Postawa Alonso "irytująca" dla Red Bulla

Christian Horner narzeka na regularność Hiszpana, lecz nie składa jeszcze broni
26.09.1214:20
Konrad Házi
4021wyświetlenia

Red Bull, jako zespół walczący o trzeci z rzędu tytuł mistrzowski w klasyfikacji kierowców, przyznał, że jest poirytowany regularnością Fernando Alonso.

Sebastian Vettel odnosząc ważne zwycięstwo w GP Singapuru zredukował co prawda stratę do zaledwie 29 punktów, jednak Hiszpan, pomimo trudnego weekendu, po raz ósmy w tym sezonie zameldował się na podium, zajmując trzecie miejsce, dzięki czemu nadal prowadzi w klasyfikacji.

Tymczasem szef zespołu Red Bull - Christian Horner stwierdził, że Sebastian Vettel jest obecnie w życiowej formie, jednak na nic to, gdy Alonso tak utrudnia im życie. Seb czerpie teraz korzyści z własnego doświadczenia. - powiedział Horner zapytany o to, czy tegoroczne wzloty i upadki wzmocniły Vettela. Nigdy się nie poddał. Natrafiał jednak na różne przeciwności losu. Nigdy nie widziałem go tak skoncentrowanego przed wyścigiem, jak w Singapurze. Pojachał imponująco w jakże ważnym wyścigu dla losu mistrzostw, które są wciąż dalekie od ostatecznych rozstrzygnięć. Irytujące jest jednak, że Fernando po raz kolejny wskoczył na podium w tym wyścigu.

Horner wierzy, że w walce o tytuł jest wciąż sześciu kierowców, a nadzieje Red Bulla w dużej mierze spoczywają w rękach innych zawodników, którzy mogliby wypychać Alonso poza podium. W 2010 roku Seb miał 25 punktów straty na dwa wyścigi przed końcem, co świetnie pokazuje, że wszystko jest możliwe dla każdego z kierowców. Mieliśmy kilka razy pecha w tym roku. Mieliśmy też mocne wyścigi i ciężko pracujemy by dalej rozwijać bolid podczas nadchodzących wyścigów. Będziemy dalej walczyć, jednak musimy zabierać punkty Fernando, co oznacza, że kilka samochodów musi być między nami, a nim.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

29
marios76
28.09.2012 06:42
Kolejne marudzenie Hornera jest już niesmaczne, A jak już tak koledzy liczycie te punkty stracone, zyskane, to proszę weźcie pod uwagę ten cytat Hołowczyca: "Zwycięzcy są na mecie". Koniec i kropka. Zespół pracuje i podejmuje decyzje których konsekwencją jest np. awaryjność bolidu, jego szybkość, zużywanie paliwa i opon. Tak samo nad strategią itp. Kierowca ma robić swoje- czyli w jak najwyższym tempie ukończyć wyścig! Mistrzostwa składają się z kilkunastu do dwudziestu GP przez ostatnie dziesiąt lat! Pamiętajcie o tym, że to nie jeden wyścig i masz tytuł, albo wszystko straciłeś przez jedną awarię czy błąd. Tu trzeba regularnie pracować na sukces i tyle. Biedny Rosberg zdobył tytuł wielkim szczęściem, ale go posiada. Coulthard, Montoya, Alesi czy Berger to moim zdaniem kierowcy lepsi od Fina, a obeszli się smakiem:( Także przez awarie, błędy, TO i inne. Na koniec sezonu podliczymy punkty, i wyjdzie nam mistrz. Bez względu na to czy najczęściej dojeżdżał na podium, czy najwięcej razy wygrał mimo awarii. To jest nagroda za cały sezon, a po to on jest długi, by wyeliminować przypadek. (Choć i takie niestety wzbudzają kontrowersje!;)
zgf1
26.09.2012 09:34
Mimo iz kibicuje Ferrari i Alonso, to bede sie tez cieszyl jesli mistrza zdobedzie McLaren/Hamilton. Wszyscy tylko nie Vettel i RB....
marek84
26.09.2012 08:27
[quote="Angulo"] Ile to daje łącznie? 80? 90? Tego się nigdy nie dowiemy, ale powiedzenie, że trochę stracił jest delikatnie mówiąc niedomówieniem.[/quote] Nie no, bądźmy poważni. Rozumiem, że Alonso doliczysz wszystko co stracił przez lipną strategię zespołu? Rzeczy takich jak SC czy lipne pit-stopy czy strategia liczyć nie można. Są wkalkulowane. Z jednej strony miał kilka lipnych pit-stopów, ale z drugiej ileś perfekcyjnych, które w rezultacie mu pewnie parę punktów dały. Wkalkulowane ryzyko MCL. Odlicz też kolizję z Maldonado - trzeba wiedzieć, kiedy odpuścić, to był wg mnie RA. Jakby odpuścił, to by miał spokojnie 4 m-ce. Alonso jak miał lipne opony to odpuszczał pod koniec - wolał dowieźć dalsze miejsce niż wypaść na 2-3 kółka przed metą walcząc o 2. Na torze trzeba też myśleć/kalkulować i czasem odpuścić, a nie jechać przed siebie ile fabryka dała. Że go nie dotankowali przed kwalifikacjami? No proszę Cię, są przepisy? Są. Miał paliwo? Nie miał. Sami są sobie winni. Zatem: Australia (SC), Bahrajn (pity), Hiszpania (tankowanie przed Q), Walencja (Maldonado) - odpada. Pęknięta opona w Niemczech? No może pech, ale skoro ileś bolidów przed nim przejechało, to chyba jednak się dało. Może trochę ostrożności zabrakło? OK, możesz parę punktów dodać. Powiedzmy ostatecznie że 15 można mu dać. Belgia? Stracił tak samo jak Alonso. Nie wiadomo, jak szybki by był. Ferrari na SPA było szybkie. Więc na remis. Singapur - tutaj tak, stracił 25 pkt, nie wierzę że VET by go złapał. Łącznie wyszło mi 40.
MPOWER
26.09.2012 08:18
[quote="Angulo"]Napisałem to ja :D[/quote] No widzisz. Uderz w stół a nożyce się odezwą :D Sorki, ale tylu tu userów, że nie pamiętałem iż ta wypowiedź należała do Ciebie ;) I się z tym zgadzam, bo jak się z tym nie ogarną (a walczą z tym już 14GP sezonu 2012 :P) to możemy mieć powtórkę z historii po raz trzeci.
Angulo
26.09.2012 07:53
Napisałem to ja :D
MPOWER
26.09.2012 07:40
@Angulo Delikatnie mówiąc, jak już to ktoś wcześniej napisał, Hamilton może mieć takiego samego pecha z McLarenem jak Raikkonen w 2003 i 2005r. Maszyna piekielnie szybka a wiele razy nie dojeżdżała do mety przez liczne awarie....
Angulo
26.09.2012 05:23
@marek84 Hamilton trochę stracił? Hahaha Australia - 3, przez SC spadł za Vettela Bahrajn - min. 6, 2 łajzowate pit-stopy spuściły go na ósme miejsce Hiszpania - trudno powiedzieć, ale stawiam, że kilkanaście punktów, bo zdobył PP z 0,5s przewagą Walencja - przed kolziją z Maldonado byl trzeci, już licząc, że i tak by go wyprzedził to 12 pkt Wielka Brytania - 2 Niemcy - kilkanaście, biorąc pod uwagę świetne tempo Buttona Belgia - minimum 10 Singapur - duża szansa na wygraną, już licze się z tym, że Vettel by go wyprzedził, więc 18 pkt Ile to daje łącznie? 80? 90? Tego się nigdy nie dowiemy, ale powiedzenie, że trochę stracił jest delikatnie mówiąc niedomówieniem.
marek84
26.09.2012 03:52
[quote="villy"]Niech tylko już tak bardzo nie przyrównuje do sezonu 2010. Przepisy się zmieniły. Teraz raczej nie przejedzie nikt prawie cały wyścig na jednym ogumieniu jak wtedy Petrov i Rosberg. Poza tym wyprzedzanie jest łatwiejsze. Myślę, że gdyby przy nowych przepisach odbywało się Gp Abu Dhabi 2010 to by Vettel mistrzem nie był. Oczywiście mówiąc tylko o tym 1 wyścigu, bo przecież nie tylko ten 1 wyścig by odbywał się przy dzisiejszych przepisach, więc ogólnie mogłoby być inaczej, no ale Horner mówi raczej tylko o końcówce sezonu.[/quote] Ależ to oczywiste, że przy aktualnych przepisach i dostępnych oponach nie ma opcji, żeby wyraźnie szybszy kierowca utknął na 2/3 wyścigu za wolniejszym - no może w Monako i to jeszcze przy pechu na zjeździe do boksów.
villy
26.09.2012 03:16
Niech tylko już tak bardzo nie przyrównuje do sezonu 2010. Przepisy się zmieniły. Teraz raczej nie przejedzie nikt prawie cały wyścig na jednym ogumieniu jak wtedy Petrov i Rosberg. Poza tym wyprzedzanie jest łatwiejsze. Myślę, że gdyby przy nowych przepisach odbywało się Gp Abu Dhabi 2010 to by Vettel mistrzem nie był. Oczywiście mówiąc tylko o tym 1 wyścigu, bo przecież nie tylko ten 1 wyścig by odbywał się przy dzisiejszych przepisach, więc ogólnie mogłoby być inaczej, no ale Horner mówi raczej tylko o końcówce sezonu.
derwisz
26.09.2012 02:57
[quote]Horner wierzy, że w walce o tytuł jest wciąż sześciu kierowców, a nadzieje Red Bulla w dużej mierze spoczywają w rękach innych zawodników, którzy mogliby wypychać Alonso poza podium.[/quote] No tak, życiowa forma i jeden z dwóch najlepszych bolidów w stawce już nie wystarczą, trzeba wołać na pomoc innych kierowców. Coś nie tak z psychiką Hornera, skoro nie widzi, że sprawa zdobycia obu tytułów nadal jest w ich własnych rękach. Niedługo powie, ze irytuje go Hamilton, że ciągle dojeżdża przed, zamiast tuż za Vettelem. Jest bardzo prawdopodobne, ze VET ukończy sezon za Hamiltonem, dla którego odrobienie 4 punktów/GP to jest tyle co nic. Zabrakło 1.5 sekundowej przewagi nad reszta stawki i już wpadają w panikę. A przecież mają absolutnego dominatora i "najlepszego kierowcę świata" w składzie.
Aeromis
26.09.2012 02:38
@mariok77 Ciężko powiedzieć, bo zawsze można wymienić na używaną. Tak żartem to wystarczy że była po Monzy ;) Jednak sam Singapur jest bardzo wymagający dla skrzyni.
derwisz
26.09.2012 02:38
Ha ha. Dobre. Vettel w życiowej formie i w lepszym bolidzie nie daje sobie rady z Alonso. To rzeczywiście irytujące, bo oznacza, że postawiło się na kiepskiego konia i jest bardzo duże ryzyko utraty pewnej jak się wydawało wygranej. Szkoda, ze Alonso miast się ścigać nie położył się na kilka minut w pit lane, aby Sebastian mógł bez problemu zaliczyć trzeciego z rzędu majstra. A do tego jeszcze świetlaną przyszłość następcy siedmiokrotnego komplikuje równie piękny i młody, ale niestety bardziej utalentowany ciemnoskóry Brytyjczyk ;) Naprawdę irytujące. :D :D :D
mariok77
26.09.2012 02:31
@Aeromis Na lekko zadrapanej oponie i sporym śladzie w bandzie. Przeoczyłem info McLarena o tym dotknięciu , więc dzięki za wyjaśnienia. A tak na marginesie, po ilu GP była ta skrzynia w bolidzie Lewisa?
Aeromis
26.09.2012 02:19
@mariok77 McLaren absolutnie wykluczył taką możliwość, można wierzyć lub nie. Efekty tego uderzenia były ponoć na prawdę nieistotne i skończyło się na lekko zadrapanej oponie.
IceMan11
26.09.2012 02:16
@mariok77 Jakim cudem może nawalić skrzynia od uderzenia w bandę? Swoją drogą. Gdzieś wyczytałem, że przed wyścigiem ludzie z Maca pytali się Lewis'a czy skrzynię wymienić, czy naprawić. Lewis ponoć stwierdził, że naprawić.
mariok77
26.09.2012 02:11
@IceMan11 Akurat ta ostatnia awaria Lewisa, to IMO wynik dotknięcia bandy w Q3. A wcześniejsza to chyba pęknięta opona po najechaniu na odłamki, tak więc z tą awaryjnością McLarena nie jest aż tak źle.
katinka
26.09.2012 02:09
Hehe, Ci w RBR to się nie szczypią. Ciekawe, ilu kibiców innych kierowców niż Fernando Alonso czasem pomyślało podobnie, przyznaję, że mi się kiedyś zdarzyło po kolejnym pechu Hamiltona. Słowa Hornera może nie całkiem na miejscu, jeśli przypomni się dominację Sebastiana w 2011, ale przynajmniej jak na F1 jest facet szczery. Mogę się założyć, że w McLarenie też czasem tak myślą, ale tego nigdy nie powiedzą. Ferrari do zwycięstwa w WDC potrzeba regularności, RBR bezawaryjnego bolidu, Lotusowi małego cudu w postaci DDRSu i poprawek na tor w Korei, a McLarenowi chyba wizyty u gościa co odczynia pecha i uroki :/
adnowseb
26.09.2012 02:01
W sumie muszę przyznać Wam rację.@Sasilton zwracam honor. @Aeromis @IceMan11 Trochę zagrałem pod siebie;))
Aeromis
26.09.2012 01:51
@adnowseb Nic nie obaliłeś :) Suma okrążeń to jedno, ilość nieukończonych wyścigów to drugie. Vettel nie ukończył dwóch, ofc 30 pts przewagi by nie miał, ale by prawdopodobnie prowadził. Sasilton trafnie napisał o psuciu się RBR i bezawaryjnym Ferrari, bo jedyny nieukończony wyścig ALO to kolizja tuż po starcie (dużo nieprzejechanych okrążeń). Suche statystyki ilości przejechanych okrążeń są najbardziej trafne dla tych szczęśliwców (Raikkonen, Rosberg), którzy zaliczyli wszystkie okrążenia w całym sezonie, lub mniejszą jeśli był to efekt dublowania, a nie nieukończenia (takich jednak brak w tym sezonie), bo można nie ukończyć wyścigu, ale być sklasyfikowanym za ilość przejechanych okrążeń. Te statystyki nie mają bezpośredniego przełożenia ani na awaryjność ani na inne powody nieukończenia wyścigów, a jedynie na całkowitą bezawaryjność.
IceMan11
26.09.2012 01:51
@adnowseb Co mają okrążenia do nieukończonych wyścigów z powodu awarii? Bo nie rozumiem. Alonso nie miał jeszcze ani jednej awarii, po której straciłby punkty. Został raz uderzony przed Groszka. Lewis z powodu awarii nie ukończył 2 wyścigów - podobnie Vettel.
Ralph1537
26.09.2012 01:48
gdyby vettel by w szczytowej formie to by wygrywal czesto i mial juz przewage
marek84
26.09.2012 01:39
No przecież, że ich irytuje. Paluch nie ma auta szybszego o 0,5-1,0 sek na okrążeniu od reszty stawki to nagle okazuje się, że powalczyć trzeba? Najlepiej by było, gdyby mieli po 1,5 sek przewagi na kółku - to by może dla niego było emocjonujące i "wielkim wysiłkiem oraz niesamowitym talentem kierowcy" zdobyliby majstra. [quote="Sasilton"]chodzi mu o to ze Alonso prowadzi bo jako jedyny z czołówki nie ma problemu z bolidem bo gdyby mclaren i redbull sie tka nie psuły to alonso teraz by tracił z 30 do prowadzącego którym był by pewnie Vettel albo Hamilton[/quote] Przecież VET zepsuł się tylko 2 razy: raz w Walencji kiedy prowadził i 2 raz we Włoszech (gdzie wcale pewnego zwycięstwa nie miał). ALO w Belgii dostał strzała na 1 zakręcie - więc nie wiadomo, gdzie by skończył, bo spokojnie miał formę na 3 m-ce (skoro Massa był 5 startując z 14 pola). To tak spokojnie z tym, że Vettel stracił 150 punktów przez awarie. Hamilton też trochę stracił, ale też bez przesady.
adnowseb
26.09.2012 01:38
@Sasilton Coś marna teoria jeśli chodzi Ci o RBR. http://www.f1wm.pl/php/pod_gen.php?rok=2012&dzial=24 Legła w gruzach,prawda?
michal2111
26.09.2012 01:29
Regularność może być bardzo pomocna w walce o tytuł. Całe Ferrari upatruje w tym aspekcie szansę. Wiedzą, że nie mają najszybszego bolidu, więc muszą nadganiać w zdobywaniu punktów i dojeżdżaniu do mety bez przygód po drodze. Na tytuł mistrzowski w końcu składa się wiele czynników, nie tylko bycie najszybszym.
Sasilton
26.09.2012 01:26
chodzi mu o to ze Alonso prowadzi bo jako jedyny z czołówki nie ma problemu z bolidem bo gdyby mclaren i redbull sie tka nie psuły to alonso teraz by tracił z 30 do prowadzącego którym był by pewnie Vettel albo Hamilton
adnowseb
26.09.2012 01:13
A czego się spodziewali po najlepszym kierowcy w stawce? Irytujące to są, ale wywiady ze sztabem RBR @IceMan11 Ciekawe co na to Helmut? :) Ten to ma dopiero gadane
IceMan11
26.09.2012 01:10
Czasami wypadałoby się ugryźć w język zanim wypowie się tak durne słowa. Niestety, Horner szczękę miał akurat w szklance i stąd ten news ;D @Aeromis Horner jak zawsze przesadza.
Aeromis
26.09.2012 01:04
Według mnie Horner "dał ciała" z tą wypowiedzią. Alonso owszem jest regularny do bólu, jednak on sam to tylko ileś % sukcesu. Za nim stoi zespół, który robi wszystko co może by Alonso kończył regularnie wyścig i miał możliwość zdobycia jak największej ilości punktów. Mechanicy, stratedzy, fabryka. Cały team po prostu. To jest właśnie profesjonalizm. Kończy się sezon więc nasilają się utarczki. Kiedyś RBR stwierdził (bodaj 2010), że jakby miał silniki Ferrari to by dawno odjechał stawce, na co Ferrari - jakby Alonso miał RBR to zrobiłby to samo jeszcze szybciej :) Życiowa forma Vettela - oby to nie był max na co go stać, dla mnie jest póki co nr 3 za ALO i HAM. Oczywiście po wygraniu wyścigu łatwo przychodzą takie słowa.
Admx
26.09.2012 12:26
Irytująca to była wasza przewaga 1 sek na okrążeniu w Q3