Kosaczenko: Nieprędko zobaczymy w F1 drugiego Rosjanina
"Zakładam, że w najlepszym przypadku może się to stać za 6 lat"
02.06.1011:20
2623wyświetlenia
Witalij Pietrow jest pierwszym Rosjaninem w Formule 1. W jego ojczyźnie sport ten od kilku lat staje się coraz bardziej popularny. W 2006 roku był z resztą już zespół wyścigowy startujący pod rosyjską flagą - Midland F1 Racing, który prowadził Alex Shnaider.
Menedżerka Pietrowa - Oksana Kosaczenko twierdzi, że nie będzie prędko drugiego Rosjanina w F1. Powiedziała, że jej klient miał na ten sezon pięć ofert od pięciu różnych zespołów F1, a starty w Renault stały się możliwe tylko dlatego, że pozostaje ona w bliskich relacjach z szefem tego zespołu.
Szef Renault F1 - Eric Boullier jest moim dobrym znajomym- powiedziała gazecie Sovetsky Sport.
Nasza przyjaźń nie była związana z wyścigami samochodowymi. Pewnego dnia zatelefonowałam do niego i powiedział: 'Jak będziesz w Paryżu przy najbliższej okazji to daj mi znać'. Akurat byłam wówczas w Paryżu, całkiem blisko niego, więc spotkaliśmy się za 15 minut i Boullier powiedział: 'Zostałem mianowany szefem Renault F1. Rozważam zatrudnienie Pietrowa.
Kosaczenko potwierdziła również, że gdy Pietrow podpisał już kontrakt z Renault, to napisała list do Władimira Putina, premiera Rosji i byłego prezydenta tego kraju, z zapytaniem, czy nie zechciałby wesprzeć pierwszego Rosjanina mającego startować w F1. Wiele firm wyraziło po tym chęć wspierania kierowcy.
Telefonowali do mnie, oferowali swoją pomoc, ale tylko w kwestii doradztwa. Nikt nie oferował nam pieniędzy.
W chwili obecnej nie widzi ona innego Rosjanina, który byłby zdolny dojść do F1, tak jak uczynił to Pietrow.
Nie jestem przekonana, czy będzie drugi (reprezentant z tego kraju w F1). Jeśli wszystko potoczy się dobrze, to Witalij ma szansę spędzić w Formule 1 siedem czy osiem lat. Tu pojawia się pytanie: czy ten czas wystarczy, by kolejny Rosjanin trafił do F1? Zakładam, że w najlepszym przypadku może się to stać za 6 lat.
Kosaczenko dodała, że całkowicie nie zgadza się z opinią, że F1 to „przyjemne miejsce”, gdzie można mile spędzić czas.
To nie jest takie miejsce. Tu wykonuje się ciężką pracę. Wszyscy uśmiechają się do ciebie i wydają się być mili, ale jak powiesz coś kontrowersyjnego to nigdy o tym nie zapomną. To jest jama z wężami. Wszyscy jesteśmy wężami - jedni większymi, inni mniejszymi. Czyjaś skóra jest lśniąca, innych nie.
Źródło: rt.com
KOMENTARZE