Buemi z nowym szefem mechaników i fizjoterapeutą
Według Szwajcara jest to jeden z kluczy do poprawy słabej formy z drugiej połowy sezonu 2010
06.01.1115:48
1634wyświetlenia
Po słabej drugiej połowie ubiegłego sezonu, Sebastien Buemi zyskał nowego szefa mechaników i fizjoterapeutę. Choć Toro Rosso wielokrotnie potwierdzało utrzymanie dotychczasowego składu kierowców, to na oficjalnej liście startowej FIA do tej pory nie widnieje ani nazwisko Szwajcara, ani jego partnera zespołowego - Jaime Alguersuariego.
Tymczasem doradca Dietricha Mateshitza, właściciela ekip spod znaku 'Czerwonego Byka' - Helmut Marko stwierdził niedawno, że o ile Alguersuari jest
na dobrej drodze, o tyle jego starszy o dwa lata kolega
miewał problemyw drugiej fazie ubiegłorocznego cyklu grand prix.
Nie zamierzam się usprawiedliwiać- powiedział Buemi rodzimemu dziennikowi Blick.
W większości przypadków istnieją wyjaśnienia, ale te analizy zostają wewnątrz zespołu.
Jednak znam przyczynę i wiele spraw trzeba omówić z mechanikami i inżynierami, a teraz mam nowego szefa mechaników. To nie załatwia wszystkiego, ale jest jedną z rzeczy, które musiałem naprawić. Zmienię także mojego fizjoterapeutę. Mój obecny trener, Włoch, dawał mi zbyt małe wsparcie psychiczne. W Formule 1 nie liczy się tylko forma fizyczna i jazda. Trener jest odpowiedzialny za coś więcej, niż trzymanie kasku i butelki z piciem. Sebastien powiedział, że jego nowym trenerem jest Austriak poprzednio współpracujący z Nickiem Heidfeldem w BMW Sauber. Dziennik Blick potwierdził, że dokładniej chodzi o 45-letniego Helmuta Finka.
Niemniej Szwajcar przyznał, że niektóre z jego błędów w minionym sezonie nastąpiły tylko i wyłącznie z jego winy.
O tak! Zawiodłem mój team kilka razy, kiedy nie jeździłem wystarczająco agresywnie czy też byłem roztargniony, jak również miało miejsce kilka incydentów. Aczkolwiek ten sezon jest za nami i wiem, że w nadchodzącym poprawię się w każdym obszarze. Dodatkową motywacją dla Buemiego będzie jazda za kierownicą bolidu Toro Rosso w piątkowe treningi Daniela Ricciardo, który miałby w niedługim czasie zadebiutować w Formule 1 dzięki wsparciu Red Bulla.
Być może to dobre rozwiązanie. Lecz nie zamartwiam się tym, że jestem od kogoś wolniejszy. Mam wystarczająco dużo wiary w siebie.
Kierowca nie jest jednak do końca przekonany co do swojej obecności w stawce mistrzostw świata sezonu 2012.
Nigdy nie możesz być niczego pewien, ale od 2005 roku Red Bull udziela mi bardzo dużego wsparcia i mam nadzieję być częścią tej rodziny przez długi czas, a pewnego dnia ścigać się w barwach Red Bull Racing.
Źródło: motorsport.com
KOMENTARZE