Andretti oczekuje od FIA szybkiej odpowiedzi na złożoną aplikację

Amerykanin liczy na to, że federacja odniesie się do jego wniosku w ciągu miesiąca.
26.02.2218:13
Maciej Wróbel
922wyświetlenia
Embed from Getty Images

Michael Andretti ujawnił, iż oczekuje od FIA odpowiedzi na złożoną przez siebie aplikację do końca marca jeśli ma móc przystąpić do startów w F1 w sezonie 2024.

Kierowane przez Michaela Andrettiego Andretti Global złożyło do FIA aplikację o jedenaste zgłoszenie w stawce F1 począwszy od sezonu 2024. Choć obecnie nie ma oficjalnych, narzuconych przez FIA terminów na składanie tego typu wniosków, 59-latek dał do zrozumienia, że oczekuje od federacji szybkiego podjęcia decyzji, by móc jak najlepiej przygotować się do ewentualnego debiutu w 2024.

Chcemy szybkiej odpowiedzi, ponieważ zegar tyka - przyznał Andretti w rozmowie z Autosportem. Jeśli mamy tu być w 2024, musimy poznać decyzję w ciągu miesiąca.

Amerykanin nie ukrywa, że doprecyzował już pewne kwestie związane ze swoim zgłoszeniem, jak choćby chęć sprowadzenia do F1 swojej gwiazdy z IndyCar - Coltona Herty. Zdaniem Andrettiego sama obecność Kalifornijczyka w F1 byłaby sukcesem dla jego zespołu, także biorąc pod uwagę dwa wyścigi w Stanach Zjednoczonych w kalendarzu i możliwym trzecim w Las Vegas.

Andretti wskazał na znaczący wzrost popularności F1 w Holandii, który to spowodowany został sukcesami odnoszonymi przez Maxa Verstappena. 59-latek uważa, że amerykański kierowca mógłby wywołać podobne zainteresowanie w Stanach Zjednoczonych.

Obserwujemy znaczący wzrost popularności w Holandii, ponieważ oni mają kierowcę - kontynuuje Andretti. U nas nie ma nikogo. Jeśli znajdziesz dobrego kierowcę, z dużym poparciem, jak Colton, to myślę, że zainteresowanie będzie świetne. To przecież oczywiste.

Nie wiem, z czego wynika ta zwłoka. Mam więc nadzieję, że wkrótce to wyjaśnią. Sposób, w jaki zamierzamy podjąć się tego wyzwania będzie absolutnie najwyższej klasy. Mamy wielkie plany, które będą naprawdę dobre dla Formuły 1.

Moi sponsorzy są wspaniali, wchodzą w to, ponieważ chcą być konkurencyjni, a nie tylko po to, by powiedzieć, że są w Formule 1. To ludzie sportu, którzy uczynili sportowe franczyzy bardziej konkurencyjnymi niż przedtem. Wiedzą więc, o co w tym wszystkim chodzi.

Byłaby to zatem wielka szkoda, gdyby nie udało nam się tego zrobić. [Nasze przyjście] byłoby dobre dla wszystkich.

Ojciec Michaela Andrettiego i mistrz świata F1 z 1978 roku, Mario, zasugerował, że najbardziej prawdopodobnym dostawcą jednostek napędowych dla zespołu jest Renault. Michael Andretti podkreśla, że w tej sprawie nie zapadły jeszcze żadne wiążące decyzje, a choć Renault ma być jedną z opcji, to istnieje jeszcze jedna. Tą drugą najprawdopodobniej jest Ferrari.

Odnosząc się do ulokowania fabryki zespołu, Andretti przyznał, że chciałby umieścić bazę w Stanach Zjednoczonych, choć jest świadomy tego, że będzie potrzebował także siedziby w Europie. Chciałbym zbudować siedzibę tutaj. Budowa pierwszego bolidu zapewne zostanie komuś zlecona, tak jak to zrobił Haas. Potem zbudujemy własny samochód.

Marzę o tym, by zbudować go tutaj, w Stanach, by mieć prawdziwy amerykański samochód. Nadal bylibyśmy obecni w Wielkiej Brytanii, ale ta właściwa siedziba znajdowałaby się tutaj [w Stanach Zjednoczonych].

Michael Andretti przyznaje też, iż jest podekscytowany na myśl o tym, że może stać się szefem zespołu Formuły 1. Jestem tym bardzo podekscytowany, chciałem tego od bardzo dawna. Myślę, że to świetne dla naszej firmy i pomoże nam wejść na jeszcze wyższy poziom, także w IndyCar. Zajmuję się wyścigami i zawsze chciałem, aby szło nam jeszcze lepiej.