Nowe bolidy wymagają dwa razy dłuższego czasu na naprawę

Problemy w trakcie weekendu GP mogą być bardzo kosztowne
23.02.1415:49
Paweł Zając
4411wyświetlenia

Ferrari twierdzi, że rozwiązywanie problemów w tegorocznych samochodach trwa dwa razy dłużej niż rok temu.

Podczas testów przedsezonowych ekipy spędzają wiele czasu w garażach w związku z pracami, które trzeba przeprowadzić przy samochodzie.

Ekipa z Maranello straciła większość trzeciego dnia w Bahrajnie z powodu kłopotów z telemetrią, które są idealnym przykładem na to, jak prosty do rozwiązania rok temu problem może teraz zatrzymać auto w garażu na wiele godzin.

Samochody są bardzo skomplikowane i sporo czasu znajduje odnalezienie problemów - powiedział dyrektor inżynierii Ferrari, Pat Fry. Dostanie się do poszczególnych części jest trudniejsze niż sama ich wymiana. Myślę, że problem, który teraz wymaga czterech godzin pracy, rok temu dałoby się rozwiązać w czasie o połowę krótszym.

John Booth, szef ekipy Marussia, dodał w rozmowie z Autosportem, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest kompleksowe upakowanie poszczególnych komponentów. Jeśli spojrzysz na samochód bez pokrywy to wszystko wydaje się bardzo skomplikowane. Dostanie się do czegoś jest trudne i wymaga rozmontowania trzech, czterech innych rzeczy. Tak wygląda teraz sytuacja w kwestii upakowania danych elementów.

Brytyjczyk dodał także, że jego ekipa straciła cały dzień z powodu wymiany silnika i mimo, że szybkość pracy na pewno ulegnie poprawie, to w trakcie weekendu GP problemy mogą być bardzo kosztowne. Myślę, że czas wymiany silnika spadnie, jednak nie będzie tak szybko jak z Cosworthem. Z powodu braku części zamiennych, nie mieliśmy złożonego silnika, a to trwa 10 razy dłużej niż wymiana go. W Melbourne będziemy mieli jednostkę złożoną i czekającą na włożenie do auta, jednak jeśli przytrafi się problem z elektryką, zlokalizowany gdzieś głęboko, to może być kiepsko.

KOMENTARZE

10
michu94
24.02.2014 06:28
Maniak F1: Bo Rubens miał DQ ;p
Mexi
24.02.2014 01:44
Bolid zapasowy? Nie do realizacji. Za mało silników, za mało skrzyń biegów, obowiązek startu na oponach z kwalifikacji, parc ferme i pewnie jeszcze parę przepisów, które uniemożliwią szybką podmianę auta. No i magiczne słowo - koszta ;)
ManiakF1
23.02.2014 09:50
6 dojechało :D
michu94
23.02.2014 09:08
Oj tam od razu bunt, w 2008 dojechało siedmiu ;)
ICEman
23.02.2014 08:39
będzie nerwowo w Australii, FIA opamięta się z tymi swoimi restrykcjami i wynalazkami jak 3 bolidy dojadą do mety i wybuchnie bunt
slawek_s
23.02.2014 07:29
szukaj 2004, GP Usa o ile dobrze pamiętam.
K4mi77
23.02.2014 07:25
http://m.youtube.com/watch?v=Ka2axlG7II8
Luca
23.02.2014 07:02
Dacie link jak montoya zmieniał bolid?
Yurek
23.02.2014 06:13
@GroM - chyba że będzie jak w Belgii '98. Dla pięciu nie starczyło zapasu :)
GroM
23.02.2014 05:17
Wrócić do idei bolidu zapasowego i po problemie. Jak nie ruszy na starcie, to pobiegnie Alonso jak Montoya i pojedzie innym :).