Horner: Nie możemy stać się zakładnikami mniejszych zespołów
Ferrari także nie widzi szans na zmieszczenie się w limicie 140 milionów dolarów.
29.05.2212:18
1900wyświetlenia
Embed from Getty Images
Szef Red Bull Racing - Christian Horner, przekonuje, że topowe zespoły Formuły 1 nie mogą stać się zakładnikami mniejszych rywali, którzy wzywają FIA do utrzymania konsekwentnego stanowiska w kwestii respektowania limitów budżetowych.
Horner jest jednym z największych orędowników podniesienia limitu finansowego na sezon 2022. Obecnie wynosi on 140 milionów dolarów. Brytyjczyk argumentuje swoje stanowisko rosnącą inflacją.
Mniejsze zespoły mają w tej sprawie zupełnie odmienne zdanie. Haas i Alpine sugerują kolegom z czołówki cięcia w budżetach rozwojowych a Fred Vasseur z Alfy Romeo zaleca redukcję programów realizowanych w tunelach aerodynamicznych.
Mattia Binotto z Ferrari także nie ma pojęcia, jaka kara spotka zespoły, jeśli te dopuszczą się nieznacznego przekroczenia limitu.
Szef Red Bull Racing - Christian Horner, przekonuje, że topowe zespoły Formuły 1 nie mogą stać się zakładnikami mniejszych rywali, którzy wzywają FIA do utrzymania konsekwentnego stanowiska w kwestii respektowania limitów budżetowych.
Horner jest jednym z największych orędowników podniesienia limitu finansowego na sezon 2022. Obecnie wynosi on 140 milionów dolarów. Brytyjczyk argumentuje swoje stanowisko rosnącą inflacją.
Mniejsze zespoły mają w tej sprawie zupełnie odmienne zdanie. Haas i Alpine sugerują kolegom z czołówki cięcia w budżetach rozwojowych a Fred Vasseur z Alfy Romeo zaleca redukcję programów realizowanych w tunelach aerodynamicznych.
Myślę, że większość zespołów przekroczy w tym roku limit 140 milionów dolarów. Należy jednak zadać pytanie o to, jaka spotka nas kara, za nieznaczne złamanie ograniczenia- komentował Horner podczas Grand Prix Monako.
Nie chcemy, aby wszystko skończyło się grą w cykora i prognozowaniem, czy przekroczymy limit o 4,9 czy 4,7%. W zasadzie może to być jedna poprawka, która będzie miała decydujące znaczenie w walce o tegoroczne mistrzostwo świata.
Potrzebujemy jasnego stanowiska. Potrzebujemy go szybko. Moim zdaniem sprawa jest całkiem prosta - nie powinniśmy być zakładnikami kilku zespołów, które nie są dotknięte tym problemem. Nigdy nie było to zresztą naszym celem. Limity zostały one zapisane, aby ograniczyć wydatki dużych teamów.
W chwili, gdy pracowaliśmy nad propozycją limitów, nikt z nas nie był w stanie przewidzieć, że świat pójdzie w kierunku galopującej inflacji. Należy także mieć na uwadze, że w trakcie pandemii zdecydowaliśmy się na zmniejszenie ograniczenia budżetowego o 30 milionów dolarów.
Mattia Binotto z Ferrari także nie ma pojęcia, jaka kara spotka zespoły, jeśli te dopuszczą się nieznacznego przekroczenia limitu.
Myślę, że nie ma mowy o tym, abyśmy zmieścili się w limicie. Jestem pewien, że przekroczymy go na pewnym etapie. W przepisach jest zapisany próg 5%. Jeśli go nie złamiesz, regulator uzna to za drobne naruszenie. Jaka może spotkać nas za to kara? Nie mam zielonego pojęcia.
Nie mamy zbyt wielu możliwości, aby utrzymać się w limicie. Nie sądzę także, aby zwalnianie pracowników było w tym przypadku właściwym rozwiązaniem. Nadchodzi lato a my już teraz nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z wygórowanymi cenami i kosztami. Jakie czekają nas tego konsekwencje?.
Kluczowa kwestia wiąże się z tym, że limit finansowy zostanie złamany przez wiele zespołów. W takiej sytuacji zaczniemy debatować o tym, czy przepisy finansowe w ogóle funkcjonują. Cały ten temat ponownie zostanie poddany pod dyskusję.