Verstappen wygrywa zwariowany wyścig w Hiszpanii

Rywalizacja na torze Catalunya była dziś zdecydowanie wyjątkowa.
22.05.2216:44
Łukasz Godula
3435wyświetlenia

Hiszpania to pierwszy wyścig w tym sezonie kiedy zespoły mogą sprawdzić swoje najnowsze poprawki samochodów. Wiele ekip wprowadziło znaczne zmiany w tegorocznych konstrukcjach. Od razu przyszło je testować w morderczych warunkach upalnej Barcelony. Temperatury grubo ponad 30 stopni wystawiły każdy z samochodów na wielką próbę, nie wszystkie ją przetrwały.

Magnussen uderza w Hamiltona


Na starcie tylko Lewis Hamilton zjawił się na pośrednich oponach. Reszta stawki wybrała miękkie ogumienie. Dobrze ruszył z miejsca Perez, ale i jego rywale. Jedynie Carlos Sainz nieco spóźnił start, przez co spadł na piąte miejsce. Pecha miał Hamilton, gdyż na pierwszych zakrętach wjechał w niego Kevin Magnussen. Obaj kierowcy musieli zjechać do mechaników po nowy komplet ogumienia. Bardzo dobrze rozpoczął wyścig również Schumacher, który przesunął się na szóstą lokatę po pierwszym kółku.

Valtteri Bottas szybko się otrząsnął po byciu wyprzedzonym przez Haasa i powrócił na szóste miejsce chwilę później. Szybko tempo stracił również Daniel Ricciardo, którego wyprzedzali kolejny zawodnicy na przestrzeni kolejnych okrążań. Duży błąd w pierwszym sektorze popełnił za to Sainz, mocno utrudniając sobie dzisiejszy wyścig. Hiszpan wypadł w żwir i spadł poza czołową dziesiątkę. Dwa okrążenia później ten sam błąd, w tym samym miejscu popełnił Verstappen, spadając na czwartą lokatę co rozpoczęło serię frustracji u Holendra, ponieważ jak za chwilę miało się okazać - w Red Bullu nie działał DRS.

Problemy z DRS w Red Bullu. Dramat w Ferrari


Na dwunastym okrążeniu rozpoczęły się serie postojów, ale nie doprowadziły do przetasowań w stawce. Jednak Russel skutecznie blokujący Verstappena otwierał Leclercowi szansę na wyścig z jednym postojem. Między Anglikiem i Holendrem doszło do pięknej walki, jednak jej głównym aktorem był brak DRSu u Verstappena.

Na 27. okrążeniu walka z Russelem okazała się walką o zwycięstwo. W samochodzie Leclerca, spokojnie jadącego na czele doszło do awarii silnika, co zmusiło go do zjazdu do garażu i było końcem rywalizacji. Red Bull nie czekał długo z odpowiedzią. Verstappen zjechał na postój, założył miękkie opony, a do Russella dobrał się Perez, który nie miał problemu z DRS. Meksykanin wyszedł na pozycję lidera, a mistrz świata szybko zbliżał się do kierowcy Mercedesa. Red Bull pomimo problemów chciał walczyć o pełną pulę.

Red Bull rozgrywa Mercedesa


Verstappen dojechał do Russella na 36. okrążeniu. Anglik nie czekał na atak ze strony rywala i od razu zjechał po świeże pośrednie opony. Mercedes postanowił bronić trzeciej lokaty. Kwestią otwartą było to, jak Red Bull dokona zamiany pozycji Pereza i Verstappena, bo z pewnością nie zamierzano przepuścić okazji na przeskoczenie Leclerca w klasyfikacji generalnej. Postanowiono zagrać bezpiecznie i po prostu wezwać Sergio na drugi postój.

Druga połowa wyścigu była zdecydowanie spokojniejsza, jednak po takich szalonych rozstrzygnięciach pierwszych 33. okrążeń nie było to dziwne. Red Bull postanowił maksymalnie bezpiecznie podejść do kwestii ogumienia i wezwał Verstappena na trzeci postój. Gdy dojechał do Pereza, zespół upewnił się czy Checo rozumie swoją rolę w zespole.

Walka o dojechanie do mety


Końcówka wyścigu była już upewnianiem się, iż ogumienie wytrzyma do mety. Dwójka Mercedesa i Perez również zjechali na trzeci postój, by dmuchać na zimne. Ciężko tu jednak mówić o czymkolwiek chłodnym, gdy nawierzchnia była rozgrzana do 50 stopni. Późne postoje okazały się dobrym wyborem. Bottas musiał uznać szybkość zarówno Sainza, jak i Hamiltona. Chwilę później Lewis postanowił podkreślić, że nie zdobył tytułów przez przypadek. W pięknym manewrze pokonał Sainza w pierwszym zakręcie, meldując się na czwartej lokacie po tak pechowym początku wyścigu.

Tym samym Red Bull zdobył dublet, choć najszybsze kółko zgarnął Perez. Jednak w kontekście walki w klasyfikacji generalnej, dziś wielki skok był po stronie ekipy z Austrii. Mimo wszystko Ferrari nie poddało się do mety, a w samochodach Mercedesa doszło do znacznego spadku tempa, być może spowodowanego kończącym się paliwem, bądź awarię. Sainzowi udało się wyprzedzić Hamiltona, zgarniając kolejne punkty dla Scuderii.

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 48°C
Temperatura powietrza: 36°C
Prędkość wiatru: 2,2 m/s
Wilgotność powietrza: 8%
Sucho