Leclerc: Zespół bał się wysokiej degradacji na miękkich oponach

Monakijczyk postanowił bronić decyzji Ferrari o wydłużeniu pierwszego przejazdu w Baku.
28.04.1918:10
Mateusz Szymkiewicz
1528wyświetlenia
Embed from Getty Images

Charles Leclerc przyznał, że Ferrari obawiało się wysokiej degradacji miękkiej mieszanki Pirelli i podjęło decyzję o wydłużeniu jego pierwszego przejazdu.

Monakijczyk dysponował bardzo dobrym tempem na pośrednim ogumieniu, na którym przystąpił do wyścigu w Baku z ósmego pola. Kierowca po 13 kółkach był na prowadzeniu, gdy czołówka zjechała na zmianę, lecz cała strategia była na marne, gdy Ferrari postanowiło wydłużyć jego przejazd.

Leclerc pojawił się u swoich mechaników po miękki zestaw na 31 okrążeniu, gdy został już wyprzedzony na torze przez duet Mercedesa oraz Sebastiana Vettela. Finalnie 21-latek dojechał piąty, zjeżdżając po kolejne miękkie opony, by móc zgarnąć punkt za najszybsze okrążenie.

Nie sprawdzaliśmy twardych opon i mieliśmy obawy, że pojawiłyby się na nich problemy z temperaturą, więc nie chcieliśmy ich zakładać - powiedział Charles Leclerc. Z kolei na miękkim zestawie obawialiśmy się wysokiej degradacji. Z tego powodu postawiliśmy samych siebie pod ścianą. Oczywiście jako kierowca czułem, że straciłem sporo czasu, szczególnie kiedy Valtteri, Lewis oraz Seb wyprzedzili mnie. Muszę jednak spojrzeć na dane. Z pewnością był powód, dla którego zespół zatrzymał mnie na torze.

Monakijczyk, który był faworytem do zdobycia pierwszego pola w Azerbejdżanie, zapytany o swoje odczucia po weekendzie, odpowiedział: Jedno wrażenie jest dobre i dotyczy ono osiągów, które wczoraj były na poziomie pole position. Drugie wrażenie niestety jest związane z moim błędem. Muszę po prostu pracować nad tym. To dopiero mój drugi sezon w F1. Nie szukam żadnych wymówek, po prostu nie powinienem popełniać takich błędów. To jednak część mojej pracy. Wyciągnę z tego wnioski.