Boullier pewny dynamicznego rozwoju silnika Hondy w 2017 roku
Francuz oczekuje wymiernych postępów w trakcie kolejnego sezonu.
12.10.1611:20
2318wyświetlenia
Dyrektor wyścigowy McLarena - Eric Boullier jest przekonany, że w przyszłym roku Honda znacząco zredukuje stratę do osiągów jednostek napędowych Mercedesa, Ferrari i Renault.
Ostatnie poprawki, wprowadzone przez japoński koncern w trakcie wyścigowego weekendu na Suzuce, nie wpłynęły na poprawę tempa bolidów stajni z Woking.
Zdaniem Boulliera rezygnacja z systemu tokenów i stopień rozwoju silników pozostałych producentów, stwarzają jednak idealne warunki do dynamicznego rozwoju jednostki Hondy.
W porównaniu do konkurencyjnych producentów, etap rozwoju naszego projektu wciąż znajduje się w dość wczesnej fazie. Oznacza to, że nadal mamy spory potencjał do poprawy, a duże postępy dopiero się pojawią. Regulacje dotyczące jednostek napędowych maja jeden świetny punkt - ilość paliwa do użytku. Wiąże się do z ograniczeniami energii, z jakiej można korzystać w danym momencie. Jest też granica rozwoju obecnych silników i zbliżamy się do jej osiągnięcia.
Przepisy staną się nieco bardziej liberalne - powinno nam to zapewnić możliwość doścignięcia rywali. Trzeba pamiętać o ważnym fakcie: Mercedes, Ferrari i Renault rozpoczęli rozwój jednostek napędowych w 2010 roku. Honda ruszyła ze swoim programem w 2013 roku. To trzy lata różnicy. Redukujemy stratę. Bacząc na etap, na jakim znajduje się nasz projekt i sam rozwój silnika wciąż stać nas na osiągnięcie dużo większego progresu. Możliwość nieograniczonego rozwoju powinna pomóc nam w tym jeszcze bardziej. To krzywa wznosząca- zaznaczył były szef Lotusa.
Jestem przekonany, że będziemy wyrównywać osiągi z naszymi konkurentami. Wiem o wiele więcej niż wy, bo widzę, co dzieje się za kulisami. To daje mi pewność, że będziemy wywierać na nich coraz większą presję. Niezależnie od tego, co stanie się w przyszłym roku, zredukujemy stratę, chociaż nie chcę mówić o żadnych oczekiwaniach i konkretnych liczbach - nie wiemy bowiem, co robią nasi rywale.
KOMENTARZE