Ecclestone przychylny idei samochodów klienckich

Brytyjczyk popiera również starania redukcji kosztów w Formule 1.
22.06.1216:31
Nataniel Piórkowski
1372wyświetlenia

Bernie Ecclestone wyraził aprobatę dla pomysłu powrotu samochodów klienckich do F1, co jego zdaniem pomogłoby mniejszym zespołom w osiągnięciu pułapu czołówki.

Pomimo tego, że w gronie większych zespołów rozmawia się o idei wystawienia trzeciego samochodu, szef FOM ciągle pozostaje pod tym względem dużym sceptykiem, optując za możliwością odkupienia przez mniejsze stajnie samochodów czołówki, które brały udział w mistrzostwach rok wcześniej.

Pytany przez włoską La Gazzetta dello Sport o możliwość przejścia pomysłu trzech samochodów na zespołów, Ecclestone odparł: Nie sądzę że tak się stanie. Chciałbym jednak zobaczyć, jak mniejsze zespoły kupują od większych samochód, który ścigał się rok wcześniej. Za jego sterami mógłby zasiąść na przykład młody kierowca. Chciałbym aby taki system obowiązywał już w 2013 roku. Niektóre zespoły z pewnością zaczęłyby notować lepsze rezultaty niż teraz, wydając przy tym mniej pieniędzy.

Zespoły F1 prowadzą w tej chwili negocjacje z FIA na temat dalszej redukcji wydatków. Ecclestone sądzi że wygórowane koszty, jakimi obraca się w sporcie nie są gwarancją dobrego widowiska, dlatego porozumienie osiągnięte ze wszystkimi zespołami mogłoby stanowić dobre rozwiązanie, szczególnie przy obecnym klimacie ekonomicznym. Alonso i Vettel w GP2 daliby takie samo widowisko przy znacznie mniejszych wydatkach - zobrazował swoje myśli szef FOM.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

7
oxiplegatz
23.06.2012 01:28
Nie podoba mi się ten pomysł, przecież F1 to mistrzostwa konstruktorów! To ja już wolę ograniczenia wydatków. [quote]Alonso i Vettel w GP2 daliby takie samo widowisko przy znacznie mniejszych wydatkach[/quote] Po co GP2, wystarczyły by hulajnogi :) Byłoby tanio i ekologicznie!
sneer
22.06.2012 09:43
Znacznie poważniejszym problemem jest to, że duże zespoły kupowałyby sobie dodatkowe testy.
mkente
22.06.2012 08:29
[quote="rolnik sam w dolinie"]A gdyby tak jeszcze dodać warunek, że w zespole który korzysta z klienckiego bolidu MUSI być przynajmniej jeden debiutant? Z pewnością ułatwiłoby to młodym kierowcom drogę do F1,[/quote] IMO zły pomysł, dlatego że sytuacja nie różniła by się znacząco od tej z Virgin/Marussi, gdzie przecież co roku mamy debiutanta! Owszem, mają szansę dostać się do F1, ale co potem? Czy w klienckiej maszynie mieliby większą szansę pokazać swój potencjał? Zwłaszcza, że z klienckimi bolidami wiąże się jeszcze problem zmiany przepisów między sezonami. Przystosowanie takiego auta do nowego regulaminu też może kosztować.
Kamikadze2000
22.06.2012 07:41
To byłby dobry pomysł. Dzięki temu zespołom prywatnym byłoby łatwiej, ponieważ mieliby dobrą bazę do rozwoju. Na pewno nie mieliby szans z potentatami - nie ta kasa, nie ten dział, nie te buty, jak to mówią. To byłby krok wprzód! :))
Yurek
22.06.2012 06:47
[quote="Adam1970"]Oczywiście znajdą się głosy,że teraz bogaty burak wejdzie do ekskluzywnego klubu tylnymi drzwiami nie zadając sobie większego trudu i w dodatku od razu posiądzie Ferrari czy McLarena.[/quote] Bo tak będzie, mnie samochody klienckie kojarzą się głównie z czasami, gdy byle koleś przychodził z ulicy, wynajmował sobie starego Lotusa od Chapmana i mimo straty po 20 okrążeń do zwycięzcy był szczęśliwy. Wejdzie Slim czy Putin, promując kogoś - niekoniecznie dobrego - na siłę i twierdząc, że to JEGO zespół, chociaż punkty będą się należały Ferrari czy komu tam.
Adam1970
22.06.2012 04:15
To prawdopodobnie jeden z najlepszych pomysłów (choć nie nowy) w celu obniżenia ogromnych kosztów prowadzenia zespołu w F1. Oczywiście znajdą się głosy,że teraz bogaty burak wejdzie do ekskluzywnego klubu tylnymi drzwiami nie zadając sobie większego trudu i w dodatku od razu posiądzie Ferrari czy McLarena.. Wszystkim nie dogodzisz.
rolnik sam w dolinie
22.06.2012 02:55
A gdyby tak jeszcze dodać warunek, że w zespole który korzysta z klienckiego bolidu MUSI być przynajmniej jeden debiutant? Z pewnością ułatwiłoby to młodym kierowcom drogę do F1, wtedy nie widzielibyśmy duetów typu de la Rosa i Karthikeyan.