Kaltenborn: F1 nie może porzucić technologii hybrydowej
Zdaniem szefowej Saubera, przepisy powinny regulować maksymalną cenę silników.
02.11.1517:34
1624wyświetlenia
Monisha Kaltenborn uważa, że biorąc pod uwagę trendy występujące obecnie na rynku motoryzacyjnym, Formuła 1 nie może zacząć odwracać się plecami od technologii hybrydowych.
W celu zmniejszenia obciążeń finansowych, z jakimi rokrocznie muszą mierzyć się małe, prywatne zespoły królowej sportów motorowych, Międzynarodowa Federacja Samochodowa zaproponowała wprowadzenie limitu cenowego wynoszącego 12 milionów euro za sezon. Obecnie wydatki związane z dostawami silników wynoszą około 20 milionów euro od każdego zespołu klienckiego.
Propozycja ta została jednak zawetowana przez Ferrari, co skłoniło organ zarządzający do wyjścia z ideą wprowadzenia do Formuły 1 standardowej jednostki klienckiej twin-turbo V6 z prostym KERS.
Kaltenborn dała jednak jasno do zrozumienia, że nie jest przekonana co do słuszności obranej przez FIA i FOM drogi.
Jeśli spojrzymy na problem w szerszej perspektywie, nie wyglądałoby dobrze, gdybyśmy zaczęli odwracać się od technologii, która jest dziś obecna na rynku samochodów drogowych. Kiedy ludzie kupują samochód, patrzą na jego wydajność, wpływ na środowisko, tego typu rzeczy. F1 musi prezentować zaawansowane technologie. Ludzie to doceniają- wyjaśniała.
Analizując opcje związane z alternatywnymi rozwiązaniami, Kaltenborn w pełni opowiedziała się za zawetowaną propozycją wprowadzenia maksymalnej ceny za dostawy jednostek napędowych.
Mamy hybrydową jednostkę. Można ją lubić bądź nie, ale tak jest. Trzeba znaleźć jakieś wyjście, być może zakazać jej rozwoju. Inne serie poszły tą drogą, mam tu na myśli DTM. Znowu: można oceniać to pozytywnie lub negatywnie, ale tam dostrzeżono różnice występujące pomiędzy jednym i drugim zespołem i wprowadzono pewne przepisy, które pozwoliły na wyrównanie osiągów.
Być może warto byłoby wprowadzić podobne rozwiązanie w naszym kontekście, a następnie zaprzestać rozwoju. Tak czy owak, jeśli będzie kontynuowali podejście związane z nieograniczonym rozwojem, to nie może być mowy o tym, by cena silnika była w zasięgu mniejszych zespołów, chyba że rzeczywiście wprowadzi się porozumienie w sprawie ustalenia ceny maksymalnej- zaznaczyła.
Jeśli prowadzisz rozwój wydając na to 100 lub 40 milionów dolarów - twój wybór i robiłbyś to tak czy owak. Jeśli reprezentujesz Ferrari, nie potrzebujesz do tego Saubera. W tym przypadku jest tylko jedno realistyczne wyjście - powiedzieć: «Taka jest cena dla klienta. Cała reszta zależy od ciebie. Zbuduj wokół tego swój model biznesowy»- tłumaczyła Austriaczka indyjskiego pochodzenia.
KOMENTARZE