Sponsor zaprzecza, jakoby doprowadził do zwolnienia Albersa

"Jeśli chodzi o Albersa, jego firmę lub Spykera, nie jestem im winien ani jednego euro"
16.07.0711:49
Mateusz Grzeszczuk
1468wyświetlenia

Podejrzewany o przyczynienie się do zwolnienia Christijana Albersa z zespołu Spyker sponsor zaprzeczył, jakoby miał jakikolwiek wpływ na tę decyzję.

Media podały, że pośrednicząca w handlu nieruchomościami chińska firma Mingya, którą prowadzi kontrowersyjny holenderski biznesmen Joep van den Nieuwenhuyzen zalega z zapłaceniem około czterech milionów dolarów za starty Albersa.

Jednakże van den Nieuwenhuyzen na łamach holenderskiej gazety Algemeen Dagblad stwierdził, że od pewnego czasu nie jest związany ani z 28-letnim Albersem ani ze stajnią z Silverstone. Jeśli chodzi o Albersa, jego firmę lub Spykera, nie jestem im winien ani jednego euro, dolara czy guldena. - powiedział.

Van den Nieuwenhuyzen twierdzi, że Mingya, której znaki firmowe były obecne na samochodach Midland w zeszłym roku, nie podpisała kontraktu z zespołem na sezon 2007. Z nieoficjalnych doniesień wynika jednak, że logo Mingya było widoczne na transporterach zespołu Spyker podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Silverstone. To nie jest moja wina, ale współczuję Christijanowi. Nie dopuściłbym do takiej sytuacji. - powiedział.

Źródło: F1i.com

KOMENTARZE

2
5cuderi4
16.07.2007 06:12
Pewnie chłop ma rację. Po prostu pewnie zespół nie chciał podawać w oficjalnym komunikacie, że powodem opuszczenia zespołu przez Albertsa była wpadka podczas postoju w boksie. :D
marrcus
16.07.2007 12:14
jak stajnia z Silverstone to może jest winny funta