Pietrow: Jechałem po prostu swój wyścig
Rosjanin jest jednak w stanie zrozumieć frustrację okazaną mu przez Fernando Alonso
15.11.1018:50
4497wyświetlenia
Witalij Pietrow powiedział, że jest w stanie zrozumieć frustrację okazaną mu przez Fernando Alonso tuż zakończeniu wyścigu w Abu Zabi, w którym Hiszpan przegrał walkę o tytuł. Pietrow uważa jednak, że Alonso powinien być bardziej sfrustrowany postawą swojego zespołu Ferrari i obraną przez nich strategią.
Jechałem swój wyścig, zaprezentowałem najlepsze osiągi w tym wyścigu, jakie tylko mogłem. Nie mogę po prostu przepuścić jednego samochodu, bo to są wyścigi- powiedział Rosjanin.
Nawet Sebastian Vettel w 2008 roku, kiedy był za Hamiltonem (w Brazylii), pod koniec wyprzedził Lewisa, który niemal stracił z tego powodu tytuł. Miał jednak szczęście, ponieważ Glock był bardzo wolny. On (Vettel) nie myślał wtedy, z kim walczył. Tak więc ja nic nie zrobiłem, po prostu starałem się dawać z siebie wszystko i jechałem swój wyścig. Wiem, że Ferrari jest wciąż szybsze od nas z dociskiem, ale na tym torze wyprzedzanie jest bardzo trudne.
Kierowca Renault dodał, że nie było sensu rozmawiać z Alonso po wyścigu na temat zdarzeń, jakie miały miejsce w jego trakcie.
Sądzę, że był zdenerwowany, zatem wydaje mi się, iż nie było sensu rozmawiać z nim wtedy- powiedział tegoroczny debiutant.
Jednakże sam byłbym w takim samym nastroju, gdyby to mnie się przytrafiło. Gdybym był na jego miejscu, to także byłbym zdenerwowany, ale on powinien kierować swoją złość w stronę samego siebie lub zespołu, ponieważ być może obrali złą strategię czy coś w tym rodzaju.
Zapytany, czy widział gestykulację Alonso w kokpicie na okrążeniu zjazdowym do boksów po fladze w szachownicę, Pietrow odpowiedział:
Tak, ale on był oczywiście rozzłoszczony. Cóż mogłem jednak poradzić? Jechałem swój wyścig. Gdyby zbliżył się wystarczająco do zaatakowania mnie dość agresywnie, prawdopodobnie nie stawiałbym przesadnego oporu, ponieważ nie chciałbym mieć kontaktu z kimś walczącym o mistrzostwo. Tylko raz był wystarczająco blisko, aby móc zaatakować. Próbowałem normalnie bronić pozycji, a potem zwyczajnie pokonywałem kolejne okrążenia i nie miał on żadnej okazji do wyprzedzenia mnie, jako że ten tor nie daje ci do tego okazji.
Pietrow odrzucił także sugestie, że twarda obrona pozycji obydwu kierowców Renault w wyścigu miała na celu pomoc korzystającemu z silników francuskiego producenta zespołowi Red Bull Racing, aczkolwiek zażartował, że powinien utargować umowę z Vettelem lub Alonso.
Może powinienem był poprosić zespół przez radio, aby zapytał się Vettela ile mi zapłaci za pomoc, a potem żeby zwrócili się z tym samym pytaniem do Ferrari. Kto da więcej, temu pomożemy!
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE