Alonso szanuje decyzję zespołu medycznego FIA
Hiszpan przyznał, że wskutek kraksy z Melbourne doszło u niego do złamania żebra.
31.03.1615:12
1562wyświetlenia
Fernando Alonso ujawnił, że w wyniku kraksy w jakiej uczestniczył podczas wyścigu o Grand Prix Australii, doszło u niego do złamania żebra oraz powstania drobnej odmy opłucnowej.
W czwartek, po trwających 90 minut testach prowadzonych przez personel medyczny FIA na padoku toru Sakhir, dwukrotny mistrz świata nie otrzymał zgody na start w GP Bahrajnu.
Mam złamane żebro i czuję lekki ból, więc sen sprawia mi nieco problemów. Wolałbym usiąść w bolidzie, przekonać się jak wtedy radzę sobie z bólem. Chciałbym po prostu cieszyć się jazdą samochodem. Wiecie, to sporty motorowe. Za każdym razem gdy zasiadamy w kokpicie mamy świadomość ciążącego na nas ryzyka- powiedział Alonso podczas konferencji prasowej FIA.
Zapytany o to, czy za dwa tygodnie będzie w stanie wziąć udział w Grand Prix Chin, Alonso odrzekł:
Nie w stu procentach. Będą kolejne testy. Muszę przejść je w ciągu kolejnych ośmiu, dziesięciu dni. Po tych testach FIA ponownie zajmie się oceną mojego stanu zdrowia. Najważniejsze jest bezpieczeństwo. Mam nadzieję, że wszystko jest pod tym względem w porządku. Zobaczymy, co przyniosą kolejne testy.
Alonso wyjawił, że badania przeprowadzone po GP Australii wykazały, że wskutek silnego uderzenia doszło w jego organizmie do powstania odmy opłucnowej.
W ubiegłym tygodniu wszystko było w porządku. W niedzielę narzekałem na ból kolana, ale nie było to nic wielkiego i dostałem od lekarzy pozwolenie na opuszczenie toru. W poniedziałek czułem się obolały, ale nadal w porządku.
Wróciłem do Hiszpanii, a ból był podobny lub nawet nieco silniejszy, więc zdecydowaliśmy się na wykonanie bardziej kompleksowych badań. Okazało się, że miałem niewielką odmę opłucnową. Otrzymałem od lekarzy zalecenie wypoczynku, dojścia do siebie. W poniedziałek powtórzyliśmy badania i odma ustąpiła, ale wykryto złamania żebra. To ryzykowne, ponieważ w bolidzie zajmujemy dość nietypową pozycję ciała i istnieje ryzyko, że złamana kość mogłaby uszkodzić płuco. To nie złamana ręka - chodzi o klatkę piersiową, gdzie znajduje się wiele ważnych dla naszego funkcjonowania organów.
Kierowca z Oviedo zaznaczył jednak, iż w pełni szanuje decyzję personelu medycznego Federacji. Jestem rozczarowany.
Chcemy się ścigać, kochamy nasz sport, więc kiedy przybywasz na tor i nie możesz nawet spróbować swoich sił, to zawsze czujesz smutek. Decyzja ta jest jednak w pełni zrozumiała i szanuję ją. Za mną dni, podczas których walczyłem z bólem, ale byłem przygotowany, aby w jakiś sposób przezwyciężyć go w samochodzie. Chciałem wystąpić w wyścigu, ponieważ koniec końców ból można kontrolować, jeśli nie myśli się o nim zbyt wiele. Towarzyszyłoby jednak temu pewnego rodzaju ryzyko.
KOMENTARZE