Albon: Wyścig w Vegas był niekończącą się udręką

Kierowca Williamsa przyznaje, że taktyka i problemy z grainingiem zniszczyły jego wyścig.
20.11.2309:53
Maciej Wróbel
408wyświetlenia
Embed from Getty Images

Alexander Albon nie krył rozczarowania rezultatem niedzielnych zmagań w Las Vegas i określił swój wyścig mianem niekończącej się udręki.

Zespół Williamsa do przedostatniej eliminacji sezonu 2023 ruszał z dużymi nadziejami po tym, jak w kwalifikacjach jego kierowcy - Alex Albon i Logan Sargeant - wywalczyli cały trzeci rząd. Początkowo obaj zawodnicy stajni z Grove utrzymywali swoje pozycje, lecz ostatecznie finiszowali poza punktowaną dziesiątką.

Lider zespołu, Alex Albon, przyznaje, że na niekorzyść jego ekipy zadziałał wyjazd samochodu bezpieczeństwa. Szczerze, nie sądzę, że było tak źle, jak mogłoby się wydawać - powiedział Taj. Samochód bezpieczeństwa prawdopodobnie zadziałał przeciwko nam.

Wiedzieliśmy, że mamy problemy z grainingiem i próbowaliśmy kilku rzeczy, aby temu zaradzić, ale tak naprawdę nie dało się przed tym uciec.

Zdaniem Albona, kierowcy, którzy zdecydowali się na wcześniejszy zjazd do alei serwisowej w wyniku wyjazdu safety cara, zyskali dużo więcej, niż ci, którzy - jak Williams - pozostali przy taktyce jednego postoju. Myślę, że każdy, kto był na takiej strategii jak ja, męczył się w środku stawki.

Potem ci, którzy zjechali podczas neutralizacji - nie chcę mówić, że "mieli szczęście", ale na pewno im się to przysłużyło. Było więc ciężko.

Wiem, jak zadbać o opony, wiem co robić, aby zapobiec ziarnieniu, ale nie da się tego robić, gdy masz tuż za sobą pociąg złożony z siedmiu samochodów. Walczysz na każdym okrążeniu, musisz się bronić w każdym zakręcie. Na oponach zbiera się brud. Wszystko to jest jak niekończąca się udręka.

Do pewnego momentu cieszyłem się jazdą. Miałem potem dobry restart po zjeździe samochodu bezpieczeństwa, wyprzedziłem Strolla. Jakieś pięć kółek myślałem sobie, że «Jest świetnie». Potem zaczęły się problemy, najpierw z prawą przednią oponą, a potem prawą tylną. Wtedy już wiedziałem, że «Trochę się pomęczymy».

Pozytywem jest to, że opony oczyściły się nieco na dwa kółka przed końcem, ale to było za późno - zakończył kierowca Williamsa.