Bottas pewnie wygrywa GP Azerbejdżanu

Mercedes tymczasem zgarnia czwarty dublet w sezonie
28.04.1916:17
Łukasz Godula
3574wyświetlenia

Ostatni wyścig przed serią europejskich Grand Prix ponownie przypadł na tor w Azerbejdżanie. Niezwykle nieobliczalny, trudny i nietypowy. Runda w Baku przysparza za każdym razem wielu kłopotów, czy to w kwalifikacjach, czy wyścigu. W tym roku znowu zaskoczeni byli wszyscy, jednak niestety nieco zbyt łatwą wygraną Mercedesa i braku walki ze strony Ferrari.

Start bez dramatów


Po poprzednich latach fani ostrzyli sobie zęby na ciekawy start podczas tegorocznego GP Azerbejdżanu. Rzeczywistość okazała się jedna zgoła inna i nie mieliśmy wiele akcji na pierwszym okrążeniu. Dobrzy ruszył zarówno Bottas, jak i Hamiltona i obaj jechali bok w bok przez kilka zakrętów. Ostatecznie kolejność się nie zmieniła, a kierowcy woleli uniknąć wypadku. Perez tymczasem wyprzedził Verstappena i odebrał mu czwartą pozycję, a Norris wyprzedził Kwiata. Stroll przebił się na jedenastą pozycję i był to kluczowy moment w kontekście walki Kanadyjczyka o punkty.

Charles Leclerc nieco stracił na starcie, ale szybko zaczął odrabiać pozycje. Niemal od razu wyprzedził Ricciardo, a po aktywacji DRS minął również Kwiata. Sainz w tym czasie również uporał się z Rosjaninem. Chwilę później Ricciardo spadł jeszcze mocniej. Leclerc tymczasem zabrał się za kierowców McLarena i już na siódmym kółku jechał na piątej lokacie. Chwilę wcześniej Verstappen powrócił na czwarte miejsce pokonując Pereza.

Miękka mieszanka mówi dość


Dość szybko doszło do pierwszych zmian miękkiej mieszanki. Już na siódmym kółku do mechaników zjechał Kimi Raikkonen, w ślad za nim poszła większość dolnej części stawki. Chwilę później na czele Leclerc dojechał do Vettela, ale ten nie dał się wyprzedzić i zniknął w alei serwisowej. Okrążenie później zjechał Bottas, pokrywając strategię Ferrari, a jedno kółko więcej musiał czekać Hamilton. Doprowadziło to do znacznej straty czasu względem Leclerca i w tym momencie wydawało się, że Monakijczyk może włączyć się do walki o zwycięstwo.

Podcięcia próbował McLaren, który nie potrafił uporać się z Sergio Perezem. Taktyka jednak nie wypaliła, a jedyną zmianą było wylądowanie Sainza za Norrisem, gdyż wcześniej Hiszpan wyprzedził Brytyjczyka. Prowadził w tym czasie Leclerc, który ciągle utrzymywał dobre tempo, jednak jak się okazało Ferrari chciało pojechać jak jeden postój, więc zaczęło rodzić się pytanie, jak długo wytrzyma debiutujący w ich zespole zawodnik?

Odnotować należy również fakt, że w tej fazie wyścigu karę przejazdu przez boksy otrzymał Robert Kubica za zbyt szybkie pojawienie się w alei serwisowej przed wyścigiem. Williams kolejny raz nie doczytał dokładnie przepisów.

Leclerc traci inicjatywę


Na trzydziestym okrążeniu do Leclerca dojechały Mercedesy i dość szybko uporały się z rywalem. Zrobił to również Vettel i wtedy stało się jasne, że Ferrari musi wezwać podopiecznego na postój. Było to jednak na tyle wcześnie, że ostrzeżono kierowcę, iż musi oszczędzać opony, ze względu na duży dystans do przejechania.

Ciągle na torze zostawał Gasly, co jak za chwilę się miało okazać nie miało większego znaczenia. W tym momencie próbę wyprzedzenia Kwiata podjął Ricciardo, jednak przestrzelił zakręt, przy okazji zmuszając Rosjanina do zatrzymania się, gdyż nie zmieściłby się w zakręcie. Incydent zakończyłby się na stracie czasowej, jednak Ricciardo cofając i wracając na tor nie zauważył Kwiata, wjeżdżając w jego samochód. Doprowadziło to do zakończenia wyścigu obu zawodników.

Na 39. rundzie samochód Gasly'ego odmówił posłuszeństwa i Francuz musiał się zatrzymać na poboczu. Spowodowało to ogłoszenie wirtualnej neutralizacji, która skłoniła do zjazdu kilku kierowców po miękkie opony. Czołówka jednak obstawała przy taktyce jednego postoju.

Spokojna końcówka


Końcówka wyścigu nie przyniosła dużych rozstrzygnięć. Doszło do małej walki o najszybsze okrążenie, najpierw posiadał je Bottas, później Hamilton, jednak Leclerc mógł już spokojnie zjechać po świeże opony i to on ostatecznie zdobył dodatkowy punkt za najszybsze kółko. Hamilton zbliżył się w samej końcówce do Bottasa jednak nie był w stanie zaatakować. W dalszej części stawki sytuacja była już ustabilizowana i nie doszło do zmian w tabeli.

Rywalizację w reszcie stawki wygrał Perez przed McLarenami, za którymi uplasował się Stroll. Tegoroczny wyścig w Baku nie dostarczył tyli emocji, co w poprzednich latach, jednak dla Mercedesa to zdecydowanie wyjątkowy moment, gdyż po raz czwarty w tym sezonie zdobyli dublet, wyrównując bardzo stare rekordy Williamsa. Czy Ferrari w Europie da radę dogonić mistrzów świata?

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 34°C
Temperatura powietrza: 19°C
Prędkość wiatru: 1,2 m/s
Wilgotność powietrza: 51%
Sucho