Horner: Limit trzech silników na sezon to absolutne szaleństwo

Zdaniem szefa RBR odpowiednim ograniczeniem byłby poziom pięciu jednostek napędowych.
24.11.1712:45
Nataniel Piórkowski
1201wyświetlenia
Embed from Getty Images

Zdaniem szefa Red Bull Racing - Christiana Hornera, ograniczenie do trzech regulaminowej puli jednostek napędowych na sezon 2018 jest absolutnym szaleństwem.

Od przyszłego roku każdy kierowca będzie mógł bezkarnie skorzystać z trzech silników spalinowych. Pula MGU-K, elektroniki sterującej oraz układu magazynowania energii zostanie ograniczona do dwóch elementów na sezon. Podczas ostatniego posiedzenia Grupy Strategicznej Red Bull próbował utrzymać obecny limit czterech jednostek, ale propozycja ta spotkała się z silnym sprzeciwem Ferrari.

Moim zdaniem to absolutne szaleństwo. W tym roku musieliśmy skorzystać z bodaj sześciu silników. W przyszłym roku mamy więcej wyścigów i mniej silników. Szczerze mówiąc uważam to za bezmyślność. Wciąż żyłujemy silniki na hamowniach, ale w rzeczywistości nie prowadzi to do żadnych oszczędności - powiedział Horner w rozmowie z telewizją Channel 4.

W dodatku mamy te kary cofnięcia na starcie - nie sądzę, aby był ktoś, komu podobałaby się obecna sytuacja. Gdyby kary za wymianę podzespołów silnika miały wpłynąć na rozstrzygnięcia ostatniego wyścigu, to raczej nie byłoby to nic dobrego. Chcemy oglądać walkę kierowców na torze. Oczywiście nie mamy zamiaru lekceważyć problemu jakim są koszty, ale moim zdaniem bardziej logicznym rozwiązaniem byłoby pięć silników na sezon liczący 21 wyścigów - dodał.

Horner ma nadzieję, że Daniel Ricciardo i Max Verstappen, nie będą musieli korzystać w ten weekend z nowych komponentów silnika. Dzisiaj używamy w naszych bolidach starszych silników. Jeśli przejdziemy przez pierwszy i drugi trening bez konieczności wymiany jednostek napędowych, postawi nas to w lepszej sytuacji przed sobotą i niedzielą, gdy mam nadzieję będziemy mogli pojechać nieco odważniej.

KOMENTARZE

2
marios76
25.11.2017 05:39
@gumek73 Hornerem... A co do tematu: koszty kosztami, ale jakby czesciej psuly sie Mercedes i Ferrari, to przyklepalby idee dwoch na sezon ;)
gumek73
24.11.2017 03:54
Całkowicie zgadzam się Chornerem, jak chodzi o koszty, bo to właśnie ciągłe poszukiwanie wyższej niezawodności generuje ogromne koszty, a nie wyprodukowanie samego silnika. Dla samego sportu, a tym zdaje się być formuła 1, potrzebne jest ściganie na maxa, tak żeby kierowca dawał z siebie wszystko od startu do mety, a tego w dzisiejszej F1 zdecydowanie brakuje.