Iwasa zwycięża w głównym wyścigu F2 i zostaje nowym liderem [Akt.]
Na podium obok Japończyka ustawili się Theo Pourchaire i Arthur Leclerc.
02.04.2304:51
409wyświetlenia
Embed from Getty Images
Ayumu Iwasa wytrzymał presję ze strony Theo Pourchaire'a i odniósł zwycięstwo podczas obfitujących w incydenty niedzielnych zmagań na torze Albert Park. Najniższy stopień podium wywalczył Arthur Leclerc, który w końcówce wyścigu skorzystał na kolizji Dennisa Haugera z Victorem Martinsem.
Iwasa zaliczył wymarzony start do zawodów, ruszając o wiele lepiej od zdobywcy drugiego pola, Theo Pourchaire'a. Kierowca testowy Alfy Romeo od razu znalazł się pod presją ze strony trzeciego na starcie Victora Martinsa, lecz po krótkiej wymianie ciosów z rodakiem zdołał utrzymać drugie miejsce. Czwarte miejsce utrzymał Hadjar, natomiast ponownie słabszy start zaliczył Maloney, który spadł z piątego miejsca na ósme, za Bearmana, Leclerca i Haugera. Najwyżej z kierowców realizujących alternatywną strategię plasował się Jak Crawford, który był dziewiąty.
Pomijając kontakt pomiędzy jadącymi na ostatnich pozycjach Correą i Novalakiem pierwsze okrążenia były niezwykle spokojne biorąc pod uwagę to, co działo się nieco wcześniej podczas wyścigu Formuły 3. Ayumu Iwasa po udanym początku po kilku kółkach nieco spuścił z tonu, a jego przewaga nad tercetem Francuzów - Pourchaire'em, Martinsem i Hadjarem - wynosiła zaledwie pół sekundy. Piąty Bearman tracił do tej grupy już ponad dwie sekundy, na dodatek Brytyjczyk wkrótce otrzymał pięciosekundową karę czasową za wypchnięcie z toru Zane'a Maloneya.
Ósme okrążenie przyniosło pierwszą w tym wyścigu neutralizację, a sprawcą zamieszania był jeden z bohaterów lokalnej widowni - Jack Doohan. Australijczyk podjął zbyt optymistyczną próbę ataku na Jaka Crawforda w trzynastym zakręcie, co skończyło się wepchnięciem Amerykanina wprost na bandę. Jeszcze przed wyjazdem samochodu bezpieczeństwa wielu kierowców zdecydowało się na odbycie obowiązkowej wizyty w boksach. W całym tym zamieszaniu w alei serwisowej błędu nie ustrzegli się mechanicy Hitecha, którzy wypuścili Isacka Hadjara wprost w nadjeżdżającego Olivera Bearmana. Kierowca Premy przebił oponę i na kolejnym kółku ponownie zameldował się na stanowisku serwisowym.
Kierowcy powrócili do ścigania na trzynastym okrążeniu. Na prowadzeniu znalazła się grupa kierowców - Vesti, Nissany, Fittipaldi i Maini - którzy przystąpili do wyścigu na pośrednich oponach i wciąż nie zawitali do alei serwisowej. "Wirtualne" prowadzenie utrzymywał zatem Iwasa, który był piąty. Za nim znajdował się Cordeel (także bez postoju), a za Belgiem znajdowali się Pourchaire, Hadjar, Martins, Hauger i Maloney. Vesti błyskawicznie odskoczył na ponad trzy sekundy od reszty stawki, natomiast drugi Nissany szybko znalazł się pod presją ze strony Enzo Fittipaldiego.
Znany z zaciekłej obrony pozycji Nissany ostatecznie uległ Brazylijczykowi w dwunastym zakręcie, po czym momentalnie zaczął tracić kolejne pozycje i wkrótce był już siódmy. Chwilę potem, w przedostatnim zakręcie, Izraelczyk uderzył w lewe tylne koło bolidu Isacka Hadjara, przez co Francuz wypadł na pobocze i powrócił do rywalizacji na odległym, szesnastym miejscu. Na całym zamieszaniu najwięcej zyskał Kush Maini, który wyprzedził Enzo Fittipaldiego i był drugi, za Vestim. Tuż za Hindusem znajdowali się główni pretendenci do wygranej - Iwasa i Pourchaire.
Iwasa nie zamierzał czekać aż Maini zjedzie do boksów i rozprawił się z kierowcą Camposa na 20. okrążeniu. Okrążenie później w ślad za Japończykiem poszedł jego główny rywal, Theo Pourchaire. Tej dwójce po piętach deptał z kolei zwycięzca wczorajszego sprintu, Dennis Hauger, który wyprzedził Mainiego na 23. kółku i tracił do Pourchaire'a jedynie półtorej sekundy. Na 26. okrążeniu błąd na wyjściu z drugiego zakrętu popełnił jadący na nierozgrzanych oponach Roy Nissany, który obrócił swój samochód i tylko cudem uniknął uderzenia w ścianę. Kierowca PHM Racing zatrzymał się na torze i konieczny był kolejny wyjazd samochodu bezpieczeństwa.
Pełna neutralizacja była rzecz jasna wymarzoną sytuacją dla prowadzącego Frederika Vestiego. Duńczyk zjechał po miękkie opony i powrócił na tor na siódmym miejscu, lecz nie obyło się bez problemów - dysponujący świeżym ogumieniem Vesti nie zmieścił się w pierwszym zakręcie i musiał ratować się ucieczką na pobocze. Dużo mniej szczęścia miał natomiast wyjeżdżający zaraz po nim Enzo Fittipaldi. Brazylijczyk najpierw obrócił samochód w pierwszym zakręcie, by podczas powrotu na tor uderzyć lewym tylnym kołem w bandę.
Nieświadomy stopnia uszkodzeń zawieszenia Fittipaldi kontynuował jazdę przez kilkaset metrów by w końcu obrócić samochód i podzielić los Nissany'ego, choć w przypadku Brazylijczyka doszło do poważniejszego uderzenia w ścianę. Wznowienie rywalizacji nastąpiło na 30. kółku, a nowym-starym liderem był oczywiście Iwasa. Za plecami Japończyka podążali Pourchaire, Hauger, Martins i Leclerc, lecz nie na długo - dosłownie chwilę po restarcie Martins uderzył w tył bolidu Haugera i obaj kierowcy spadli na koniec stawki!
Na trzecie miejsce awansował Leclerc, za którym znajdowali się teraz Maloney i dysponujący świeżym ogumieniem Vesti. Duńczyk od razu zrobił użytek z nowych opon i bezproblemowo wyprzedził Maloneya, by wkrótce potem zacząć niepokoić Leclerca. Ostatecznie kierowca Premy nie zdołał poważnie zagrozić Monakijczykowi i zakończył zmagania tuż za podium. Zwycięstwo powędrowało tymczasem w ręce Iwasy, który został też nowym liderem klasyfikacji generalnej. Tuż za Japończykiem finiszował Pourchaire, który powraca na podium po trzech bardzo nieudanych dla niego wyścigach.
Tuż za Vestim, na piątej pozycji, uplasował się Maloney, a punktowaną dziesiątkę uzupełnili Daruvala, Verschoor, Doohan, Maini i Stanek. Ten ostatni zdobył swój pierwszy punkt w sezonie 2023.
Iwasa dzięki drugiej w sezonie wygranej obejmuje dziś prowadzenie w klasyfikacji generalnej F2. Japończyk ma teraz na koncie 58 punktów, o osiem więcej niż drugi w tabeli Theo Pourchaire. Trzeci jest Vesti z dorobkiem 42 oczek, a na czwarte miejsce spada dotychczasowy lider, Ralph Boschung. Ze Szwajcarem zrównuje się Arthur Leclerc i obaj mają po 33 punkty. TOP 10 uzupełniają Daruvala, Hauger, Maloney, Maini i Verschoor.
Aktualizacja:
Po zakończeniu wyścigu sędziowie zdecydowali się nałożyć kary na trzech kierowców. Pierwszym z nich jest Roman Stanek, któremu do końcowego rezultatu doliczono pięć sekund za wyprzedzenie Kusha Mainiego podczas neutralizacji. Czech traci zatem swój pierwszy punkt i spada z dziesiątego miejsca na czternaste, podczas gdy do punktowanej dziesiątki awansuje Juan Manuel Correa.
Kary doliczenia dziesięciu sekund otrzymali z kolei Oliver Bearman i Victor Martins. Ten pierwszy niewłaściwie odbył w boksach karę za wypychanie z toru Zane'a Maloneya, natomiast Francuz został ukarany za spowodowanie kolizji z Dennisem Haugerem, do której doszło po ostatnim restarcie. W rezultacie Bearman i Martins zostali sklasyfikowani na ostatnich dwóch pozycjach - odpowiednio siedemnastej i osiemnastej.
Ayumu Iwasa wytrzymał presję ze strony Theo Pourchaire'a i odniósł zwycięstwo podczas obfitujących w incydenty niedzielnych zmagań na torze Albert Park. Najniższy stopień podium wywalczył Arthur Leclerc, który w końcówce wyścigu skorzystał na kolizji Dennisa Haugera z Victorem Martinsem.
Iwasa zaliczył wymarzony start do zawodów, ruszając o wiele lepiej od zdobywcy drugiego pola, Theo Pourchaire'a. Kierowca testowy Alfy Romeo od razu znalazł się pod presją ze strony trzeciego na starcie Victora Martinsa, lecz po krótkiej wymianie ciosów z rodakiem zdołał utrzymać drugie miejsce. Czwarte miejsce utrzymał Hadjar, natomiast ponownie słabszy start zaliczył Maloney, który spadł z piątego miejsca na ósme, za Bearmana, Leclerca i Haugera. Najwyżej z kierowców realizujących alternatywną strategię plasował się Jak Crawford, który był dziewiąty.
Pomijając kontakt pomiędzy jadącymi na ostatnich pozycjach Correą i Novalakiem pierwsze okrążenia były niezwykle spokojne biorąc pod uwagę to, co działo się nieco wcześniej podczas wyścigu Formuły 3. Ayumu Iwasa po udanym początku po kilku kółkach nieco spuścił z tonu, a jego przewaga nad tercetem Francuzów - Pourchaire'em, Martinsem i Hadjarem - wynosiła zaledwie pół sekundy. Piąty Bearman tracił do tej grupy już ponad dwie sekundy, na dodatek Brytyjczyk wkrótce otrzymał pięciosekundową karę czasową za wypchnięcie z toru Zane'a Maloneya.
Ósme okrążenie przyniosło pierwszą w tym wyścigu neutralizację, a sprawcą zamieszania był jeden z bohaterów lokalnej widowni - Jack Doohan. Australijczyk podjął zbyt optymistyczną próbę ataku na Jaka Crawforda w trzynastym zakręcie, co skończyło się wepchnięciem Amerykanina wprost na bandę. Jeszcze przed wyjazdem samochodu bezpieczeństwa wielu kierowców zdecydowało się na odbycie obowiązkowej wizyty w boksach. W całym tym zamieszaniu w alei serwisowej błędu nie ustrzegli się mechanicy Hitecha, którzy wypuścili Isacka Hadjara wprost w nadjeżdżającego Olivera Bearmana. Kierowca Premy przebił oponę i na kolejnym kółku ponownie zameldował się na stanowisku serwisowym.
Kierowcy powrócili do ścigania na trzynastym okrążeniu. Na prowadzeniu znalazła się grupa kierowców - Vesti, Nissany, Fittipaldi i Maini - którzy przystąpili do wyścigu na pośrednich oponach i wciąż nie zawitali do alei serwisowej. "Wirtualne" prowadzenie utrzymywał zatem Iwasa, który był piąty. Za nim znajdował się Cordeel (także bez postoju), a za Belgiem znajdowali się Pourchaire, Hadjar, Martins, Hauger i Maloney. Vesti błyskawicznie odskoczył na ponad trzy sekundy od reszty stawki, natomiast drugi Nissany szybko znalazł się pod presją ze strony Enzo Fittipaldiego.
Znany z zaciekłej obrony pozycji Nissany ostatecznie uległ Brazylijczykowi w dwunastym zakręcie, po czym momentalnie zaczął tracić kolejne pozycje i wkrótce był już siódmy. Chwilę potem, w przedostatnim zakręcie, Izraelczyk uderzył w lewe tylne koło bolidu Isacka Hadjara, przez co Francuz wypadł na pobocze i powrócił do rywalizacji na odległym, szesnastym miejscu. Na całym zamieszaniu najwięcej zyskał Kush Maini, który wyprzedził Enzo Fittipaldiego i był drugi, za Vestim. Tuż za Hindusem znajdowali się główni pretendenci do wygranej - Iwasa i Pourchaire.
Iwasa nie zamierzał czekać aż Maini zjedzie do boksów i rozprawił się z kierowcą Camposa na 20. okrążeniu. Okrążenie później w ślad za Japończykiem poszedł jego główny rywal, Theo Pourchaire. Tej dwójce po piętach deptał z kolei zwycięzca wczorajszego sprintu, Dennis Hauger, który wyprzedził Mainiego na 23. kółku i tracił do Pourchaire'a jedynie półtorej sekundy. Na 26. okrążeniu błąd na wyjściu z drugiego zakrętu popełnił jadący na nierozgrzanych oponach Roy Nissany, który obrócił swój samochód i tylko cudem uniknął uderzenia w ścianę. Kierowca PHM Racing zatrzymał się na torze i konieczny był kolejny wyjazd samochodu bezpieczeństwa.
Pełna neutralizacja była rzecz jasna wymarzoną sytuacją dla prowadzącego Frederika Vestiego. Duńczyk zjechał po miękkie opony i powrócił na tor na siódmym miejscu, lecz nie obyło się bez problemów - dysponujący świeżym ogumieniem Vesti nie zmieścił się w pierwszym zakręcie i musiał ratować się ucieczką na pobocze. Dużo mniej szczęścia miał natomiast wyjeżdżający zaraz po nim Enzo Fittipaldi. Brazylijczyk najpierw obrócił samochód w pierwszym zakręcie, by podczas powrotu na tor uderzyć lewym tylnym kołem w bandę.
Nieświadomy stopnia uszkodzeń zawieszenia Fittipaldi kontynuował jazdę przez kilkaset metrów by w końcu obrócić samochód i podzielić los Nissany'ego, choć w przypadku Brazylijczyka doszło do poważniejszego uderzenia w ścianę. Wznowienie rywalizacji nastąpiło na 30. kółku, a nowym-starym liderem był oczywiście Iwasa. Za plecami Japończyka podążali Pourchaire, Hauger, Martins i Leclerc, lecz nie na długo - dosłownie chwilę po restarcie Martins uderzył w tył bolidu Haugera i obaj kierowcy spadli na koniec stawki!
Na trzecie miejsce awansował Leclerc, za którym znajdowali się teraz Maloney i dysponujący świeżym ogumieniem Vesti. Duńczyk od razu zrobił użytek z nowych opon i bezproblemowo wyprzedził Maloneya, by wkrótce potem zacząć niepokoić Leclerca. Ostatecznie kierowca Premy nie zdołał poważnie zagrozić Monakijczykowi i zakończył zmagania tuż za podium. Zwycięstwo powędrowało tymczasem w ręce Iwasy, który został też nowym liderem klasyfikacji generalnej. Tuż za Japończykiem finiszował Pourchaire, który powraca na podium po trzech bardzo nieudanych dla niego wyścigach.
Tuż za Vestim, na piątej pozycji, uplasował się Maloney, a punktowaną dziesiątkę uzupełnili Daruvala, Verschoor, Doohan, Maini i Stanek. Ten ostatni zdobył swój pierwszy punkt w sezonie 2023.
Iwasa dzięki drugiej w sezonie wygranej obejmuje dziś prowadzenie w klasyfikacji generalnej F2. Japończyk ma teraz na koncie 58 punktów, o osiem więcej niż drugi w tabeli Theo Pourchaire. Trzeci jest Vesti z dorobkiem 42 oczek, a na czwarte miejsce spada dotychczasowy lider, Ralph Boschung. Ze Szwajcarem zrównuje się Arthur Leclerc i obaj mają po 33 punkty. TOP 10 uzupełniają Daruvala, Hauger, Maloney, Maini i Verschoor.
Aktualizacja:
Po zakończeniu wyścigu sędziowie zdecydowali się nałożyć kary na trzech kierowców. Pierwszym z nich jest Roman Stanek, któremu do końcowego rezultatu doliczono pięć sekund za wyprzedzenie Kusha Mainiego podczas neutralizacji. Czech traci zatem swój pierwszy punkt i spada z dziesiątego miejsca na czternaste, podczas gdy do punktowanej dziesiątki awansuje Juan Manuel Correa.
Kary doliczenia dziesięciu sekund otrzymali z kolei Oliver Bearman i Victor Martins. Ten pierwszy niewłaściwie odbył w boksach karę za wypychanie z toru Zane'a Maloneya, natomiast Francuz został ukarany za spowodowanie kolizji z Dennisem Haugerem, do której doszło po ostatnim restarcie. W rezultacie Bearman i Martins zostali sklasyfikowani na ostatnich dwóch pozycjach - odpowiednio siedemnastej i osiemnastej.