Johnny Herbert dla Wyprzedź Mnie! - o Kubicy, GT1, DRS i PS3
Podczas podróży na Sachsenring naszym wysłannikom udało się porozmawiać z byłym kierowcą F1
15.05.1116:40
8179wyświetlenia
Podczas podróży na Sachsenring powiedziałem Łukaszowi -
Jak przyfarcimy, to spotkamy Johnny'ego Herberta. Jak się okazało szczęścia nam nie brakuje, a okazji do porozmawiania już w sumie z kolegą po fachu, nie mogliśmy przegapić. Jak się okazało bardzo słusznie, bo Johnny to strasznie miły gość i w dodatku bardzo gadatliwy.
Standardowy temat współpracy z Schumacherem za czasów Benettona postanowiliśmy sobie podarować, jednak pytaliśmy go o przewidywania co do przebiegu mistrzostw GT1, nadchodzący start na Północnej Pętli w Golfie, rolę sędziego podczas weekendów GP, DRS, a także Roberta Kubicę. Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie poniżej, a na zakończenie wstępu ja mam jedno: może pomożemy mu z tymi pucharkami? ;)
Mamy już za sobą kilka wyścigów, stawka jest bardzo wyrównana. Jak myślisz, kto zostanie mistrzem GT1?
Tak, widzieliśmy to w Portimao. W jednym wyścigu jeden samochód będzie szybki, a w drugim inny, tak więc wygra ten kto będzie najbardziej stały przez cały sezon. Myślę, że nie będziemy mieli jednego samochodu, który zawsze będzie w czubie, zwłaszcza ze względu na zasady obciążania samochodów balastem po zajęciu czołowych pozycji. To bardzo taktyczne mistrzostwa.
Który samochód podoba ci się najbardziej?
Cóż... Wszystkie mają różne ciekawe rzeczy. Nissan jest bardzo ciekawym samochodem pod względem technologicznym, prawdopodobnie bardziej zaawansowany od reszty. Lamborghini jest ładne. Również Ford GT ładnie wygląda. Prawdopodobnie podoba mi się ze względu na historię, wygląda tak samo, jak kiedyś i fajnie jest zobaczyć go ponownie na torze. Mimo to nie mam jednego ulubionego samochodu. Aston też jest niezły, ale robi się już trochę stary, tak jak Corvette, jednak ten drugi ciągle jest konkurencyjny. Jeszcze nie wiemy, kto wygra tę rundę, tak samo jak nie wiemy kto wygra następną. To jest dobre, tak powinno być.
Jak się czujesz w roli komentatora?
Nie przeszkadza mi to, jest fajnie. Jeździłem już w życiu, właściwie dalej jeżdżę i sprawia mi to przyjemność. Łatwo się pracuje z Benem Edwardsem i fajnie się tłumaczy ludziom przed telewizorami, jak to wygląda od wewnątrz, staram się przekazać im nieco więcej informacji, jak to jest z pozycji kierowcy. Na przykład sposób poznawania nowego toru, przecież nie wchodzi się tylko do samochodu i jedzie. Najpierw musisz się przejść po trasie, niektórzy to robią na rowerze. Darren Turner na przykład ma swój symulator i tam uczy się układu nowych torów. Różni się to znacząco od tego, co było za moich czasów. Wtedy tylko się chodziło i szukało charakterystycznych punktów. Teraz staram się to wytłumaczyć ludziom oglądającym transmisje.
Co do twojej kariery jako kierowcy, pojedziesz w tym roku Golfem w Zielonym Piekle.
Tak! Powinno być interesująco. Co mogę o tym powiedzieć? Nic, ponieważ w ogóle nie znam Nordschleife. Przejechałem tam 5 okrążeń w ciągu ostatnich 15 lat i teraz uczę się układu tego toru na Playstation, grając w Gran Turismo 5, ale wiem, że to nie to samo. Staram się go zapamiętać, ale powiem szczerze, że moim problemem jest to, iż ciągle muszę mieć narysowaną niebieską linię! (śmiech) Kupiłem tę grę, bo chciałem pojeździć na Nordschleife, jednak nie można od razu po nim jeździć! Musisz zrobić jakiś test hamowania, a potem jeszcze coś, a ja chcę po prostu pojeździć po Pętli! Także musiałem jeździć dwa dni zanim doszedłem do tego, by mieć dostępną tę trasę, ale mam tylko samą Północną Pętlę, nie wersję 24-godzinną razem z torem GP! Musze zebrać trzy złote puchary by odblokować tor w specyfikacji 24-godzinnej. Słyszałem, że lepszy jest Shift 2, bo jest lepszym symulatorem. Miałem go do wyboru, jednak ostatecznie kupiłem Gran Turismo, aczkolwiek słyszałem opinię, że jest lepszy. Nie jestem graczem, więc nie znam się na tym. W pierwszej sekcji Nordschleife mogę jeździć bez linii, pozostałe dwie jeszcze nie.
Pomagasz sędziom podczas wyścigów GP. Jak to wygląda? Czy jest to trudne?
Ten system działa i to bardzo dobrze. Zanim to wprowadzono byli tylko sędziowie, dla których jest to trudna praca, ponieważ nigdy nie byli kierowcami, więc czasami nie rozumieją różnych rzeczy. Gdy mają tam kierowcę może im wytłumaczyć te sprawy. Nie po to, by im wytykać 'to powinniście robić tak, ponieważ', ale razem dyskutujemy, dochodzimy do rozwiązania. Wcześniej byli sami, teraz mają jednego kierowcę. Pomaga to nie tylko sędziom. Również zespoły mogą być pewne, że decyzja zostanie podjęta w konsultacji z kimś, kto wie jak to jest być za kierownicą. Cieszę się z tego, jest to dobre. Wszyscy sędziowie, których znam również to lubią.
Dlatego kara dla Buttona w Australii była oczywista?
Ta sytuacja była oczywista, jednak czasami podobne nie są aż tak oczywiste. Nawet jeśli był zmuszony do opuszczenia toru, to w mojej opinii nie wyprzedziłby. Po ścięciu zakrętu nie był ledwo przed Massą. Był daleko przed nim. Tak więc było to dość oczywiste.
Pirelli wykonało świetną robotę, tworząc nowe opony do F1, wyścigi stały się bardzo interesujące, jednak co myślisz o DRS? Potrzebujemy tego systemu w F1?
Nie mam z tym problemu. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że gdy ja się ścigałem to by wyprzedzić musiałeś złapać się w cień aerodynamiczny i z tego korzystaliśmy. Teraz bolidy są tak skonstruowane, że nie masz tego jadąc za nimi. Nic ci nie daje jechanie zaraz za kimś, dlatego nie widzieliśmy wyprzedzania. Zdawało to swoje zadanie w latach 60,70,80 i 90, ale później nie. DRS nie jest po to by z łatwością obok kogoś przejechać. Oczywiście czasami będzie to trudne do dogrania, jak w Turcji. Tam było trochę za łatwo, jednak jest to pierwszy raz, gdy korzystamy z tego systemu i próbujemy go dokładnie zrozumieć. Myślę, że DRS pomaga poprawić show. Niektórzy mówią, że to sztuczne, ale to musi być show. Nie możesz mieć tylko Ferrari, McLarena, Williamsa i Red Bulla robiącego to samo, tak jak w GP2. Niektórzy ludzie mówią, że tam to jest fajnie bo jest wiele wyprzedzania i tak dalej. Ale tam jest tylko jedno podwozie, jeden silnik. Różnica w GP2 polega na tym, że nie masz tam takiej plejady fenomenalnych kierowców, jak w F1. Jest tam może z 4 dobrych gości i dlatego mamy widowisko. Formuła Jeden zawsze była skupiona na technologii, a dla mnie DRS jest kolejną nowinką technologiczną, jak Kanał F. Lubiłem go, jednak niektórzy mówili, że to zbyt niebezpieczne jeździć tylko z jedną ręką na kierownicy, ale przecież mamy tam najlepszych kierowców na świecie... Oczywiście w szybkich zakrętach mogło to być niebezpieczne i rozumiem chęć polepszania bezpieczeństwa, jednak lubiłem to rozwiązanie. Tak samo lubię DRS.
Jako Polacy musimy zapytać o Twoją okropną kraksę w F3000. Jak ciężko jest wrócić po takim wypadku do ścigania?
To łatwe. (uśmiech) Miałem szczęście w nieszczęściu. Nie jestem w stanie wykonywać niektórych ruchów stopą i zmieniło się moje czucie. Już nigdy nie było tak jak przedtem. Miałem jednak mocną psychikę i bardzo chciałem pokonać ten problem. Nie było już tak dobrze jak przed, ale... Moja kariera była ok, nie jestem zadowolony tutaj (wskazuje na serce), jednak miałem inne problemy tutaj (wskazuje nogę). Czasami na 10 okrążeń do mety czułem ogromny ból w stopie, nie w każdym GP, ale w 90%. Czasami gdy hamowałem to bardzo bolało, ale nie mogłem tego powiedzieć ponieważ uznaliby, że się nie nadaję. Również mentalnie było to trudne.
Myślisz, że Robert może wrócić?
Różnica miedzy mną a Robertem jest taka, że odniosłem znacznie mniejsze obrażenia i lekarze nie musieli zszywać mi nerwów. Technologia się na pewno zmieniła i to dobrze ale... Jego nadgarstek naprawdę oberwał. Ty bez przeszkód możesz ruszać wszystkimi palcami, dotykać, czujesz to wszystko. Jedyną osobą, którą znam i miała naprawdę mocno zniszczoną rękę jest Nannini. Jego dłoń jest w stanie wykonywać ledwo jakieś ruchy. To był 1990 rok, technologia się zmieniła i Robert wróci, taką mam nadzieję. Pamiętam wypadek Martina Donnelly'ego, który jeździł w Lotusie. Roztrzaskał sobie poważnie kolano, ale miał też duże obrażenia wewnętrzne. Ciało nie naprawiło obu tych urazów. Naprawiło wewnętrzne narządy, jednak nie chciało naprawić kolana. Po prostu postawiło na utrzymanie życia. Nodze powiedziało 'nie'. Robert z tego co słyszałem miał wiele obrażeń... Mam naprawdę nadzieję, że wróci, ale to nie jest proste. Doktor, który go operował był jednym z najlepszych. Cała sytuacja to wielka szkoda. Nie wiem tylko dlaczego jeździł w rajdach. Wiem, że je kocha, ale gdy jeździsz w Formule 1 to nie powinieneś tego robić. Gdy skończysz z F1 to możesz rajdować. Rozumiem dlaczego to robił, rozumiem pasję. Ktoś może powiedzieć, że to niesamowicie pechowy wypadek. Oczywiście, taki był - niestety, ale było to kolejne ryzyko. Owszem ryzyko jest wszędzie, gdy jedziesz na lotnisko w Londynie czy Warszawie to możesz wpaść pod autobus, jednak chodzi o to by eliminować te niepotrzebne. Rozumiem dlaczego to robił.
Jeździłeś kiedyś w rajdach?
Nigdy nie jechałem w rajdzie, jednak trochę testowałem i nie bylem zbyt dobry. Nie mogę hamować lewą nogą, a teraz każdy to robi w rajdach. Na pewno nigdy nie będę kierowcą rajdowym (śmiech).
(Zdjęcia: Paweł Zając, serwisy prasowe, johnnyherbert.info)
KOMENTARZE