Di Grassi: Środowisko F1 obawia się wprowadzenia zamkniętych kokpitów
Zdaniem Brazylijczyka sport coraz częściej ucieka się do połowicznych rozwiązań.
29.03.1613:18
1470wyświetlenia
Kierowca Audi w serii WEC - Lucas di Grassi uważa, że środowisko F1 zbyt mocno obawia się wprowadzenia pełnych osłon kokpitów, decydując się na połowiczne rozwiązania, jak idea "halo".
Do tej pory swoimi pomysłami na zwiększenie bezpieczeństwa obszaru głowy kierowcy w kokpicie podzieliły się ekipy Mercedesa, Ferrari i Red Bulla, przy czym wszystkie one bazują w większym bądź mniejszym stopniu na preferowanej przez organ zarządzający koncepcji "aureoli".
Di Grassi - były zawodnik Formuły 1 z teamem Virgin Racing, sądzi jednak, że seria Grand Prix powinna pójść o krok dalej i wprowadzić znane z WEC zamknięte kokpity.
Moim zdaniem optymalnym rozwiązaniem jest pełna osłona. Właśnie dlatego na taki krok zdecydowano się w przypadku samochodów LMP. Wcześniej ich kokpity były otwarte, ale później rywalizacja stała się bardziej zacięta i zaistniała potrzeba większej poprawy osiągów. Pełna osłona jest lepsza pod każdym względem, nawet aerodynamicznym- powiedział Brazylijczyk.
Moim zdaniem bolidy F1 już teraz wyglądają "staro". Są takie same jak wszystkie inne. W Formule 1 starają się wprowadzać połowiczne rozwiązania. Było tak na przykład w przypadku nosa, kiedy wyszli z tymi szalonymi koncepcjami, które doprowadziły do tego, że Caterham wyglądał jak odkurzacz. Podobne połowiczne rozwiązanie zostanie zapewne zastosowane w przypadku osłony kokpitu. Wprowadzą je i zobaczą, że jest beznadziejne. Zbyt mocno obawiają się bałaganu, jaki mógłby zapanować po wprowadzeniu pełnej osłony, więc stawiają pół kroku i chcą zobaczyć, jak wszystko wyjdzie w praniu. Widziałem wiele takich przykładów, na przykład w 2009 roku szersze przednie skrzydła z regulowanymi lotkami. To była porażka- podsumował kierowca z Sao Paulo.
KOMENTARZE