Karthikeyan dobrej myśli przed GP Malezji

"Wydaje mi się, że zespół będzie już w lepszej kondycji, i że będę miał szansę sie zakwalifikować"
03.04.1116:44
Mariusz Karolak
1645wyświetlenia

Narain Karthikeyan jest przekonany, że będzie mógł nacieszyć się swoim powrotem do Formuły 1 w roku rozegrania inauguracyjnego Grand Prix Indii, zaczynając od zakwalifikowania się do wyścigu w Malezji w przyszły weekend.

Kierowca z Indii powrócił do F1 po sześciu latach przerwy, jednak jego nowy zespół Hispania Racing nie zakwalifikował się do Grand Prix Australii. Jako że Karthikeyan nie wziął udziału w tym wyścigu, to znalazł czas, by obejrzeć mecz krykieta drużyny narodowej Indii.

To było bardzo rozczarowujące, że nie znalazłem się na polu startowym w Melbourne - oświadczył 34-latek. Sądzę jednak, że będzie lepiej w Malezji. Wydaje mi się, że zespół będzie już w lepszej kondycji, i że będę miał szansę sie zakwalifikować. Myślę też, że będziemy tutaj mieli dosyć duże wsparcie.

Najważniejszą rzeczą, która będzie miała na nas wpływ jest to, że będziemy mieli nowe przednie skrzydło do samochodu. Jeśli dostaniemy je i zostanie zamontowane na GP w Sepang, to będę pewny, że uda nam się zakwalifikować do wyścigu i później na dobre zacznie się sezon. Możemy na tym budować przyszłość, a dla mnie jest to ważne, ponieważ chcę w tym roku udowodnić kilka rzeczy. To ważne również z powodu, że w tym roku mamy Grand Prix Indii .

Narain stanął także w obronie swojego zespołu: Szanujemy reguły i pragniemy być konkurencyjni, więc powinniśmy spisywać się znacznie lepiej, ale nie jest sprawiedliwe, jeśli określa się nas żartownisiami. To nie jest słuszne. Stanowimy poważny zespół i zależy nam, by być lepszymi. Sądzę, że możemy zaskoczyć kilka osób i jestem o tym przekonany, więc muszę się szybko zaadoptować. Znam dobrze tor w Malezji i lubię go, więc z pewnością jestem w stanie na nim dobrze jeździć, jeśli będziemy mieli wszystkie niezbędne części do samochodu.

Źródło: timesofindia.indiatimes.com

KOMENTARZE

8
jpslotus72
04.04.2011 09:25
@mat_eyo To prawda - ale Marussia Virgin też jest na granicy 107% i Glock po Melbourne nie nabrał w tej sprawie optymizmu - powtórzył to, co mówił przed wyścigiem: że muszą liczyć na trochę szczęścia, bo jeśli czołowe stajnie pojadą Q1 na miękkich oponach i z mniejszą ilością paliwa, to drzwi do wyścigu mogą się zatrzasnąć przed nosem Virgina. W historii F1 były słabe teamy - no ale żeby mieć problemy już nie tylko z dojechaniem do mety czy nawet stanięciem na starcie wyścigu, ale po prostu ze złożeniem bolidu do kupy i wypuszczeniem go na tor? W drugim roku startów? Co do drugiej części - ja się raczej obawiam tego, co może wyniknąć z pojawienia się HRT w takiej formie i na takim etapie "rozwoju" w stawce wyścigowej...
mat_eyo
04.04.2011 06:35
@ up z grubsza rzecz biorąc masz rację ale zapominasz o jednym - weźmy pod uwagę fakt, iż HRT ma w tym roku tak w zasadzie "drugi debiut". Inżynierowie Virgina i Lotusa budując tegoroczne bolidy mogli opierać się na zeszłorocznej konstrukcji, HRT nie mogło. Wszyscy pamiętamy, że w zeszłym roku mieli fatalny bolid zbudowany przez Dallarę i przez cały rok nierozwijany. Oczywiście można zapytać kto im kazał zatrudniać zewnętrznego projektanta, kto im bronił projektować samemu ale to już temat na inną dyskusję :) ja osobiście trzymam kciuki za nich i mam nadzieję, że przynajmniej Liuzzi zakwalifikuje się do wyścigu w niedzielę.
jpslotus72
03.04.2011 06:55
Można sobie żartować - ale gdzieś tu jest naprawdę problem. To nie jest normalne, że zespoły startujące drugi sezon w F1 mają tak dramatyczne problemy. Początki zawsze bywają trudne - tym bardziej, jeśli nowy team powstaje w zasadzie od fundamentów, a nie w procesie gruntownego remontu poprzednio istniejącej stajni. W zeszłym roku zmartwieniem debiutantów (obok osiągów) była awaryjność - czyli problem dojechania do mety. W tym zaczyna się od problemu stanięcia na starcie... Oczywiście, w ubiegłym sezonie nie obowiązywał limit 107% - ale gdyby rozwój nowych zespołów przebiegał normalnie, to kwestia zakwalifikowania się do wyścigu nie powinna być podstawowym problemem dla jednego, i sporym wyzwaniem dla drugiego z zeszłorocznych beniaminków. Że ten rozwój nie przebiega normalnie, to wszyscy widzimy - co więc jest nie tak? Że kłopoty z budżetami, sponsorami i w związku z tym ubóstwo technologiczne to jasne, ale co z tym począć? Czy błąd nie był popełniony wcześniej - tzn. przy wprowadzaniu w życie pomysłu z rozszerzeniem stawki i warunkami dopuszczenia do F1 nowych zespołów? Może już na starcie trzeba było postawić bardziej zaporowe wymagania - gwarancje budżetowo-technologiczne itp. Albo odwrotnie - ustawić jakiś program wsparcia dla tych teamów, zwalniając je np. na jakiś okres (3-5) lat z jakich ograniczeń regulaminowych (chociaż mnie samemu taki pomysł niezbyt się podoba)? W tej chwili jest z tego problem na padoku - i rysa na wizerunku F1. Tak czy siak - trzeba tę żabę zjeść - kto będzie "Francuzem", który się na nią skusi - FIA? Bernie?
Anderis
03.04.2011 04:46
Ja tam wierzę, że się zakwalifikują. No chyba, że zabraknie części. :D Jeśli będą mogli zainstalować te nowe części i zrobić te kilkadziesiąt kółek dostrajając setup przed qualem, to powinni być w nienajgorszej sytuacji.
marwoj666
03.04.2011 03:25
Wysokie cele zespołu - zakwalifikować się do wyścigu ;D Jeśli tego nie zrobią to TATA zatrzyma finansowanie zespołu i podzielą los Super Aguri...
dragon92
03.04.2011 03:20
Jeśli ktoś z tego zespołu ma się zakwalifikować to tylko Liuzzi ma szanse.
jpslotus72
03.04.2011 03:11
"będziemy mieli nowe przednie skrzydło" - jeśli udało im się odkryć tajemnicę Newey'a, to rzeczywiście mają szansę...
Leo_kr
03.04.2011 03:03
"jeśli będziemy mieli wszystkie niezbędne części do samochodu" - czyżby znów wozili bolidy w bagażu podręcznym ??