Pietrow: Czuję się jak w domu

"Zaczynasz być bliżej z zespołem, a zespół zaczyna za tobą podążać i pomaga ci"
23.06.1109:37
Igor Szmidt
1545wyświetlenia

Witalij Pietrow przyznał, że stanie się bardziej zintegrowaną częścią zespołu doprowadziło go w tym sezonie do lepszych występów za kierownicą bolidu Lotus Renault GP.

Pietrow miał ciężki debiutancki sezon, podczas gdy jego najlepszym wynikiem było piąte miejsce, przy czym w czołowej dziesiątce wyścig ukończył tylko pięć razy.

Dużo lepsza forma Rosjanina w ostatnim wyścigu sezonu 2010 w Abu Zabi wydawała się ujawniać większy potencjał, po czym na otwarcie sezonu 2011 Pietrow osiągnął swój najlepszy dotychczasowy wynik, dojeżdżając w Australii na trzecim miejscu. Po kolejnym dobrym rezultacie uzyskanym ostatnio w Kanadzie Pietrow przyznał, że powodem tego jest fakt, iż w zespole czuje się teraz bardziej, jak w domu.

Przejście z jednego roku na drugi działa jak jakiś przełącznik, który zmienia coś w twojej głowie - cytowany jest Pietrow przez magazyn Autosport. Zaczynasz być bliżej z zespołem, a zespół zaczyna za tobą podążać i pomaga ci znaleźć się na czele. Możesz pracować razem nad sukcesem i mieć jednocześnie dobre relacje przyjacielskie. Rozmawiamy przez telefon i słyszę od nich, że nie muszę niczego zmieniać. Czuję się, jakbym był w domu i zespół wspiera mnie cały rok. Może dlatego wyniki w tym sezonie są właśnie takie.

Źródło: en.espnf1.com

KOMENTARZE

3
kpawel
23.06.2011 10:04
Kogoś musi wspierać... wiadomo że tego lepszego i lepiej rokującego... Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało...
jpslotus72
23.06.2011 09:00
[quote]zespół zaczyna za tobą podążać i pomaga ci znaleźć się na czele[/quote]Stado, które straciło przewodnika, podąży za tym, kogo już trochę zna, choćby był nieopierzony (tym bardziej, że wynajęty lider ma problemy z odnalezieniem właściwej drogi). "Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma." Nie abieżajs'ia, Witia - maładiec!
konradosf1
23.06.2011 08:41
oj Witia Witia... Mnie to się widzi, że kierowca z Rasiji czuje się lepiej w teamie bo niema naszego Roberta. Poczekajmy aż nasz rodzynek wróci i cały zespół będzie tańczył wokół niego, a Pietrow znów poczuje się osamotnioną sierotką...