Ferrari: Możemy się jeszcze poprawić

Stefano Domenicali podsumowuje start włoskiego zespołu w Bahrajnie
18.03.1019:23
Paweł Zając
2284wyświetlenia

Szef Ferrari - Stefano Domenicali uważa, że pomimo zdobycia dubletu, osiągi zespołu podczas Grand Prix Bahrajnu mogą zostać ocenione tylko na osiem - w skali do dziesięciu.

Pomimo tego, że wynik w wyścigu był perfekcyjny i całkowicie wymazuje z pamięci problemy zeszłego sezonu, to jednak z powodu obaw o niezawodność i porannej wymiany silników w obu bolidach Domenicali nie ma wątpliwości, że zespół mógł wykonać lepszą robotę.

Jeśli nie dalibyśmy sobie dobrej oceny po zdobyciu pierwszego i drugiego miejsca, to nie wiem co mógłbym powiedzieć - powiedział Domenicali oficjalnej stronie Ferrari pytany o ocenę zespołu w GP Bahrajnu. Jednakże biorąc pod uwagę fakt, że mieliśmy kilka problemów, które trzeba rozwiązać, oceniłbym nas na ósemkę.

Szef włoskiej ekipy uważa, że Ferrari musi się jeszcze bardziej postarać w Grand Prix Australii, które odbędzie się 28 marca w Melbourne. Sprawdziliśmy wszystkie problemy, jakie wystąpiły podczas trzech dni w Bahrajnie - powiedział Domenicali. Oczywiście rezultat był bardzo, bardzo dobry - to było cudowne, pierwsze i drugie miejsce w pierwszym wyścigu. To naprawdę wyjątkowe osiągnięcie, jednak zobaczyliśmy listę problemów - musimy się odnieść do wszystkich z nich i upewnić się, że zostaną rozwiązane przed startem następnego wyścigu w Australii.

Pomimo dążenia do rozwiązania problemów, Domenicali przyznaje, że rezultat osiągnięty w Bahrajnie był kluczowy dla morale w fabryce - przygotowuje zespół na konkurencyjny sezon. Na pewno był to bardzo dobry rezultat. Pierwsze i drugie miejsce było ulgą dla ludzi w Maranello - powiedział. Muszę powiedzieć, że był to duży bodziec emocjonalny, ponieważ zima była bardzo ciężka i nie zapomnieliśmy, co działo się w zeszłym roku. Przejechaliśmy jednak dopiero pierwszy wyścig, a sezon jest bardzo, bardzo długi. Powiedziałbym, że to co zobaczyliśmy dobrze sygnalizuje konkurencyjność samochodu, jednak w stawce są inni rywale, którzy chcą wygrać mistrzostwa... Już teraz wiadomo, że podczas następnego grand prix sytuacja może być inna. Startujemy z całkiem innej pozycji, z której możemy dokonać naprawdę dobrych rzeczy.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

8
Bart2005
19.03.2010 10:00
Gdyby nie pech Vettela to Ferrari nie wygrałoby wyścigu, ale na podium by stali więc uważam, że są w bardzo dobrej kondycji. Jak to już wiele razy mówiono, nie liczy się tylko prędkość ale też niezawodność. Vettel ma szczęście (wiadomo, szczęście też jest potrzebne), że w ogóle dojechał do mety i wywiózł stosunkowo dużo punktów patrząc na jego sytuację.
dmaot malach
18.03.2010 11:13
@Falarek - Wyniki uzyskiwane w kwalifikacjach w dwóch pierwszych weekendach dawały nadzieję na przyzwoity rezultat w wyścigu. Teza, którą przytoczył mkpol pojawiała się już wcześniej i znalazła zwolenników (w tym mnie).
Falarek
18.03.2010 09:07
mkpol@ nie porównuj tamtego wyścigu do Bahrajnu. Wtedy Kub zyskał na dobrym dobrze opon nic więcej. W Bahrajnie Ferrari prezentowało świetne tempo i taki jest fakt a co do strategii to przecież wszyscy mieli praktycznie identyczną i żadnego "majstersztyku" u Ferrari w tym punkcie nie było więc nie rozumiem o czym piszesz.
jewriej
18.03.2010 08:34
Tak a propos Ferrari i ich dubletu. Zauważyliście że nowa punktacja bardziej niż do wyprzedzania zacheca do wyraźnego team orderu? Po co mieliby pozwolić raz jednemu raz drugiemu zdobywać 25pkt. Niech jeden zgarnia większość i jest pewien (jeszcze bardziej niż przy poprzednich punktacjach) mistrzostwa.
michael85
18.03.2010 08:20
Ferrari zawsze ma potencjał ale zgadzam się z rafaello85 liczy się 10!
Anderis
18.03.2010 07:57
Coś wszyscy mówią o poprawie w Australii ostatnio. Zobaczymy, kto tak naprawdę się poprawi.
rafaello85
18.03.2010 07:47
Ostatni wyścig na ósemkę? Zawsze liczy się tylko 10tka:] W Australii muszą się jeszcze poprawić:D
mkpol
18.03.2010 07:33
To nie Ferrari było świetne, tylko red bull dał ciała. Pamiętajmy, że po pierwszym wyścigu ubiegłego sezonu BMW skasowane umiejętnie przez Vettela już prawie walczyło o tytuł mistrzowski, a potem była całkowita kiszka. Wygląda, że ferrari najlepiej odrobiło prace domowe ze strategii. Ale reszta stawki spać nie będzie. Vettel się zagotowal co kosztowało ko zwycięstwo, ale jeśli jest naprawdę dobry to szybko się nauczy jeździć oszczędnie. Problem tylko w tym że F1 nie służy do oszczędzania wachy. Od tego są inne zawody. A tak mamy jakieś kompletne pomieszanie z poplątaniem.