Hamilton: Rozniosłem Alonso w 2007 roku

"Nikt przedtem w swoim debiutanckim sezonie nie był z przodu, pokonując mistrza świata"
08.01.1012:28
Łukasz Godula
6164wyświetlenia

Lewis Hamilton dodał nieco dramaturgii do okresu przedsezonowego, mówiąc ponownie o jego walce z byłym kolegą z zespołu McLaren - Fernando Alonso.

Hiszpan był pierwszym partnerem Hamiltona w 2007 roku, a ten nie zapomniał jego osiągów na torze ze swojego debiutanckiego sezonu i chciałby ponownie walczyć z nim o tytuł. Po dołączeniu Alonso do Felipe Massy oraz z Hamiltonem mającym stoczyć bój z innym brytyjskim mistrzem świata Jensonem Buttonem, sezon 2010 posiada wszelkie przesłanki, by stać się klasykiem.

Zdecydowanie nie obwiniam siebie za rok, w którym nie zdobyłem mistrzostwa - powiedział Hamilton w wywiadzie ze sponsorem McLarena, Johnnie Walkerem. Mój pierwszy sezon w Formule 1, u boku mistrza świata - podwójnego mistrza - a ja go rozniosłem. Pokonałem go. Nikt przedtem w swoim debiutanckim sezonie nie był z przodu, pokonując mistrza świata oraz pokonując jego mentalność, siłę oraz doświadczenie, które posiadał wtedy w F1.

Po sensacyjnym zdobyciu mistrzostwa świata na ostatnim okrążeniu sezonu 2008, Lewis zaliczył słaby początek sezonu 2009, zanim wygrał na Węgrzech oraz w Singapurze, finiszując na piątym miejscu w klasyfikacji kierowców i będąc najlepszym poza kierowcami Brawn GP oraz Red Bull Racing. Jestem bardzo dumny, że miałem możliwość liderowania w mistrzostwach świata przez większość sezonu - dodał Hamilton na temat swojego pierwszego sezonu - i oczywiście jest czymś okropnym mieć świadomość, że przegraliśmy tytuł w kilku ostatnich wyścigach.

Źródło: GPUpdate.net

KOMENTARZE

52
Zomo
09.01.2010 07:11
Lewis ma w dodatku naprawde duzo szczescia. Moze to "zasluga" jego stylu jazdy - nie wiem? Wiem tylko ze gdyby byl w sytuacji jak McLaren w 2006 to pewnie by sie psychicznie zalamal. A tak, to generalnie nie dojezdzal na wlasne zycznie...
modlicha
09.01.2010 03:10
Tak czytam komentarze pod tematem 1 strona, 2 strona, 3,4...i mysle sobie a gdzie jest A.S.??? Przecież jego bóg przemówił i objawił najprawdziwsza prawdę a A.S. nie komentuje tego nie ma głosów uwielbienia? Ale patrze JEST 5 strona trochę spóźniony komentarz ale nie zawiodłes mnie A.S. Nawet nie bede Cie prosił o odrobinę obiektywizmu Wg mnie 1. McLaren próbował traktować swoich kierowców równo 2. Niestety nie wyszło i Dennis nie mógł dłużej nie ukrywać swojej sympatii do Hamiltona 3. Obaj kierowcy są równi wg mnie tzn bardzo dobrzy ale obaj są rówież słabi psychicznie - ciency jak barszczyki ZWŁASZCZA HAMILTON - ostatni wyscig 2007 i 2008 również 4. Lewis dzięki wsparciu zespołu i kopiowaniu ustawień od Alonso zdołał dotrzymać mu kroku i zremisować Ale kogo ja bede przekonywał
biCampeon
09.01.2010 12:41
Tutaj nagranie audio tej wypowiedzi Hamiltona. Słuchałem tego wywiadu od początku i ciągle mówił takim łagodnym tonem, aż trudno było się spodziewać, że za chwilę wypowie się w tak nietaktowny sposób. I nagle w 14:13m, gdy Lewis wypowiada słowa "I blew him away. I beat him", zmienia ton na bardziej poważny, taki stanowczy. Świetnie pokazuje to jego stosunek do tamtych wydarzeń.
MoNsTeR
08.01.2010 11:53
Zapomniał dodać że w Kanadzie rok temu rozniósł Raikkonena - dosłownie ;p A poza tym to on sam rozniósł siebie w Chinach i Brazylii, pozbawiając się tytułu podanego na tacy ;] Nie wspomniał również o tym, jak na Monzy nie był w stanie dogonić Alonso, a na SPA okazało się że Fernando jest mentalnie inny - i tam to on go rozniósł. No, ale mam nadzieję że w nadchodzącym sezonie Ferrari i McL będą dysponowac na tyle dobrymi bolidami, e będziemy mogli znowu oglądac walkę Alonso z Hamiltonem ;]
Zomo
08.01.2010 11:12
Hamilton pomylil sporty - niech sie przeniesie do Wrestlingu z takimi tekstami. A najlepiej niech jeszcze zacznie rapowac - Ajam grejt! Ajam master! Yoo'yoo brother! Ajam king!
artur_fan_f1
08.01.2010 11:00
@Sir Wolf- dokładnie tak @ice- dokładnie tak :):)
A.S.
08.01.2010 10:55
Ach, jaki piękny gorący news, na zimne styczniowe dni. Forum już prawie zamarzło, a tu taki piękny newsik znowu rozgrzał atmosferę do czerwoności :) Lewis taki, jakiego najbardziej lubię – bez ogródek (pieprzenia w bambus) mówiący to co myśli. A do tego mówiący to, co faktycznie się wydarzyło w 2007, choć niektórym się to może nie podobać. Wydymał Ferdka i taka jest prawda, pokazał mu kto tu rządzi. Dość z tym PR i polityczną poprawnością, tak trzymać Lewis – więcej takich wypowiedzi!
ice
08.01.2010 09:17
powiem tak niekulturalnie, ale gdyby Hamilton zamknął tą swoją pyskatą gębę i był skromny miałby ogromną rzesze fanow... Bo czego chciec wiecej, mlody talent i do tego skromny. Ale on jest bufonem i tyle...
Sir Wolf
08.01.2010 08:14
Przewagę równą jednemu punktowi nie nazwałbym "rozniesieniem" rywala...
jenny_s
08.01.2010 06:53
Lewis oczywiście ma rację, ale nie powinien zapominać, że Alonso ma zgubny wpływ na każdego swego partnera zespołowego, od samego Lewisa poczynając. 1. HAM nie wygrał WDC 2007. 2. Piquet skończył nędznie, wyrzucony, wyszydzony i potępiony. 3. Grosjean to w ogóle wielka pomyłka. 4. Teraz Massa?
Kamikadze2000
08.01.2010 06:43
@YaHoO - Racja! A co do majstersztyków MP4/22 i MP4/23 (to były bolidy, nie to co żałosne i awaryjne F coś tam), nie chyba, tylko NAPEWNO!!! MP4/25 pod koniec sezonu również było świetne, co tylko pokazuje, że odejście Rona niem zmieniło nic w tym zespole, w porównaniu do Ferrarki.
YAHoO
08.01.2010 03:58
No można by rzec, że pojechał po bandzie. Do McLarena nic nie mam, ale życzę jednego sezonu Lewisowi w którym jego samochód będzie potwornym, sypiącym się szrotem. Wtedy zobaczy, że jego nieprzeciętne umiejętności nie są zasługą zwycięstw tylko bardzo dobry samochód (co można było zaobserwować w przypadku Buttona, który poza regularnością nie pokazuje mistrzowskich umiejętności, ale jednak bolid pozwolił mu wygrać). Szczęście miał, że przyszedł do McLarena wtedy kiedy stał się chyba najmniej awaryjnym samochodem w stawce..
rafaello85
08.01.2010 03:58
andy--> ja spróbuję to zrobić:) Ale podkreślam spróbuję, bo nie wiem czy zdołam Cię przekonać. Jak wiesz dogonić kierowcę to jedno, ale wyprzedzić go to drugie. Hamilton w Monako wytrwale gonił Alonso. Ale czy zodoałby go wyprzedzić? Wątpię. Tam nie ma do tego warunków. Lewis dostał odgórne polecenie aby zwolnć. Dlaczego? Bo ( było to widać doskonale podczas transmsji ) ze dwa razy prawie otarł się o metalową barierkę. Gdyby Ron nie ostudził zapału swojego zawodnika, to mogłoby się skończyć na tym, że Lewis rozniósłby... ale siebie samego o ścianę. Mógłby się roztrzaskać ( coś a'la GP Włoch'09 ) lub przebić oponę ( coś a'la Monako'08 ). Widzieliśmy wszyscy co potrafi zrobić Lewis, jeśli nikt nie ostudzi jego gorącej głowy - GP Chin'07. Nie wiem czy zdołałem rozwiać Twoje wątpliwości:)
Kamikadze2000
08.01.2010 03:54
Hamilton, raczej zespół pokonał Alonso TYLKO MENTALNIE!!! Hiszpan nie jest mocny psychicznie i taka jest prawda. Więc te wszystkie sprawy działały na Niego negatywnie. Jestem pewien, że w innym zespole Fernando nie dałby już takich satysfakcji Brytyjczykowi. @andy - był szybszy, gdyż były to ostatnie okrążenia wyścigu, a szefostwo kazało mu zwolnic, by nie rozbił wozu.
andy
08.01.2010 03:39
czy ktoś mi może przypomni? kto był szybszy w tym słynnym roku 2007r. podczas GP Monako? Alonso wygrał wtedy tylko dlatego że szefowie McLarena powstrzymali Hamiltona przed rozjechaniem Alonso. Ale opowiadajcie sobie, że to Hamilton był wtedy szczególnie uprzywilejowany i że nie rozniósł w swoim debiutanckim sezonie dwukrotnego mistrza świata. przecież gadanie nic nie kosztuje.
pasior
08.01.2010 03:38
michal2111, mocne ale prawdziwe
fernandof1
08.01.2010 03:15
szykuje sie na 2010 a jak bolid bedzie do d... to ciekawe co wtedy powie ;) @Anderis a ja powiem że oni mają takie same osiągi tylko że Ron go wzioł pod swą opieke i potem jak jechał zaraz za ferdkiem przezucił siły na Lewisa a Ferdek też zawinił mogł opanować emocje no wegrach to by wygrał tytuł
michal2111
08.01.2010 03:03
Cały Hamilton. Znowu powraca do swoich mocnych wypowiedzi.
szajse
08.01.2010 02:40
Za głośno szczeka ale ma tez sporo racji. Jako żóltodziób pogonił uznawanego za nalepszego (chyba tylko przez tych co żyją wspomnieniami bezkonkurencyjnego paketu michelin-renault 2005-2006) drivera we wszechświecie. Nawet jeśli Lewis miał pewnien handicap od wujka Rona to Alonsik powinien go zdeklasować w bezpośredniej walce.
Anderis
08.01.2010 02:34
Hamilton był faworyzowany, gdyż dotrzymywał kroku Alonso, nie odwrotnie (Hiszpan zaczął sezon z faktycznym statusem kierowcy numer 1 w zespole, dopiero w połowie sezonu zaczęto stawiać na Anglika). Oczywiście przesadził z tym, że rozniósł Hiszpana, ale jak najbardziej należy mu się przyznanie, że pokonał Fernando. W 2007 myślałem, że było to tylko i wyłącznie zasługą faworyzacji, ale gdy emocje opadły, zdałem sobie sprawę, że gdyby Alonso był znacznie szybszy od Hamiltona, to nikt by nie próbował stawiać na tego drugiego, bo byłoby to zbyt duże ryzyko.
Cricetidae
08.01.2010 02:33
A po co on ma pokornieć? Gdyby nie on byłoby nudno :)
Lukas
08.01.2010 02:10
Raikkonen był zwykłym gburem... Miał momenty jakiś lepszych wywiadów zupełnie jak Lewis :) Nie wiem czy pamiętacie lamenty Alonso na temat Hamiltona... Dwukrotny mistrz świata płacze nad swoim losem z dzieciakiem, to jest dopiero charakter. Gdyby miał takie umiejętności o jakich mówi to skopałby mu tyłek i to okrutnie. Jako debiutant Lewis go rozniósł, może nie punktowo ale Fernando do dziś liże rany po tamtym roku.
patgaw
08.01.2010 02:03
ciekawe gdzie sa teraz ci nowi fani hamiltona, ktorzy zaczeli mu kibicowac za to ze spokornial ;)
Lcj_DeViL
08.01.2010 02:02
A już myślałem, że On się zmienił ale niestety... przydałoby mu się trochę skromności. Jakoś inni się tak nie "wożą" i żyją.
Maly-boy
08.01.2010 01:53
bufoniarstwa nie da się tak łatwo wyleczyć jak widać
lakeman
08.01.2010 01:50
1. Kimi Raikkonen 110 2. Lewis Hamilton 109 3. Fernando Alonso 109 Rzeczywiście, 'rozniósł' Alonso aż tak bardzo, że było zero punktów różnicy między nimi. Lewis kierowcą jest bardzo dobrym, ale wypowiedzi nigdy mu specjalnie nie wychodziły...
stasiek93
08.01.2010 01:49
wszystko fajnie tylko że Hamilton powinien pamiętać o tym że to nie alonso zakopał się w żwirku w chinach i nie bawił się guziczkami na kierownicy w brazylii. Z rywalizacji Alonso z Hamiltonem nie można wskazać zwycięzcy ale już niedługo obaj będą mogli się wykazać
pawel92setter
08.01.2010 01:42
kłamstwo? :) Był lepszy od Mistrza Świata (w dodatku -bi ;)). W dodatku był debiutantem! I przestańcie opowiadać nieudowodnione bajki, że był faworyzowany. Miał kiedyś Alonso za zadanie puścić go, bo "Lewis walczy o mistrzostwo"?
Jacobss
08.01.2010 01:25
Lukas - Po pierwsze nie wszyscy. Po drugie jest różnica pomiędzy kłamstwem a powiedzeniem prawdy. Widziałeś kiedyś Raikkonena, który by powiedział, że zdmuchnął Montoyę albo Coultharda? Ja nie. Mówił co chciał, ale nigdy nie kłamał. Tak samo nigdy nie mówił jaki to on jest świetny, a inni do bani. A to się nam tutaj starał Hamilton przekazać. To co robi Hamilton to nie pewność siebie, a zwykłe kłamstwo i na dodatek pycha oraz arogancja. Naprawdę nie widzisz różnicy?
Lukas
08.01.2010 01:13
Przez pół roku wszyscy narzekają na kierowców bez jaj, poprawnych politycznie itd a potem narzekają, że ktoś odważył się być zbyt pewnym siebie :)
Jacobss
08.01.2010 01:10
Rafaello - Ferrari im pokaże w tym roku :). Szczególnie Ferdek.
rafaello85
08.01.2010 01:07
No cóż, gdy Lewis zapomni o PR, to pokazuje swoją prawdziwą twarz. Twarz, którą znamy od 2007r... W ciągu ostatniego roku próbował nas ująć za serce swoimi pięknymi słowkami i uśmiechami. Czytając bardzo uważnie komentarze w tym serwisie zauważyłem, że wiele osób dało się na to nabrać. Ja nie.
biCampeon
08.01.2010 01:05
Możliwe, ale zdmuchnąć sugerowałoby, że Hamiltonowi pokonanie Alonso przyszło bez większych trudności (zdmuchnął go niczym świeczkę :P), co pewnie chciałby nam Anglik przekazać :)
Maraz
08.01.2010 01:01
Poprawiłem na "rozniosłem", bo wydaje mi się, że tak jak pisze barteks, w tym przypadku jest to lepsze tłumaczenie "blow away".
Witek
08.01.2010 12:59
W sumie to nie spodziewałem się po nim nawet odrobiny skromności, kultury osobistej czy szczerości więc ta wiadomość specjalnie mnie nie rozjuszyła! Mam o Hamiltonie wyrobioną opinię i może będzie lepiej, jeśli jej tu nie ujawnię...
michael85
08.01.2010 12:35
@Berlesi27 A dlaczego sie tak dzieje? Bo diabli swego nie biorą!!! Z Schumacherem to niech się nawet nie porównuje.
biCampeon
08.01.2010 12:31
barteks - zdmuchnąć również pasuje, powiedziałbym nawet, że bardziej.
Jacobss
08.01.2010 12:30
Barlesi - na dodatek wszyscy jeszcze mówią jaki to świetny wyścig pojechał. O dzwonie w barierkę już wszyscy zapominają... A Hamilton to straszny pyszałek. To nie jest odwaga i mówienie to co się myśli jak Raikkonen, a po prostu zwykła pycha i buractwo. Nowy Michael Schumacher. Ten był idealnie taki sam.
Berlesi27
08.01.2010 12:13
Adi1976-też bym chciał zobaczyć tą lekcję pokory, niestety Lewis to koleś w czepku urodzony i nawet jak podczas jednego wyścigu na początku wali w barierkę a pod koniec jeszcze przebija opone, to na koniec i tak wygrywa wyścig. Wszystkie nieszczęścia w końcu i tak obracają się na jego korzyść
paolo
08.01.2010 12:10
Schumacher też do przyjemniaczków nie należy. Co więcej arogancja i przesadna pewność siebie to cecha wszystkich wielkich mistrzów. Można ich lubić lub nie ale wyniki budzą podziw i szacunek. Panienki jak Button (nic mu nie ujmując jako kierowcy) czy Rosberg rzadko odnoszą takie sukcesy. Już niedługo zobaczymy pojedynek pięknego playboya i zarozumiałej bestii + pięknego fotomodelki i siedmiokrotnego mistrza chamstwa, brutalności i niestandardowych zagrywek dalekich od fair play :) Obaj faworyzowani obaj, obaj zarozumiali, obaj bezwzględni na torze, obaj z silnikiem Mercedesa, obaj głodni zwycięstwa i obaj "oszuści" :) Oj będzie się działo i na torze i poza nim :)
ICEMANPK1
08.01.2010 12:06
to niestety ale nie zobaczysz archibaldi.
Adi1976
08.01.2010 12:06
Bardzo skromny facet ;) Fakt jest świetnym kierowcą ale mam nadzieję ,że F1 z nowymi zespołami i kierowcami nauczy Go trochę pokory...
archibaldi
08.01.2010 12:03
ICEMANPK1 - po pierwsze nie "szczekają" bo nie każdy posługuje się twoim językiem a po drugie ja mu nie odmawiam talentu itp. ale chciałbym tylko zobaczyć rozwój jego kariery bez wsparcia Mclarena, ciekawe w jakich byłby teraz miejscach. Sam talent to niestety za mało..
biCampeon
08.01.2010 12:00
Tu nie chodzi kubus o to, by mówił, że kochali się z Alonso, ale o to, że stwierdzenie, iż zmiótł Ferdka jest pyszałkowate. Aczkolwiek wolę czytać takie wypowiedzi, niż wazeliniarstwo tak wszechobecne w dzisiejszej F1. Dlatego będzie brakować Kimiego w F1, który również często nie owijał w bawełnę.
kubus
08.01.2010 11:51
Nie jest bufonem tylko po prostu ma odwage powiedzieć co mysli a nie bedzie ***l ze, ach jak sie kochalismy z alonso, byl dla mnie wielkim kolega. Ma gość jaja i duze umiejetnosci.
ICEMANPK1
08.01.2010 11:50
archibaldi-- Hamilton ma talent , urodzil sie w kraju z ogromnymi tradycjami w motorsporcie,udowodnil Denisowi swoja wartosc w nizszych seriach, potwoerdzil to w F1 w debiutanckim sezonie a za rok juz zostal najmlodszym MS. Nie rozumiem ludzi ,ktorzy szczekaja na niego za to ze poszedl od razu do McL.Jest swietny i tyle,szkoda by bylo zeby taki talent obijal sie po jakichs Toyotach,bardzo dobrze ze trafil od razu do swietnego zespolu i przy okazji sprowadzil na zimie wielkiego fernandita .
barteks
08.01.2010 11:49
dobre tłumaczenie... blow away to raczej roznieść, pokonać załatwić, ale zdmuchnąć? ;-0
e-Manitou
08.01.2010 11:44
"Ja" zdmuchnąłem ale "My" przegraliśmy. Cały Lewis, wielki kierowca ale jeszcze większy bufon
archibaldi
08.01.2010 11:41
faworyzowani nigdy tego nie chcą widzieć albo przyznać.. Chciałbym zobaczyć jego debiut w F1 w Williamsie czy Toyocie, ciekawe co wtedy by zdmuchnął..
ICEMANPK1
08.01.2010 11:39
z tym zdmuchnieciem to moze przesadzil,ale fakt jest niezaprzeczalny ze w debiutanckim sezonie pokonal panujacego MS.Levis jest swietnym kierowca,moim zdaniem jest szybszy niz Alonso.Fernandito sam to zrozumial i uciekl z Macka,bo w 2008 prawdopodobnie dostalby wieksze lanie, od bogatszego w doswiadczenie sezonu 07 Hamiltona.Alonso poprostu jest za miekki na walke w 1 zespole z takimi kierowcami jak Hamilton.
Maly-boy
08.01.2010 11:33
zdobył tyle samo punktów co on będąc faworyzowanym ,nieźle sobie wlewa
biCampeon
08.01.2010 11:31
Zdmuchnąłem go - dobre sobie :) Niech wskaże w jakim momencie go zdmuchnął.