Red Bull nie spieszy się z ponownym wprowadzeniem "kanału F"
"Chcemy mieć pewność, że kiedy wprowadzimy ten system, to będzie on dawał lepsze osiągi"
11.06.1019:11
1295wyświetlenia
Zespół Red Bull Racing twierdzi, że nie zamierza się spieszyć z dalszymi eksperymentami z wygaszanym tylnym skrzydłem, choć gorsza prędkość maksymalna na prostych powoduje, że jest narażony na ataki ze strony rywali posiadających to rozwiązanie.
Stajnia z Milton Keynes sprawdzała wstępną wersję „kanału F” podczas piątkowych treningów na torze Istanbul Park dwa tygodnie temu, jednak mimo pewnych pozytywnych rezultatów nie zdecydowała się na korzystanie z tego systemu w dalszej części weekendu grand prix w Turcji.
Wydawać by się mogło, że w Kanadzie posiadanie tego systemu jest jeszcze bardziej pożądane ze względu na długie proste na Circuit Gilles Villeneuve, jednak Red Bull nie zabrał w ogóle wygaszanego tylnego skrzydła do Montrealu i deklaruje, że wróci do niego dopiero wtedy, kiedy będzie pewny, że „kanał F” poprawia osiągi RB6.
Szef zespołu Christian Horner powiedział:
Chcemy mieć pewność, że kiedy wprowadzimy ten system, to będzie on gwarantował lepszy czas okrążenia. W Stambule mieliśmy pierwszą okazję do sprawdzenia tego i wstępne oznaki były bardzo zachęcające. Nie czuliśmy jednak, że system jest dostatecznie dopracowany, aby użyć go w wyścigu. Chłopaki w fabryce skupiają się więc na ponownym wprowadzeniu go w jednym z nadchodzących wyścigów.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE