Znawcy twierdzą, że "Schumi" nie podda się bez walki

Barrichello, Hill, Symonds i Williams są przekonani, że Schumacher nie podda się tak łatwo w Brazyli
14.10.0610:00
Mariusz Karolak
852wyświetlenia

Już za 8 dni odbędzie się wyścig o Grand Prix Brazylii. Będzie to ostatnia eliminacja tego sezonu Formuły 1. Wyścig o tyle ważny, że po raz ostatni zobaczymy w nim utytułowanego Michaela Schumachera.

Ostatnie zdarzenia były dosyć dramatyczne dla stajni z Maranello i części kibiców F1. Kiedy bowiem wydawało się już, że Niemiec zdoła wywalczyć ósmy tytuł Mistrza Świata Formuły 1, zdarzyła się w Japonii awaria silnika, która właściwie pozbawiła Schumachera szans na dalszą walkę o tytuł. Ale Niemiec znany jest ze swej zaciętości, z walki, czasami dosyć bezwzględnej. I choć sam zainteresowany przyznał niedawno, że stracił już nadzieję na mistrzostwo, mało kto jest przekonany, że popularny Schumi podda się tak łatwo bez jakiejkolwiek walki. Oto wybrane komentarze osób związanych z Formułą 1, w odpowiedzi na złożoną deklarację przez Schumachera.

Rubens Barrichello, do niedawna jeszcze partner Niemca w Ferrari: "Nie wierzę, że w swym ostatnim wyścigu on nie podejmie walki o wszystko, co będzie w stanie uzyskać. To nie jest w jego stylu".

Damon Hill, dawny wieloletni rywal Niemca: "Michael powiedział, że nie myśli o mistrzostwie teraz, ale to brednie! On nigdy się nie poddaje! Na miejscu Alonso założyłbym teraz prawdziwą zbroję przed ostatnim wyścigiem".

Pat Symonds, człowiek który przyczynił się do zdobycia przez Niemca dwóch indywidualnych tytułów dla stajni Benetton: "W tym biznesie trzeba być po prostu mocnym i Michael właśnie taki jest. Jeśli zdecydował się powiedzieć, że dla niego mistrzostwa są już skończone, to sądzę że do wyścigu w Brazylii zdoła się już zreflektować i ponownie stanie mocno zmotywowany do walki. To w końcu jego ostatni wyścig i nawet jeśli Alonso będzie mu siedział na ogonie, nadal będzie chciał wygrać".

Podobnego zdania, co wyżej wymienieni jest też Sir Frank Williams, szef ekipy Williams.

Źródło: Gulf-Times.com

KOMENTARZE

7
kuba_new
14.10.2006 07:32
szkoda ze chlopak odchodzi nareszcie bedzie nornalnie :) ale z drugiej strony to kto bedzie sie tera scigal?
jacek2601
14.10.2006 05:40
GO Shumi GO!!!!!!! Ostatni raz :((((
MadKaras...psycho fan MS
14.10.2006 12:07
Michael mysli tylko o wygraniu wyscigu...i na pewno bedzie sie staral w ostatnim wyscigu dac z siebie wszytko jak zawsze..nie ma takiego drugiego kierowcy
rafaello85
14.10.2006 10:15
Oczywiście, że Michael będzie zmotywowany jak zawsze:) On pojedzie swoje, jestem tego pewien.
slawek_s
14.10.2006 10:08
oczywiscie, ze moze byc normalny wypadek wyscigowy, jednak bez wzgledu na to kto by go spowodowal team Renault oprotestuje decyzje stewardow i winne bedzie wg nich Ferrari i FIA, ktora wspiera czerwonych
Kamjas
14.10.2006 08:10
Roznie moze byc,z drugiej strony przeciez moze miec miejsce normalny wypadek wyscigowy, i Alonso wyleci z toru. Bez zadnych podtekstow,poprostu pech Alonso.
BARBP
14.10.2006 08:07
Realne jest że Massa rozbije Alonso na pierwszym zakręcie a Schumacher wygra wyścig? Według mnie to drugie to raczej tak ale to pierwsze to wątpie bo za duże ryzyko stracenia prestiżu przez Schumachera na koniec swojej kariery i FIA może tak jak w 1997 r. wykluczyć Schumiego z końcowej klasyfikacji MŚ.