Podsumowanie kwalifikacji do wyścigu o Grand Prix Kanady
08.06.0200:00
3630wyświetlenia
Kierowca z zespołu Williams pierwszą pozycję startową zagwarantował sobie jeszcze przed połową sesji kwalifikacyjnej na drugim okrążeniu pomiarowym. Od tego momentu nikt nie był w stanie w krótszym czasie pokonać jednego okrążenia na torze im. Gillesa Villeneuve'a, do czego w pewnym stopniu przyczynił się również deszcz, który zaczął padać kilka minut przed końcem godzinnej sesji kwalifikacyjnej. Tym niemniej Montoya był dzisiaj w bardzo dobrej formie i było mało prawdopodobne, aby został pokonany przez Michaela Schumachera, który będąc od niego wolniejszym o mniej niż 0.2 sekundy zagwarantował sobie start do jutrzejszego wyścigu - Grand Prix Kanady z drugiej pozycji.
Na trzeciej i czwartej pozycji zakwalifikowali się drudzy kierowcy z zespołów Ferrari i Williams - Rubens Barrichello oraz Ralf Schumacher. Barrichello stracił cenny czas podczas porannych treningów ze względu na kraksę, a w trakcie sesji kwalifikacyjnej zaliczył poślizg na drugim okrążeniu pomiarowym i w tych okolicznościach trzecia pozycja startowa to i tak całkiem niezły rezultat. Podobnie młodszy z braci Schumacherów, który w zeszłym roku wygrał Grand Prix Kanady, także nie miał łatwego zadania podczas tej sesji kwalifikacyjnej, gdyż ze względu na problemy techniczne z podstawowym bolidem musiał skorzystać z zapasowego, z którego nie był do końca zadowolony i w efekcie był wolniejszy od zespołowego partnera - Montoi o blisko pół sekundy.
Kimi Raikkonen okazał się podczas tej sesji kwalifikacyjnej najszybszym kierowcą z zespołu McLaren. Fin był jednak wolniejszy od zdobywcy pole position o ponad sekundę, co dało mu piątą pozycję startową i to z kolei oznacza, iż na tym torze będzie miał nikłą szansę na odniesienie pierwszego zwycięstwa w karierze. W jeszcze gorszej sytuacji znajduje się partner Raikkonena - David Coulthard, który przed dwoma tygodniami wygrał po raz drugi najbardziej prestiżowy wyścig Formuły Jeden - Grand Prix Monako. Szkot tym razem zakwalifikował się dopiero na ósmej pozycji i biorąc pod uwagę słabszą dyspozycję bolidów McLaren na tym torze, jedyne na co może liczyć w Grand Prix Kanady, to co najwyżej czwarta pozycja.
Pierwszą szóstkę zamknął kierowca, dla którego wyścigi na torze w Montrealu były zawsze szczęśliwe. Mowa oczywiście o kierowcy reprezentującym w tym sezonie barwy zespołu Jordan - Giancarlo Fisichelli, dla którego szósta pozycja startowa jest największym osiągnięciem w tym sezonie. Włoch w przeszłości już czterokrotnie stawał na podium w Grand Prix Kanady i uzyskany podczas tej sesji rezultat stwarza mu doskonałą okazję do powiększenia dorobku punktowego i być może nawet kolejnej wizyty na podium, choć z pewnością nie będzie to łatwe zadanie. Jest to jednak możliwe, ponieważ w 1997 roku Fisichella będąc również kierowcą zespołu Jordan po starcie z szóstej pozycji wyścig ukończył na trzeciej. Drugi kierowca z tego zespołu - Takuma Sato do Grand Prix Kanady zakwalifikował się na 15 pozycji. W bolidzie Japończyka tuż po ukończeniu drugiego okrążenia pomiarowego nastąpiła efektowna awaria silnika, która zmusiła go do skorzystania z zapasowego bolidu. Niestety bolid ten był pierwotnie przygotowany dla Fisichelli i zanim mechanicy zdołali go dopasować do upodobań Sato, warunki jazdy zaczęły się pogarszać, uniemożliwiając mu uzyskanie wyższej pozycji startowej.
Po wyjątkowo nieudanej sesji kwalifikacyjnej do Grand Prix Monako Nick Heidfeld tym razem wywalczył szóstą pozycję startową. Kierowca z zespołu Sauber przez większą część sesji był w posiadaniu szóstego czasu, jednak w samej końcówce został pokonany przez Fisichellę, który pomimo pogarszających się ze względu na deszcz warunków jazdy zdołał pokonać Niemca dosłownie o 7/1000 sekundy. Drugi kierowca reprezentujący barwy Szwajcarskiej stajni - Felipe Massa był znacznie wolniejszy od Heidfelda i w efekcie zakwalifikował się dopiero na 12 pozycji. Tymczasem zespół BAR zaliczył bardzo udaną sesję kwalifikacyjną nie tylko w stosunku do ostatniej, ale i do całego sezonu. Wygląda na to, iż wprowadzone po Grand Prix Monako poprawki w konstrukcji bolidów BAR004 oraz nieco zmodyfikowany silnik Hondy przyniosły wreszcie oczekiwane efekty i dzięki temu Jacques Villeneuve oraz Olivier Panis do Grand Prix Kanady wystartują z dziewiątej i jedenastej pozycji.
Z kierowców reprezentujących zespół Renault w pierwszej dziesiątce zakwalifikował się tylko Jarno Trulli. Włoch na drugim okrążeniu pomiarowym uszkodził tylne zawieszenie w swoim bolidzie po uderzeniu w bandę i z tego powodu musiał przesiąść się do zapasowego bolidu, jednak na poprawę rezultatu zabrakło już po prostu czasu. Tymczasem partner Trullego - Jenson Button miał problemy z optymalnym ustawieniem bolidu i jutrzejszy wyścig rozpocznie z 13 pozycji. Kierowcy z zespołu Jaguar - Eddie Irvine oraz Pedro de la Rosa do Grand Prix Kanady zakwalifikowali się na 14 i 16 pozycji. W stosunku do kilku poprzednich sesji kwalifikacyjnych jest to wyraźny postęp, jednak wynika on głównie z faktu, iż na torze im. Gillesa Villeneuve'a siła dociskowa nie gra aż tak dużej roli, a jak wiadomo tegoroczne bolidy tej stajni nie są zbyt wydajne pod tym względem. Tym niemniej zespół Jaguar podczas tej sesji miał do dyspozycji najnowszą jednostkę napędową - Cosworth CR-4, która również najprawdopodobniej przyczyniła się do uzyskania lepszego rezultatu.
Heinz-Harald Frentzen podczas tej sesji kwalifikacyjnej uzyskał najgorszą pozycję startową w tym sezonie - 19. Trochę lepszy rezultat uzyskał drugi kierowca z zespołu Arrows - Enrique Bernoldi, który zakwalifikował się na 17 pozycji, jednak w porównaniu z kilkoma poprzednimi sesjami kwalifikacyjnymi kierowcy ze stajni dowodzonej przez Toma Walkinshawa w Kanadzie wyraźnie odstawali od reszty stawki. Podobnie kierowcy Toyoty - Mika Salo oraz Allan McNish wypadli nadzwyczaj słabo na tym torze, a przecież silniki Toyoty uważane są za jedne z mocniejszych. Obaj kierowcy mieli jednak duże problemy ze znalezieniem optymalnego balansu i w efekcie zakwalifikowali się dopiero na 18 i 20 pozycji. Z ostatnich pozycji do Grand Prix Kanady wystartują kierowcy z zespołu Minardi - Mark Webber oraz Alex Yoong.
Na trzeciej i czwartej pozycji zakwalifikowali się drudzy kierowcy z zespołów Ferrari i Williams - Rubens Barrichello oraz Ralf Schumacher. Barrichello stracił cenny czas podczas porannych treningów ze względu na kraksę, a w trakcie sesji kwalifikacyjnej zaliczył poślizg na drugim okrążeniu pomiarowym i w tych okolicznościach trzecia pozycja startowa to i tak całkiem niezły rezultat. Podobnie młodszy z braci Schumacherów, który w zeszłym roku wygrał Grand Prix Kanady, także nie miał łatwego zadania podczas tej sesji kwalifikacyjnej, gdyż ze względu na problemy techniczne z podstawowym bolidem musiał skorzystać z zapasowego, z którego nie był do końca zadowolony i w efekcie był wolniejszy od zespołowego partnera - Montoi o blisko pół sekundy.
Kimi Raikkonen okazał się podczas tej sesji kwalifikacyjnej najszybszym kierowcą z zespołu McLaren. Fin był jednak wolniejszy od zdobywcy pole position o ponad sekundę, co dało mu piątą pozycję startową i to z kolei oznacza, iż na tym torze będzie miał nikłą szansę na odniesienie pierwszego zwycięstwa w karierze. W jeszcze gorszej sytuacji znajduje się partner Raikkonena - David Coulthard, który przed dwoma tygodniami wygrał po raz drugi najbardziej prestiżowy wyścig Formuły Jeden - Grand Prix Monako. Szkot tym razem zakwalifikował się dopiero na ósmej pozycji i biorąc pod uwagę słabszą dyspozycję bolidów McLaren na tym torze, jedyne na co może liczyć w Grand Prix Kanady, to co najwyżej czwarta pozycja.
Pierwszą szóstkę zamknął kierowca, dla którego wyścigi na torze w Montrealu były zawsze szczęśliwe. Mowa oczywiście o kierowcy reprezentującym w tym sezonie barwy zespołu Jordan - Giancarlo Fisichelli, dla którego szósta pozycja startowa jest największym osiągnięciem w tym sezonie. Włoch w przeszłości już czterokrotnie stawał na podium w Grand Prix Kanady i uzyskany podczas tej sesji rezultat stwarza mu doskonałą okazję do powiększenia dorobku punktowego i być może nawet kolejnej wizyty na podium, choć z pewnością nie będzie to łatwe zadanie. Jest to jednak możliwe, ponieważ w 1997 roku Fisichella będąc również kierowcą zespołu Jordan po starcie z szóstej pozycji wyścig ukończył na trzeciej. Drugi kierowca z tego zespołu - Takuma Sato do Grand Prix Kanady zakwalifikował się na 15 pozycji. W bolidzie Japończyka tuż po ukończeniu drugiego okrążenia pomiarowego nastąpiła efektowna awaria silnika, która zmusiła go do skorzystania z zapasowego bolidu. Niestety bolid ten był pierwotnie przygotowany dla Fisichelli i zanim mechanicy zdołali go dopasować do upodobań Sato, warunki jazdy zaczęły się pogarszać, uniemożliwiając mu uzyskanie wyższej pozycji startowej.
Po wyjątkowo nieudanej sesji kwalifikacyjnej do Grand Prix Monako Nick Heidfeld tym razem wywalczył szóstą pozycję startową. Kierowca z zespołu Sauber przez większą część sesji był w posiadaniu szóstego czasu, jednak w samej końcówce został pokonany przez Fisichellę, który pomimo pogarszających się ze względu na deszcz warunków jazdy zdołał pokonać Niemca dosłownie o 7/1000 sekundy. Drugi kierowca reprezentujący barwy Szwajcarskiej stajni - Felipe Massa był znacznie wolniejszy od Heidfelda i w efekcie zakwalifikował się dopiero na 12 pozycji. Tymczasem zespół BAR zaliczył bardzo udaną sesję kwalifikacyjną nie tylko w stosunku do ostatniej, ale i do całego sezonu. Wygląda na to, iż wprowadzone po Grand Prix Monako poprawki w konstrukcji bolidów BAR004 oraz nieco zmodyfikowany silnik Hondy przyniosły wreszcie oczekiwane efekty i dzięki temu Jacques Villeneuve oraz Olivier Panis do Grand Prix Kanady wystartują z dziewiątej i jedenastej pozycji.
Z kierowców reprezentujących zespół Renault w pierwszej dziesiątce zakwalifikował się tylko Jarno Trulli. Włoch na drugim okrążeniu pomiarowym uszkodził tylne zawieszenie w swoim bolidzie po uderzeniu w bandę i z tego powodu musiał przesiąść się do zapasowego bolidu, jednak na poprawę rezultatu zabrakło już po prostu czasu. Tymczasem partner Trullego - Jenson Button miał problemy z optymalnym ustawieniem bolidu i jutrzejszy wyścig rozpocznie z 13 pozycji. Kierowcy z zespołu Jaguar - Eddie Irvine oraz Pedro de la Rosa do Grand Prix Kanady zakwalifikowali się na 14 i 16 pozycji. W stosunku do kilku poprzednich sesji kwalifikacyjnych jest to wyraźny postęp, jednak wynika on głównie z faktu, iż na torze im. Gillesa Villeneuve'a siła dociskowa nie gra aż tak dużej roli, a jak wiadomo tegoroczne bolidy tej stajni nie są zbyt wydajne pod tym względem. Tym niemniej zespół Jaguar podczas tej sesji miał do dyspozycji najnowszą jednostkę napędową - Cosworth CR-4, która również najprawdopodobniej przyczyniła się do uzyskania lepszego rezultatu.
Heinz-Harald Frentzen podczas tej sesji kwalifikacyjnej uzyskał najgorszą pozycję startową w tym sezonie - 19. Trochę lepszy rezultat uzyskał drugi kierowca z zespołu Arrows - Enrique Bernoldi, który zakwalifikował się na 17 pozycji, jednak w porównaniu z kilkoma poprzednimi sesjami kwalifikacyjnymi kierowcy ze stajni dowodzonej przez Toma Walkinshawa w Kanadzie wyraźnie odstawali od reszty stawki. Podobnie kierowcy Toyoty - Mika Salo oraz Allan McNish wypadli nadzwyczaj słabo na tym torze, a przecież silniki Toyoty uważane są za jedne z mocniejszych. Obaj kierowcy mieli jednak duże problemy ze znalezieniem optymalnego balansu i w efekcie zakwalifikowali się dopiero na 18 i 20 pozycji. Z ostatnich pozycji do Grand Prix Kanady wystartują kierowcy z zespołu Minardi - Mark Webber oraz Alex Yoong.