Red Bull korzysta z pasywnego DRS
Mistrzowska ekipa wprowadziła dzisiaj system do swojego bolidu
01.03.1317:56
2167wyświetlenia
Red Bull to kolejny zespół, który zdecydował się zamontować w swoim bolidzie pasywny DRS. Sebastian Vettel testował urządzanie podczas dzisiejszego, szóstego dnia testów w Barcelonie.
Kilka zespołów już rozwija swoje koncepcje, które pomagają w wygaszaniu tylnego skrzydła, by zwiększyć prędkość na prostej jeszcze mocniej, niż przy użyciu tradycyjnego DRS.
Pasywny system uruchamia się, gdy bolid osiągnie odpowiednią prędkość. Zazwyczaj jednak jest trudny do ustawienia, gdyż nie zawsze wyłącza się przy tej samej prędkości, przy której się uruchomił. Oznacza to, że kierowcy mogą zostać bez bardzo ważnego tylnego docisku w bardzo szybkich zakrętach, jeśli urządzenie nie zostanie odpowiednio dostrojone.
Sauber, Mercedes i Lotus już próbowali tego systemu, jednak żaden z nich nie jest wystarczająco pewny, by ścigać się z nim w pierwszym wyścigu. Dyrektor techniczny Lotusa, James Allison powiedział w Barcelonie, że jego zespół coraz lepiej opanowuje system, jednak nie jest jeszcze gotowy na ściganie się z nim.
To bardzo trudna rzecz do ustawienia- powiedział.
To pasywne urządzenie, wiec siła przełączania się nie jest bardzo duża. Chodzi o to, by uczynić przejście łatwym, powtarzalnym i wystarczająco mocnym do przesunięcia skrzydła. Jednak chcesz również skrzydło, które jest dobre i silne, gdy nie wygaszamy go. To bardzo delikatne urządzenie i trudne do zbalansowania.
Dyrektor techniczny Red Bulla, Adrian Newey powiedział podczas prezentacji tegorocznego bolidu, że jego zespół kontynuuje rozwój swojego pomysłu.
To bardzo interesujący obszar i trzeba go odkryć- powiedział.
Osiągnięcie dzięki niemu zysku czasowego, albo co ważniejsze, punktów, jest trudniejsze.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE