Verstappen: Nie myślę o zapewnieniu sobie tytułu w Las Vegas

Lider Red Bulla liczy teraz na "czyste" ostatnie trzy rundy sezonu 2024.
03.11.2422:24
Maciej Wróbel
1330wyświetlenia
Embed from Getty Images

Max Verstappen nie ukrywa ulgi po odniesieniu pierwszego zwycięstwa od czerwcowego Grand Prix Hiszpanii.

Lider Red Bulla nie miał sobie równych podczas niedzielnego wyścigu w Sao Paulo, odnosząc cenne zwycięstwo, które znacząco przybliża go do zdobycia czwartego z rzędu tytułu mistrza świata wśród kierowców. Jego najpoważniejszy rywal - Lando Norris - ukończył zmagania na Interlagos jako szósty, dzięki czemu na trzy rundy przed końcem sezonu przewaga Verstappena nad Brytyjczykiem wzrosła aż do 62 punktów.

Choć Holender, który startował dopiero z 17. pola, bez wątpienia skorzystał na wstrzymaniu rywalizacji, to jednak w dalszej części wyścigu nie dał szans rywalom, aż siedemnastokrotnie bijąc czas najszybszego okrążenia wyścigu. Jego przewaga nad drugim na mecie Estebanem Oconem wyniosła niemal dwadzieścia sekund.

Oczywiście, jak teraz na to patrzę, to niezwykle ważne zwycięstwo, ponieważ w pewnym stopniu spodziewałem się, że stracę punkty. Teraz chciałbym już samych czystych wyścigów do końca sezonu. Nie myślę o zapewnieniu sobie tytułu w Las Vegas czy o czymś w tym stylu. Chcę czystych wyścigów. To było ważne. Wolałbym wygrać trochę wcześniej, ale nie było łatwo - powiedział Verstappen.

Zawsze naciskamy. Nie byliśmy w stanie zrozumieć, dlaczego inni byli tak szybcy w wyścigach. Próbowałem wielu rzeczy, aby ulepszyć ten samochód. Gdy startowaliśmy z 17. pola to nie zanosiło się na to, że wygramy tu wyścig. Jest to więc dla nas niesamowity rezultat.

To konkretny zastrzyk pewności siebie dla zespołu, ponieważ ostatnio naprawdę nie było łatwo. Teraz zespół będzie mógł zachować spokój i po prostu skupić się na pracy nad osiągami, by poprawić naszą sytuację.

Czuję się pewny siebie przed ostatnimi trzema wyścigami. Wiemy, że możemy znów walczyć i że - zwłaszcza w wyścigu - będziemy bardziej konkurencyjni.

Verstappen przyznał, że chciał dosłownie zdemolować garaż po czerwonej fladze z kwalifikacji, która wykluczyła go z dalszego udziału w czasówce. Zaczęło się dziś od emocji, przez które chciałem zdemolować garaż, a potem wygrałem wyścig - kontynuuje Holender. Mieliśmy dobry start, to pomogło. Mieliśmy dobre pierwsze okrążenie, a potem wyprzedziliśmy kilku kierowców tu i tam.

Później utknąłem na trochę za pociągiem Yukiego, ale zachowaliśmy spokój. To był bardzo długi wyścig, a my podejmowaliśmy właściwe decyzje. Gdy część zjechała do boksów, jak zbliżał się deszcz, my pozostaliśmy na torze, co było trochę ryzykowne.

Wtedy to było coś na zasadzie «Po prostu cieszę się, że utrzymuję samochód na torze». W pewnym momencie było już "czerwono". Potrzebowaliśmy czerwonej flagi. Nie dało się jechać. Nawet na jakichś ekstremalnych oponach to nie byłoby możliwe. Czułem się prawie jak na motorówce, albo nartach wodnych!