Hamilton potwierdził, że sędziowie przyjęli jego wyjaśnienia po GP Monako

"Staram się być zabawny, ale to nie było śmieszne".
30.05.1115:12
Nataniel Piórkowski
2974wyświetlenia

Lewis Hamilton przekonuje, że sędziowie przyjęli jego wyjaśnienia po tym, jak w bardzo dobitny sposób wykazał swoje niezadowolenie po decyzji o ukaraniu go za incydenty z udziałem Felipe Massy i Pastora Maldonado.

Bezpośrednio po zakończeniu rywalizacji na torze w wywiadzie dla stacji BBC, Hamilton opisał decyzje stewardów jako żart, a na pytanie o to, dlaczego otrzymywał kary za każdy z incydentów odpowiedział: może dlatego, że jestem czarny. To jak mówił Ali G. Nie wiem.

Brytyjczyk przyznał później dziennikarzom, że wrócił do sędziów, aby przeprosić za swe uwagi i poinformował, że cała sprawa została już rozwiązana oraz dodał, że nawiązanie do słów Alego G. było jedynie żartem.

To było coś w rodzaju żartu, który jednak nie okazał się śmieszy i właśnie wtedy zdałem sobie sprawę, że gdy emocje są wysokie - i w dodatku bardzo intensywne po tego rodzaju wyścigach - to nie zawsze mówię to, co należy. Zrobiliśmy to pokojowo. Oni (sędziowie) przyjęli moje wyjaśnienia. Wszyscy uścisnęliśmy sobie później dłonie. Powiedzieli mi, że «był to ciężki weekend, ale skupmy się na przyszłości» i życzyli mi powodzenia na resztę sezonu.

Kierowca McLarena powiedział również, że nie spodziewa się dalszych działań po złożeniu odpowiednich wyjaśnień przed sędziami: Powiedzieli mi na koniec, że to gwarantuje, iż inni ludzie związani z FIA przyjmą to do wiadomości i że każdy, kto to słyszał i kto nie do końca zrozumiał sens mojej wypowiedzi otrzyma od nich stosowne wyjaśnienia, oraz że cała ta sytuacja nie wyjdzie poza ściany pokoju, w którym doszło do naszego spotkania.

Czy powinienem był to powiedzieć lub nie? Jak już powiedziałem - starałem się być zabawny, ale to nie było śmieszne. Gdy starasz się być zabawny nie zawsze masz rację. Czasami naprawdę przesadzasz i obrazisz tym samym innych ludzi - dodał Brytyjczyk, który w wyścigu o Grand Prix Monako zajął ostatecznie szóste miejsce.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

21
m3nel23
31.05.2011 09:33
@Zomo Kolejna osoba, która uwzieła się na Hamiltona. Ludzie dajcie sobie spokuj z tym. Jezu wiadomo, że popełnił dużo błędów w Monaco, ale nie najeżdżajcie tak na niego.
Zomo
30.05.2011 11:11
@up - gdyby tak Pietrov wjechal w Hamiltona caly swiat by wysmiewal nieudolnosc "rakiety z Wyborga". Ten sam manewr w wykonaniu pupilka to "wyborna proba wyprzedzenia"?
benethor
30.05.2011 08:30
@damian27: ja też tu nie widziałem jakiejkolwiek wielkiej winy Hamiltona. ani Maldonado. Obaj walczyli o pozycję, było ostro, Pastor nie odpuścił, Lewis nie odpuścil, Pastor wylądował na ścianie a Lewis miał szczęście i nie skasował wozu. Kara za to imo bezsensowna.
michal2111
30.05.2011 06:47
Można mieć różne opinie o Hamiltonie, ale jego poczucie humoru i wyłamanie się z ram PR zasługują na gratulacje.
damian27
30.05.2011 06:10
właśnie obejrzałem kilka razy powtórkę z tego zdarzenia z Maldonado i nie zauważyłem aby Hamilton uderzył w bolid Maldonado. Może ktoś z Was znalazł inne powtórki.
m3nel23
30.05.2011 05:54
@jpslotus72 Dla mnie pozytywnym "bohaterem" jak zawsze :)
jpslotus72
30.05.2011 05:24
Tak czy siak - Lewis narobił w czasie tego wyścigu i po nim tyle zamieszania, ze to nie Vettel (który zaliczył pierwsze zwycięstwo w Monako) a właśnie Hamilton stał się - przynajmniej medialnie - "bohaterem weekendu"... Negatywnym czy pozytywnym? - to już każdy może sam rozsądzić wg własnego uznania.
Jarek
30.05.2011 04:42
@sas hehe nic z tych rzeczy. Najpierw powiedzieli, że Hamilton chyba przysnął, a później zorientowali się, że Schumacher wjechał mu wcześniej w tył i było jasne: Lewis ma problemy, dlatego dał się objechać. ;)
Kamikadze2000
30.05.2011 04:28
A więc mamy sprostowanie! Czy to nie PR!? ;]
gnodeb
30.05.2011 03:54
Massa, Maldonado, why so serious? ;)
sas
30.05.2011 03:32
@Jarek równie ładnie MSC nałożył HAMa na 1szym kółku. Wtedy też tak mlaskali z zachwytu jak tracił pozycje? :)
Karol26
30.05.2011 03:20
Ciągle mu popuszczali to nagła zmiana boli :)
vommbath
30.05.2011 03:04
I know, I know, it wasn't funny, it was hillarious ; )
lookacz
30.05.2011 02:51
Mi brakuje dziś spontaniczności i szczerości chociażby w tych wszystkich wypowiedziach. Rozumiem dyplomacja itp. ale coraz częściej zauważam, że prima aprilisowy tytuł "PRowy bełkot" jest bardzo trafny.
BlindWolf
30.05.2011 02:30
Jest poprawa u pana H . Dziś "mlasnął " i od razu załapał co zrobił - kilka lat wstecz dowiedział by się o wywołanym skandalu czytając poranną prasę :)
Aquos
30.05.2011 02:01
Nie umiem się przekonać do Hamiltona... Pielęgnuję w sobie szacunek do jego umiejętności, powtarzam sobie, że jest obecnie prawdopodobnie najszybszym kierowcą i z pewnością jednym z najlepszych (bo najszybszy i najlepszy, to moim zdaniem nie zawsze to samo), ale on zawsze robi lub mówi coś, co gasi wolno rodzące się we mnie pozytywne emocje.
Nitz
30.05.2011 01:58
Chłopak przynajmniej potrafi przyznać się do błędu. Mnie również podobał się żarcik :D Moim zdaniem cale FIA powinno wziąć to na miękko - Hamilton dzięki temu tekstowi rozładował całe napięcie związane z incydentami związanymi z ostatnim GP. Swoją drogą był to świetny weekend wyścigowy - pełno emocji przed, w trakcie i po wyścigu.
Loxley
30.05.2011 01:52
Dobrze, że jest ktoś taki jak Lewis. Reszta kierowców stała się typowymi PR-owymi marionetkami.
m3nel23
30.05.2011 01:40
Brawo Lewis :D Kochamy cię :)
lookacz
30.05.2011 01:25
Wg mnie żart był przedni tylko adresaci żartu źle dobrani.
Jarek
30.05.2011 01:22
Już zapomniał jak ci sędziowie chcieli go zrobić mistrzem na siłę w 2007? Szacun za wyprzedzenie Schumachera, panowie na BBC nie mogli przestać mlaskać z zachwytu ;) Zawsze o tym marzył, żeby się z nim pościgać, ale potem tu już się tylko pogrążał.