Di Montezemolo: Formuła 1 nie działa
Ferrari łagodzi wypowiedź swojego prezesa o możliwości wycofania się Ferrari z F1 do Le Mans.
16.06.1410:03
3001wyświetlenia
Prezes Ferrari, Luca di Montezemolo, w wypowiedzi jakiej udzielił w tym tygodniu w swojej kancelarii, wyraził zaniepokojenie obecną sytuacją w Formule 1 i zasugerował, ze Ferrari mogłoby przenieść swoje zainteresowanie na długodystansowe wyścigi samochodów sportowych.
Formuła 1 nie działa. Jest tak, ponieważ [w FIA] zapomnieli, że ludzie oglądają wyścigi dla emocji. Nikt nie śledzi wyścigów dla efektywności- powiedział di Montezemolo.
Rozbieżności pomiędzy Ferrari i FIA nie są niczym nowym i są dobrze znane. Ostatni spór dotyczy nowych regulacji, wprowadzonym w tym roku z myślą, by uczynić F1 bardziej ekologiczną i dostępną dla potencjalnych uczestników. Dąży się do tego poprzez zaostrzone limity, ograniczające liczbę użytych silników, opon i innych elementów technicznych. Di Montezemolo skarży się głównie na regulacje, ograniczające możliwość prac nad rozwojem nowych silników:
Nie można dotknąć nawet silnika- mówi, wyraźnie sfrustrowany.
Ludzie oglądają wyścigi, aby mieć z tego frajdę. Nikt nie chce widzieć kierowców, oszczędzających opony czy paliwo. Chce się ich widzieć, jak cisną od początku do końca. To jest sport, tak, ale także show- kontynuuje listę swoich pretensji prezes Ferrari.
W związku z obecną sytuacją w F1, Di Montezemolo stwierdził, że Ferrari mogłoby powrócić do wyścigów długodystansowych w stylu Le Mans, jednak nie wcześniej niż w 2020 roku.
Oczywiście, nie możemy pracować w wyścigach (długodystansowych) sportowych samochodów i w F1. To jest niemożliwe- dodał Włoch.
W oświadczeniu, umieszczonym w piątek wieczorem na oficjalnej stronie zespołu, czytamy jednak, że
pewne elementy mediówzniekształciły wypowiedź prezesa Ferrari. Dalej czytamy, że
było trochę przesadąpowiedzieć, że Ferrari mogłoby opuścić Formułę 1, chociaż
mamy do czynienia z unikalnym urokiem 24-godzinnego wyściguw Le Mans. W oświadczeniu twierdzi się, że
nic nie przeszkodziłoby Ferrariw zaangażowaniu się w obie dyscypliny.
KOMENTARZE