Pietrow dysponuje wsparciem finansowym w wysokości 25 milionów euro?

Rosjanin rzekomo negocjuje z ekipą Marussia
01.10.1317:45
Mateusz Szymkiewicz
2186wyświetlenia

Witalij Pietrow ma spore szanse powrócić w przyszłym roku do Formuły 1, po tym, jak pojawiły się informacje, jakoby dysponował wsparciem finansowym w wysokości 25 milionów euro.

Rosjanin w latach 2010-2012 ścigał się w Formule 1 dla ekip Renault oraz Caterham, jednakże nie udało mu się zabezpieczyć posady na ten sezon. Mimo to 29-latek cały czas pracuje nad powrotem i jak ujawniła jego była menedżerka - Oksana Kosaczenko, Pietrow zgromadził wsparcie finansowe w wysokości 25 milionów euro.

Myślę, że Oksana zawsze wie o wszystkim, o każdym projekcie - powiedział sarkastycznie Witalij Pietrow. Nie mam nic do skomentowania. Nie mam pojęcia co powiedzieć. Wiem, że niektóre zespoły mają problemy finansowe, więc tu pojawia się szansa dla kierowców, którzy są w stanie pomóc w tym aspekcie.

W przyszłorocznej stawce najprawdopodobniej pojawi się inny Rosjanin - Siergiej Sirotkin, który powinien zostać kierowcą Saubera. Według różnych plotek, Pietrow stara się otrzymać posadę w ekipie Marussia. W tej chwili nie mam nic do powiedzenia i to nie zależy ode mnie, ponieważ niektóre zespoły wolą poczekać, nim ustalą skład kierowców - zakończył Pietrow.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

15
ROOK
05.10.2013 11:31
THX, c.d.: [color=white].[/color] Oddzielną sprawą jest radość, jaką przynoszą prawie wszystkie wywiady Oksany Kosaczenko. A czasem i Witalij, nie dość ociosany w świecie fałszywego PR-u F1 rzucał ciekawe uwagi w rodzaju: „Włochów nie ma w F1, bo są zbyt tchórzliwi” (po wywaleniu Jarno Trullego z zespołu za pieniądze swoich sponsorów. :-/ ) [color=white].[/color] Angielski ciut mnie męczy, w dodatku muszę tego czytać tony we wszystkich innych sprawach, więc jakoś tak już zostało, że relaksacyjnie zaglądam do kibiców Pietrowa sprawdzić, co tam u „Rakiety z Wyborga”. :) [color=white].[/color] No i w ogóle fajnie jest też czasem spojrzeć na F1 z całkiem innej perspektywy. [color=white].[/color] Kariera Sirotkina zapewne nie będzie aż tak malownicza, bo już teraz rozwija się na zasadzie unikania niektórych błędów popełnionych przez duet Pietrow-Kosaczenko. W końcu sama Kosaczenko przyznała niedawno, że kariera Pietrowa (czyli jak sama kiedyś chlapnęła: „malczika z lasu”) wyszła „jakaś chaotyczna”, choć podejrzewam, że mówiąc to nawet nie miała poczucia, iż to w końcu m.in. jej „zasługa”. :)
SirKamil
05.10.2013 09:08
Pauza, pisz dalej ;)
ROOK
02.10.2013 08:58
[quote="SirKamil"]ROOK, czy w przypadku Sirotkina planujesz równie skrupulatne rozliczanie i denerwowanie jego krajan?;)[/quote] [color=white].[/color] Chyba jednak nie… ;) [color=white].[/color] Szczególne zainteresowanie Pietrowem spowodowane było wspólnym z Robertem Kubicą debiutem w zespole Renault – chciałem się po prostu dowiedzieć „co tam piszą o naszym”, no i splot rozmaitych okoliczności spowodował, że tak już zostało. :) [color=white].[/color] A jeśli chodzi o irytowanie jego krajan – wiesz pewnie, że całkiem wielu tam ma podobną opinię do naszej, szczególnie tych z nieco dłuższym stażem kibiców F1 i ze znajomością języków obcych, dla których Alieksjej Popow (rodzaj ichniego Borowczyka-Zientarskiego) nie jest podstawowym źródłem wiedzy o F1 – bogiem i wyrocznią F1, decydującą o tym, że jest zaledwie kilku kierowców na świecie, którzy mogliby się równać z Witalijem. [color=white].[/color] Najgorzej to wyglądało wśród tych, którzy zainteresowali się F1 równo z wykupieniem angażu przez Pietrowa (jakiś milion czy dwa). Jakich tam nie było zapowiedzi!? „Kubica to przeciętniak, Witalij będzie go wdeptywał w asfalt!”, „Pietrow będzie rwał Kubicę, kak tuzik griełku!” „Będzie łykał pył za naszą rakietą!” to była ogólna melodia w I. poł. 2010 roku. [color=white].[/color] Potem zaczęły się wymyślania, że np. zespół celowo niszczy karierę Pietrowa, żeby sztucznie wypromować Kubicę (tu logika się łamała, bo nie podawano po co i dlaczego). Teraz są już w innym okresie, nauka pokory jednak się przydała – obecnie Kubica to dla nich top-driver, więc nic dziwnego, że „nieco zmiażdżył” Pietrowa w debiutanckim sezonie. Muszę kończyć, bo nie zmieściłem się w tym śmiesznym limicie 2000 znaków… – wrzucę końcówkę, gdy ktoś podbije temat :))
SirKamil
02.10.2013 02:40
No to ROOK nie zostawił suchej nitki na Witaliku w jakimkolwiek aspekcie. Ja mam o nim trochę lepsze zdanie, ale też nie jakoś szczególnie lepsze;) Dla mnie jego moment kariery nr1, to wciśnięcie łopatki sprzęgła zamiast KERS w Hiszpanii 2011, pozbawiając się tym samym czegoś co nie było i już raczej nie będzie mu dane zasmakować: startu z 1/2 linii. ROOK, czy w przypadku Sirotkina planujesz równie skrupulatne rozliczanie i denerwowanie jego krajan?;)
Kamikadze2000
02.10.2013 02:28
@ROOK - nie takiej emerytury - Nick miał kontakt z samochodami długodystansowymi. :) @Anderis - przede wszystkim potencjał na mistrza musi mieć bolid. :)
ROOK
02.10.2013 08:19
[quote="Anderis"]w ostatnim jeździł praktycznie na poziomie Kovalainena w wyścigach[/quote] [color=white].[/color] No i tu prawie 100% zgoda. Tzn. z początku zawalał kwalifikacje, a w wyścigach prawie dorównywał Heikki, ale na koniec sezonu role minimalnie się nawet odwróciły (w tym właśnie udana jazda w mokrej Brazylii, chociaż i tak nie uniknął tam wtarabanienia się w Massę, za co przepraszał). Tyle że jazda Caterhamem, to prawie jak cywilnym samochodem po torze – z nikim się nie ścigali, a kamera w 2012 nie raz wyłowiła Pietrowa wylatującego poza trasę, tylko jakie to miało znaczenie, gdy i tak wszyscy z F1,5 tracili po dwa okrążenia do lidera? [color=white].[/color] Jeździł „tak samo dobrze jak Heikki” i tak samo jak on za taką jazdę wyleciał z F1. W ogóle na Pietrowie ciąży pewna „klątwa”. :)) [color=white].[/color] – Z kim Witalij jeździ w zespole, ten od tego sezonu znika z F1. :)) [color=white].[/color] Tak było ze wszystkimi: z Kubicą, Heidfeldem, Senną, Kovalainnenem (i Trullim). [color=white].[/color] Gdyby na takim poziomie jeździł w zespole z czuba, to znowu by się okazało, że kwalifikacje są problemem, nie wytrzymuje presji, na dohamowaniach wali po tyłach, są problemy z czystym wyprzedzaniem, a każdy wylot poza trasę to strata 1-2 pozycji… A jak jedzie dobrze, to w poprzednim GP łyknął karę za poprzednie wyczyny i też nie ma wyniku… [color=white].[/color] Przypomnę, że w „niezłym” dla niego 2011 przegrał rywalizację z Heidfeldem, którego w trybie natychmiastowym ściągnięto z emerytury do zupełnie obcego mu zespołu, a na koniec sezonu przegrał nawet z Sutilem w przeciętnym wówczas Force India.
Anderis
02.10.2013 08:10
[quote="ROOK"]Jedyny element, za który można pochwalić Pietrowa, to niektóre deszczowe wyścigi[/quote] No już nie byłbym dla niego taki surowy. Co prawda pierwszy sezon miał słaby i został totalnie zdominowany przez Kubicę, ale następny rozpoczął od finiszu na podium, a w ostatnim jeździł praktycznie na poziomie Kovalainena w wyścigach. Potencjału na WDC nie ma, ale nie zdziwiłbym się, gdyby wykonywał na torze lepszą robotę od duetu Chilton-Bianchi.
ROOK
02.10.2013 07:23
[quote="akkim"]Jedyne za co można pochwalić Pietrowa? Za Singapur, gdy Alonso mógł se tytuł schować[/quote] [color=white].[/color] Za Singapur, gdzie zazwyczaj bardzo cienko jeździł? (cienko jeździł praktycznie na wszystkich torach ulicznych i pewnie na każdym przynajmniej raz się rozbił): http://pl.wikipedia.org/wiki/Witalij_Pietrow [color=white].[/color] Chyba chodziło o Abu Zabi 2010? :) [color=white].[/color] Też zresztą nie zaimponował mi wówczas – tor bez DRS-u był wówczas „niewyprzedzalny” i głównym źródłem zdarzenia był błąd taktyczny Ferrari, gdy ściągnęli Alonso na zmianę zaraz po Webberze. [color=white].[/color] Następny błąd popełnił Alonso, bo przez kilka okrążeń w ogóle nie naciskał! Nie wiem jaka była tego przyczyna. Może sam, a może za podpowiedzią zespołu nie chciał zużywać gum, wiedząc że Pietrow szybko popełnia na trasie błąd, gdy ktoś wyżej notowany jedzie za nim. Może by się tak i stało, ale z jednej strony naciskanie było konieczne, a z drugiej – Pietrow był już na końcu swojego pierwszego sezonu, nauczył się wreszcie opanować tendencję do wylatywania z toru co parę okrążeń. [color=white].[/color] Po paru okrążeniach ALO zaczął wreszcie naciskać, ale to już było za późno – sam czułem, że minął już czas na emocjonalne ochłonięcie („kandydat na mistrza świata jedzie za mną!”), ale i tak już było w zasadzie po zawodach, bo wyprzedzić trzeba było nie tylko Pietrowa, więc i te naciski były jakieś takie niemrawe (z kolei dziwne gesty wykonane przez Fernando sugerują, że oczekiwał, że Pietrow sam mu zjedzie na pobocze, ale to już inna historia. :) [color=white].[/color] Jedyny element, za który można pochwalić Pietrowa, to niektóre deszczowe wyścigi – chyba doświadczenie rajdowe (w tym wyścigi na lodzie!) przyniosło tu swój pożądany efekt.
akkim
02.10.2013 05:34
Jedyne za co można pochwalić Pietrowa? Za Singapur, gdy Alonso mógł se tytuł schować, a te wszelkie "angaże" za kasę, by jechać, tylko zniesmaczają - KIBICA, CZŁOWIEKA.
Phaedra
01.10.2013 09:58
25 baniek za miejsce w Marussi to "letka" przesada, chyba że mowa o 3 letnim kontrakcie.
ROOK
01.10.2013 09:46
[color=white].[/color] [color=white].[/color] Na razie to jest tylko jeden wielki głuchy telefon na temat! :) [color=white].[/color] Zaczęło się od nieskładnej medialnej wrzutki byłej menedżerki byłego kierowcy wyścigowego: [color=white].[/color] [color=white].[/color] – Słyszałam, że w zeszłym tygodniu na Monzie Pietrow znalazł, gdzie wziąć 25 milionów funtów [sic! (ROOK)] i przypuszczam, że teraz w Rosji całkiem prosto znaleźć czy to 25, czy nawet 300 milionów, szczególnie w roku przedolimpijskim. [color=white].[/color] I dalej snuła swoje wizje w podobnym, typowym dla siebie stylu: [color=white].[/color] [color=white].[/color] – Co się tyczy Sirotkina, to oni już zmniejszyli budżet o 100 milionów euro – zgodnie z pierwszymi pogłoskami, które do mnie dochodziły, rozmowy szły nt. 480 milionów. Teraz – już 380. ((: [ROOK]) http://www.sports.ru/automoto/152893508.html?ext=f1funclub [color=white].[/color] Od tego momentu rozpoczął się cały serial fałszywych tłumaczeń – na zachodnich portalach, że 25 mln, ale euro. Z tego na rosyjskich wyszło, że już je ma, ale nie euro, a dolary. Z tego na niemieckim, że już praktycznie kupił sobie za to miejsce w Marussii. I to co widzimy powyżej, to już kolejna wariacja plotki z plotek zbudowanych tylko na tej jednej plotce… :)) [color=white].[/color] Swoją drogą i tak jest to korzystne dla Pietrowa – nagle znikąd odżyło zainteresowanie nim, media piszą o lejącej się kasie, a to każe wielu patrzeć na niego z szacunkiem w nadziei na uszczknięcie chociaż kawałka tego budżetu. Dzięki temu Witalij nie raz jeszcze będzie mógł wypić i zakąsić oraz udzielić kilku kolejnych zagadkowo brzmiących wywiadów, zanim znowu się nie okaże, że kasa była wyłącznie w plotce puszczonej przez Kosaczenko – menedżerkę „jedyną w swoim rodzaju”. :)))
SirKamil
01.10.2013 06:14
W tekście jest "powiedział sarkastycznie", nie "żartobliwie". To subtelna, ale ważna różnica.
Gie
01.10.2013 05:28
Marussi takie pieniądze przydałyby się na wczoraj. Wtedy przyszłoroczny samochód miałby ręce i nogi a tak pewnie znowu będzie jeździł w ogonie.
Anderis
01.10.2013 05:08
25 milionów euro dla Maruśki to byłoby coś. Tu był zawsze problem dla zespołów z ogona stawki- sponsorzy byli gotowi wyłożyć spore pieniądze by wspierać kierowców, ale tylko wtedy, gdy był to zespół walczący o punkty. Nawet z tej gałęzi pozyskiwanie funduszów dla zespołów z końca stawki było utrudnione. No i Pietrow z kilkuletnim doświadczeniem w F1 to zawsze lepszy punkt odniesienia, niż kolejny debiutant.
Zajkos
01.10.2013 03:53
Witalij wróć! :)