Sainz: Wątpię, że Verstappen mógł zablokować moje przejście do Red Bulla

Hiszpan opowiedział o swoich relacjach z Holendrem oraz powodach przejścia do Renault.
14.11.1815:44
Nataniel Piórkowski
3083wyświetlenia
Embed from Getty Images

Carlos Sainz wątpi, że Max Verstappen mógł zablokować jego możliwe przejście do Red Bulla przed sezonem 2019.

Krótko po tym, jak Daniel Ricciardo ogłosił odejście z Red Bull Racing po ostatnim tegorocznym wyścigu, austriacka ekipa zdecydowała się zatrudnić w jego miejsce swojego juniora - Pierre'a Gasly'ego.

Władze zespołu nie skorzystały z możliwości podpisania umowy z Sainzem, który od jesieni 2017 roku znajdował się na wypożyczeniu w Renault. Sugerowano wtedy, że na taką decyzję mógł mieć wpływ Verstappen, mający w pamięci zaciętą rywalizację toczoną z Hiszpanem w sezonie 2015.

W najnowszym odcinku podcastu Beyond the Grid, Sainz powątpiewał w to, czy taka sytuacja rzeczywiście mogła mieć miejsce. Nie wiem, ale powiedziałbym, że nie. Nie wydaje mi się, aby kierowcy naprawdę mieli wpływ na te kwestie. To bardzo trudne pytanie, możecie się go o to zapytać.

Całkiem nieźle się dogadywaliśmy, oczywiście ze sobą rywalizowaliśmy, ale nie wyobrażam sobie, że mógł pójść do Helmuta [Marko] lub Christiana [Hornera] i powiedzieć: «Nie, nie chcę tu Carlosa». Po pierwsze gdy tak robisz, ujawniasz swoją słabość. Jeśli idziesz do swojego szefa i mówisz, że nie chcesz innego kierowcy jako zespołowego partnera, to pokazujesz swoją słabość. Po drugie nie wierzę po prostu, że kiedykolwiek tak powiedział - tłumaczył kierowca z Madrytu w rozmowie z Tomem Clarksonem.

Sainz podkreślił, że media myliły się w ocenie jego relacji z Verstappenem w okresie współpracy w Toro Rosso. To jedna z największych zagadek padoku. Wszyscy sądzą, że ja i Max nienawidziliśmy się nawzajem. To wielkie nieporozumienie. Zaręczam was, świetnie się bawiliśmy, także poza torem. Na torze zawsze mieliśmy bardzo konkurencyjne nastawienie. Wiedzieliśmy, że walczymy o nasze kariery. To był dla nas obu debiutancki sezon. Nasze relacje były jednak o wiele lepsze niż wszystkim się wydaje.

Sainz potwierdził, że decydując się na przyjęcie oferty Renault w sezonie 2017 zdawał sobie sprawę, że wypada z kręgu zainteresowań Red Bulla. Wiedziałem, że najprawdopodobniej wszystko skończy się tym, że zatrudnią Pierre'a, więc zacząłem rozglądać się za innymi opcjami. Miałem świadomość, że gdy odejdę z Toro Rosso i dołączę do Renault, w praktyce tracę szanse na awans do Red Bulla.

To była część mojej decyzji, całego procesu myślenia. Nie chciałem czwartego sezonu z Toro Rosso. Chciałem przejść do Renault, bo wiedziałem, że są mną zainteresowani. Zdawałem sobie sprawę, że jeśli w ciągu sezonu lub dwóch w Red Bullu pojawi się wakat, to tracę szansę na jego objęcie, bo w pewnym sensie porzucam rodzinę. Uważam jednak, że była to dla mnie dobra decyzja. Jestem zadowolony, że najpierw przeszedłem do Renault a teraz otrzymam szansę ścigania się dla McLarena.


KOMENTARZE

2
Patok12
15.11.2018 12:15
Jakby dobrze jeździł w Renault, to by może miał szanse w Red Bullu. W tym sezonie jest w cieniu Hulka. I tak nie ma złej sytuacji, bo coś pewnie ugra z McLarenem jak wzmocnią bolid. Przynajmniej nie wyleciał z F1 jak Vergne, Alguersuari i Buemi.
macieiii
14.11.2018 03:39
"Slabosc" moze kosztowac zdystansowanie rywali w walce o tytuly. Taka slabosc przeradzajaca sie w atut. Mysle ze najlepszym przykladem jest Hamilton, chocby w stosunku do Alonso. Mysle ze pierwszym ktory mocno odcisnal sie na karierze Sainza jest Ricciardo. Sadze ze zespol zakladal jego powrot, ale Australijczyk zmienil zespol. Plan powrotu Kwiata ktory dolaczyl do rodziny Ferrari jest zapewne opcja, ktorej tez bysmy nie ogladali gdyby sprawy obraly zakladany na przyszly rok obrot.