Conway wyeliminowany ze startów w IndyCar na trzy miesiące

Brytyjczyk ma złamaną prawą nogę i uszkodzony jeden z kręgów piersiowych
01.06.1012:17
Marek Roczniak
3266wyświetlenia

Mike Conway będzie musiał pauzować przez co najmniej trzy miesiące po swoim koszmarnym wypadku w końcówce tegorocznego wyścigu Indianapolis 500.

Samochód kierowcy zespołu Dreyer & Reinbold wzbił się w powietrze po kontakcie z Ryanem Hunter-Reayem(Andretti Autosport), któremu kończyło się paliwo i zaczął zwalniać. Dallara Conwaya uderzyła następnie w ogrodzenie, rozpadając się w połowie, po czym kokpit z kierowcą w środku spadł na tor podłogą do góry.

Służby medyczne na torze stwierdziły od razu u Brytyjczyka obrażenia nogi i później już w pobliskim szpitalu potwierdzone zostały złamania kości w dolnej części prawej nogi. Niestety okazało się, że nie są to jedyne obrażenia, bowiem uszkodzeniu uległ też jeden z kręgów piersiowych i właśnie ta kontuzja eliminuje go z jazdy na co najmniej osiem wyścigów.

Mike Conway miał w niedzielną noc zabieg chirurgiczny w celu poskładania złamań dolnej części prawej nogi - czytamy w oświadczeniu wydanym przez IndyCar Series. Ma on także niewielkie uszkodzenie tkanki w dolnej części lewej nogi i planowana jest jeszcze jedna operacja w tym tygodniu. Ponadto Conway doznał uszkodzenia jednego ze swoich kręgów piersiowych i będzie miał założony gorset, który będzie nosił przez trzy miesiące, nie mogąc w tym czasie ścigać się.

Hunter-Reay także musiał przejść zabieg chirurgiczny lewego kciuka, jednak oczekuje się, że Amerykanin będzie mógł wystartować w najbliższy weekend w Teksasie, nosząc niewielkie usztywnienie z włókna węglowego. Prawdopodobnie będzie to ostatni start Ryana w tym roku, gdyż tylko do tego wyścigu ma on podpisaną umowę z Andretti Autosport.


Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

11
Simi
02.06.2010 02:02
Myślę, że w NASCAR, obrażenia byłyby znacznie mniejsze. Rok temu, jeden facet miał dość podobny wypadek i wyszedł z tego bez szwanku. Ale zabezpieczenie jest zdecydowanie inne. Jedną z różnic jest to, że samochód NASCAR jest zamknięty, a w IndyCar otwarty.
RomanSz
02.06.2010 12:06
Przypomina się Monako z Chandhokiem i Trullim i Australia kilka lat temu, kiedy Coulthard przejechał po bolidzie Wurza, dosłownie centymetry od jego głowy. Tamten wypadek w Melbourne był niby mało spektakularny, Wurz w ogóle pojechał dalej i przeszło to bez echa, ale mi się wydaje że to właśnie od tego momentu Wurz ostatecznie stracił zapał do ścigania się w single seaterach. http://www.youtube.com/watch?v=puZhQZ1PzDk zobaczcie koło 1:25, ja bym się tez zniechęcił
Sar trek
01.06.2010 09:31
Hunter Reay miał masę szczęścia, że nie dostał bolidem lub kołem z bolidu Conwaya, któremu życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Gdyby został uderzony... wolę o tym nawet nie myśleć.
jan5
01.06.2010 08:37
a wiesz dlaczego to napisałem?
majkel
01.06.2010 08:02
jan5, a nie sądzisz, że ten wypadek to był ustawiony ? jak wszystko ?
jan5
01.06.2010 06:41
monokoki są mocniejsze, ale wypadki śmiertelne zdarzają się tam często a tak poza tym zadam wam pytanie, czy kubica musi być we wszystkim najlepszy, nawet musi mieć najgroźniejszy wypadek?
artur_fan_f1
01.06.2010 05:43
ale urwał ;)
Maraz
01.06.2010 12:52
Kamikadze2000 - Moore uderzył w betonową ścianę górną częścią kokpitu, trudno porównywać te wypadki.
Kamikadze2000
01.06.2010 12:41
Gdyby taki wypadek miał miejsce z 10 lat wcześniej, Conway prawdopodobnie podzieliłby los np. Grega Moore'a. Na całe szczęście bezpieczeństwo zwiększyło się znacząco! :)) Życzę szybkiego powrotu do zdrówka Mike!!! :))
testauto
01.06.2010 12:00
Wyglądało gorzej bo i prędkość była zdecydowanie większa i ściana bliżej. Trzeba jednak przyznać, że monokoki w tych bolidach są wytrzymałe i jednak zapewniają bezpieczeństwo.
BlindWolf
01.06.2010 11:14
Wyglądało gorzej niż z Kubicą .