Wciąż o Tobie pamiętamy, Ayrton!

13 lat temu pożegnaliśmy jednego z najwybitniejszych sportowców w historii motosportu
01.05.0712:48
Witold Szwarnowski
2970wyświetlenia

W dniu dzisiejszym obchodzimy 13. rocznicę odejścia Ayrtona Senny - wielkiego mistrza Formuły 1. Senna był 41-krotnym triumfatorem Grand Prix (patrz statystyka zwycięstw ze wszystkich sezonów) i do dnia dzisiejszego jeden rekord Mistrza Świata z lat 1988, 1990 i 1991 nie został pobity - ilość zwycięstw w Grand Prix Monako.

Nie tylko Formuła 1 była dla Senny miejscem walki o prym. Ayrton zwyciężył także (a może przede wszystkim) we własnym życiu - zwyciężył w walce ze swoimi słabościami, w wyścigu do doskonałości. Właśnie życiowa filozofia i czerpanie radości z przekraczania wytyczonych celów - według wielu - przyniosła Sennie chwałę i wciąż ogromną popularność. Na całym świecie nadal są setki tysięcy fanów Senny i liczba ta wciąż wzrasta.

Gerhard Berger, partner Senny z lat 1990-1992: Po prostu był o dwie - trzy klasy lepszy od nas. Ktoś, kto z nim nie pracował i nie znał go tak dobrze, może nie chcieć w to uwierzyć. Oczywiście, nadal jest wiele osób w Formule 1, które uważają, że mogłyby pokonać Sennę. Mogę tylko powiedzieć: biedacy, nie mają pojęcia jak wiele im brakuje do niego. Cieszę się, że miałem szansę poznać go wystarczająco dobrze, by móc to ocenić. Nauczył mnie wiele o tym sporcie; ja nauczyłem go śmiać się.

Inny brazylijski mistrz F1 - Emerson Fittipaldi tak wyraził ból po stracie wielkiego rodaka: Świat stracił najlepszego sportowca w historii sportów motorowych, a ja straciłem wspaniałego przyjaciela. Wyścigi Grand Prix bez Ayrtona nigdy już nie będą takie same. Kapitan Owen O'Mahony, pilot odrzutowca Senny, wspomina tymczasem: Ayrton Senna miał uśmiech, którego nigdy nie zapomnicie i który zawsze niósł ze sobą tę samą rzecz: blask słońca.

!Przesłanie Ayrtona Senny:
Jest pewna doza ryzyka w sportach motorowych, zwłaszcza w Formule 1, ale to jej immanentny element. Więc za każdym razem, kiedy się jedzie, czy to na testach, czy to w wyścigu, jest się wystawionym na pewne niebezpieczeństwo, ryzykuje się. Element ryzyka jest w to wszystko wkalkulowany, ale są też niespodziewane sytuacje, które mogą się wydarzyć i wtedy traci się życie w ułamku sekundy. W takich sytuacjach nagle człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że jest niczym i że może za chwilę zginąć. To jest częścią życia kierowcy wyścigowego i jeżeli nie potrafi się stawić temu czoła w sposób chłodny i profesjonalny, to powinno się to wszystko rzucić i nigdy więcej nie robić. Tak się składa, że ja za bardzo lubię to, co robię, żeby to rzucić. Nie mogę tego rzucić. To jest część mojego życia.

Źródło: Autor, Senna.prv.pl

KOMENTARZE

31
buran
05.05.2007 07:12
racja o tym, nie pomyslalem
Sławek56
05.05.2007 06:43
Nie było mnie parę dni w domu i nie mogłem włączyć się do dyskusji. Tak jak jeden z kolegów sądziłem, że Senna wyjdzie z rozbitego bolidu tylko z małymi obrażeniami. Nie chciałem wierzyć, że spadające koło z częścią wahacza faktycznie pozbawiło Go życia. Nic nie wróci życia temu wspaniałemu kierowcy. Dlatego uważam, że powinniśmy pamiętać o NIM ale jednocześnie nie napadać na siebie (delikatnie mówiąc), ubliżać sobie itd. Nie da się porównać Senny z MSCH czy innymi kierowcami. I to niezależnie od tego czy ze sobą rywalizowali na torze czy nie. Chciałbym natomiast zwrócić wszystkim uwagę, że właśnie po tragicznym weekendzie na Imoli wzrósł poziom bezpieczeństwa na torach jak też zmieniły się bardzo same bolidy. A motorem tych zmian ze strony zawodników był na pierwszym miejscu MSCH. To właśnie on i D. Hill domagali się wprowadzenia dodatkowych szykan przed najbardziej niebezpiecznymi fragmentami torów oraz zmian w konstrukcji bolidów. To raczej mało znana sfera działania MSCH ale jakże ważna! Wszystkich serdecznie pozdrawiam
Bart2005
04.05.2007 01:10
Pisząc, że dyskusja jest na niskim poziomie nie miałem na myśli wulgaryzmów, tylko sposób w jaki niektórzy przedstawiaja argumenty i szacunek do kierowców. To wszystko
buran
04.05.2007 09:32
zobacz sobie porownanie dohamowan na zakretach i zobaczysz kto byl szybszy. shumacher w nie wchodzi podobnie jak inni kierowcy gdy Senna tylko lekko naciskal hamulec. to wedlug mnie ukazuje ze Senna byl lepszym kierowca niz schumacher. bolidy zostawmy w spokoju. szybciej wiemy kto jezdzil i kto mial lepsze umiejetnosci. F1 interesuje sie od 2004 roku i p5raktycznie pierwsza rzecza,m ktora chcialem poznac byla historia. nie powiedzialem ze Schumacher byl zerem ale, ze nie byl kierowca mistrzem w takim znaczeniu jak Senna. Samym Senna nie interesuje sie tylko raz w roku tylko prawie caly czas,m duzo mysle nad F1 jako nim wiec prosze nie mowic, ze raz w roku sobie o Nim przypomne. wedlug mnie dyskusja ta nie jest na niskim poziomie bo tu nikt nie uzywa wulgaryzmow na innych.
zgf1
03.05.2007 02:54
@buran po pierwsze to nie jestem antyfanem, szanuje Senne bo to byl wedlug mnie naprawde genialny kierowca podobnie jak i Schumacher, no coz zawsze kibicowalem temu drugiemu, ale nie mam klapek na oczach jak Ty. Patrzysz na sezon 94, dobrze wiem jakie wyniki byly, ale skoro gdybasz, ze Senna pokonalby Hilla to pogdybaj co byloby gdyby nie kary nalozone na Schumachera i co juz teraz widzisz bezsensownosc swojego rozumowania? Uwazam, ze w 94r gdyby Ayrton nie zginal przegralby z Schumacherem, podobnie w 95(duzo lepszy samochod MS).. Jego lupem moglyby pasc sezony 96r i 97r, ale po tym czasie raczej zakonczylby juz kariere... To tyle jesli chodzi o gdybanie...
Bart2005
03.05.2007 01:14
Jak zwykle dyskusja przy okazji rocznicy śmierci jest na takim samym, (czyli bardzo niskim) poziomie. Jedni robią z Senny Boga i chwalą go za wszystko, jaki to On był wspaniały i jaki zaangażowany w F1. Schumachera z kolei mieszacie z błotem, twierdząc, że nic nie osiągnął a statystyki to nie wszystko i najważniejsze, że Schumacher nigdy nie poświęcił się tak jak Senna formule. Bzdura kompletna. Uważacie się za prawdziwych fanów F1 czy tylko interesujecie się F1, bo Senna zginął?? To wtedy był temat numer 1 na świecie przez kilka tygodni i większość obecnych kibiców zaczęła się interesować, aby nie być w tyle za innymi z wiedzą. Nie pamiętacie jego "złych" wyścigów i "złych" wybryków. Inaczej jest z Schumacherem, jego uważacie za zero, które nic nie osiągnęło. Typowa stronnicza opinia. Czas stać się obiektywnym i popatrzeć trochę bardziej otwartymi oczami na całą F1 a Sennę należy szanować a nie robić z niego świętego i modły do nieba słać, potoki łez wylewać, itp. Takie zachowanie prezentują słuchacze pewnego radia, mają klapki na oczach i jedyna prawdą słuszną jest ta, którą wyznają a inni uważający inaczej powinni się wstydzić. Uprzedzając odpowiedzi nas mój trochę przydługi post (mam nadzieję, że admin go nie usunie), napiszę, że F1 interesuję się od sezonu 95' a fanem Schumachera stałem się w 96 roku, kiedy zdecydował się na bardzo ryzykowny krok przejścia do Ferrari. Sennę szanuję za to, co robił i uważam, że razem z Schumacherem są podobni w tym, co robili w F1 ale nie jest możliwe porównanie tych dwóch kierowców pod względem umiejętności, bo to dwie odmienne epoki (pomimo faktu, że trochę ze sobą jeździli).
buran
02.05.2007 09:07
to ja tak przeciez powiedzialem. zobacz se wyniki sezonu 1994 i zobaczysz ze Damon Hill przegral nieznacznie ten tutuł wiec gdyby byl tam A.Senna to by wygrał. takie sa fakty a to, ze jestes jego antyfanem to juz nie jest nasza winna
zgf1
02.05.2007 03:39
Witek - moja bardzo niedojrzala, a Twoja to co? Na jakiej podstawie to twierdzisz? Przyszedl czas Schumachera, Senna mogl powaalczyc w sesonach do max 96-97...
Witek
02.05.2007 08:57
zgf1 - bardzo niedojrzała opinia! Według mnie mógł jeszcze osiągnąć więcej, niż przez te 9 lat! Wg. mnie to On byłby dziś numero uno na liście multirekordzistów!!! Ale to moje subiektywne zdanie i proszę nie kometować, jeżeli się z tym nie zgadzacie!
McMarcin
02.05.2007 06:32
Oglądałem ten wyścig na RTL...po prostu nie mogłem uwierzyć, że Ayrton właśnie ginie. Sądziłem, że za chwilę wysiądzie z rozbitego Williamsa, ewentualnie, że w szpitalu udzielą mu pomocy. Jednak po tragicznym wypadku Rolanda Ratzenbergera czułem, że Senna może mieć duże problemy...ale nie, że zginie. Byłem wielkm fanem Senny, śledziłem z uwagą Jego potyczki z Prostem i Mansellem. Ayrton był jedynym kierowcą, któremu kibicowałem niezależnie od zespołu, w którym przyszło mu się ścigać. Po Jego śmierci nie kibicuje już żadnemu zawodnikowi, bo nikt nie zbliżył się do Niego na tyle, aby mógł zostać Jego następcą. Teraz trzymam kciuki za McLarena...bo Senna darzył ten zespół wielkim sentymentem i nie chciał przechodzic do Williamsa. Bardzo brakuje w F1 takiego człowieka jak Ayrton Senna. zgf1 - nie sądzę, aby w 1994 r. Senna był u schyłku kariery, mógł jeszcze z wielkimi sukcesami, ścigać się kilka lat.
zgf1
01.05.2007 10:47
4 razy zostalby?? Kolejny prorok?? Sezon 94 nie zaczal zbyt udanie i gdyby nawet nie zginal to mialby strate 30punktow do MS... Ludzie badzcie realistami, on byl juz u schylku kariery... PS. Dziwne, ze moje posty sa czesto kasowane, a nie ublizam zadnemu z kierowcow, a niejaki Skarpeta moze nazywac najwiekszego kierowce wszechczasow zerem... no coz...
buran
01.05.2007 10:19
ja mialem tego dnia rowno 2,5 roku ale to niewazne. Gdyby nie ten wypadek ASDS zostałby mistrzem jeszcze 4 razy. Niestety tak sie nie stalo. Pamietajmy o Nim (i o innych też) zawsze
Sajmon
01.05.2007 07:47
Wielki kierowca i mój pierwszy idol!Chyba jak większość fanów F 1 pamiętam ten dzień bardzo dobrze mocno wtedy płakałem to był bardzo smutny dzień.
Ra77
01.05.2007 07:07
Pamiętam ten dzień i tą wielką tragedie mojego największego idola f1,płakałem i ne mogłem w to uwierzyć do dzisiaj jak to sobie przypomnę to łza się kręci.
Phaedra
01.05.2007 06:31
i tak Bellof byl szybszy. TobaccoBoy ma racje, mozna Go podziwiac ale przestancie gloryfikowac.
hawaj
01.05.2007 04:22
[­´] [´] [´] dokładnie pamiętam ten dzień, miałem 17 lat ale płakałem jak dziecko. Wielki człowiek i doskonały kierowca. Także Ratzenberger poświecił życie dla F1. Szacunek dla obu za to że kochali to co robili i byli gotowi za to umrzeć.
TobaccoBoy
01.05.2007 04:19
A Ci swoje... Co do Ayrtona to powiedziałem post wcześniej Co do najzdolniejszego to : Fangio albo Schu. Ze wskazaniem na Argentyńczyka. Na tle Fangio Ayrton wypadł blado. Ale jeśli chodzi o zaangażowanie to tylko Senna. Inn sprawa, że zaangażowanie to nie miernik wielkości.
McLuke
01.05.2007 04:16
13 lat temu Formuła 1 straciła najlepszego, najzdolniejszego i najszybszego kierowcę w jej całej historii.... Ayrton - my fani F1 - nigdy o Tobie nie zapomnimy!! [*][*][*][*][*][*]
zgf1
01.05.2007 03:59
"a Schumacher to przy nim wielkie zero null nada zero godności nawt na pogzeb nie przyleciał :((" Schumacher osiagnal o wiele wiecej niz Senna, pisanie o kims takim, ze jest wielkim zerem, rowniez pokazuje brak szacunku do Senny ktory przegrywal z tym "zerem"... Najgorsze jest to wyswiecanie Senny pod niebiosa, a oni z Schumacherem sa tak podobni, podobnie walczyli i to nie zawsze zgodnie z zasada fair play, kto choc troche interesuje sie F1 wie o czym mowie...
TobaccoBoy
01.05.2007 03:26
Rocznica, nie rocznica, ale jeśli ktoś ma w sercu jego pamięć 1 maja nie musi być jakąś specjalna data do oddawania czci. Ja poprzez pamięć o nim okazuję szacunek wielkiemu kierowcy. PS: Powtarzałem to wielokrotnie, "robienie" z Ayrtona Boga brak szacunku dla jego osoby. Bo jak pamiętać, to wszytko, nie tylko wybiórczo, pamiętać nie imaginować. Wiec nie róbcie szopek
sovajazz
01.05.2007 02:47
aż za dobrze pamiętam tamten weekend a to już 13 lat - jak ten czas leci... [']
Skarpeta
01.05.2007 02:21
on był jak Bóg zresztą uważał się za syna stwórcy gdyż to jak on twierdził "On dał mi talent, jest to największy dar jaki mógł mnie spotkać" Przypomnijmy sobie Monaco kiedy to wpadł w trans i jechał na garanicy śmierci nikt tak późno nie hamował i hamuje!! jak to robił Mistrz , a o jeździe w deszczu już nie wspomne każdy kibić powinen pamiętać i znać Doninghton wielka strata że musiał nas opuścić gdyby żył pwenie i by zdobył 10 albo i więcej tutułów mistrzowskich, dla niego liczyło sie tylko ścigania to była jego pasja i życie Zawsze będe go pamietał i wspominał bo to najiększy talent w całej historii sportów motorowych rozmawiamy o Sennie a nie o MSC
DarkArt
01.05.2007 02:04
"Crow, 01.05.2007 15:25 Pamietam ten dzien jak dzis jak pokazywali w dzienniku szczatki roztrzaskanego FW-16 z ktorego nie bylo co zbierac..." Takze pamietam doskonale ten dzien... czarna seria. Senna, Ratzenberger i... usmiechniety Szumacher na pudle :(:(::(( On NIGDY nie pokazal klasy zawodnika... Do tego jeszcze Karl Wendlinger po awarii hamulcow, wpadl w spiaczke. W tunelu podczas GP Monaco. O malo co Barichello nie rozstal sie z tym swiatem, kibice w szpitalu i ranny mechanik Lotusa o ile dobrze pamietam. Czarna seria:(
Szybki
01.05.2007 01:41
Cóż, w tamtych latach byłem za Prostem, jednak teraz mam przeogromny szacunek dla Senny. [*]
zgf1
01.05.2007 01:36
Hmmm o Sennie kazdy pamieta, a tego, ze wczesniej zginal Ratzenberger juz nie... Troche smutno mi sie robi kiedy tak jest... Mimo to zapale swieczke obu ['][']
Crow
01.05.2007 01:25
Pamietam ten dzien jak dzis jak pokazywali w dzienniku szczatki roztrzaskanego FW-16 z ktorego nie bylo co zbierac... Zaden ale to absolutnie zaden kierowca nie dorasta mu do piet nawet jesli statystyki mowia inaczej. Jego upor i determinacja przekladaly sie na kolejne zwyciestwa. Dla niego liczylo sie tylko i wylacznie pierwsze miejsce nic poza nim nie widzial i nie dopuszczal do siebie mysli ze moglby byc drugi. To wlasnie te cechy sprawily ze stal sie bardzo lubianym a przez niektorych znienawidzonym kierowca. Byl gladiatorem na swej arenie w ktorej krolowal od poczatku po sam koniec... [*]
M-Power
01.05.2007 01:02
13 lat temu świat stracił największego mistrza F1! Ayrton! nigdy o tobie nie zapoomnimy.
Herring
01.05.2007 12:45
"On nie był szybki, On nadał znaczenie słowu szybkość"
maciek
01.05.2007 11:58
To już 13 lat................. [*][*][*]
Witek
01.05.2007 11:34
[*] Nigdy o Tobie nie zapomnimy, Ayrton! Senna jest dla mnie wzorem, jak przeżyć życie i być z tego dumnym! Wciąż żyjesz w naszych sercach!!!
jacek2601
01.05.2007 11:13
Na zawsze[*] ' Liczy się tylko ten kto jest pierwszy na mecie...' - A.Senna. przepraszam -To