
19.10.2009 04:11
A kto, jeśli można wiedzieć?? :))
VShila
19.10.2009 04:04
młody, już dwóch tak powiedziało, chyba nie chcesz skończyć jak oni?