Wielkie wyzwanie przed Ferrari

Stefano Domenicali: "Musimy zająć pierwszą i drugą pozycję - reszta nie zależy już od nas"
11.10.0713:19
MDK
3140wyświetlenia

Z Kimim Raikkonenem, który przed ostatnim wyścigiem sezonu ma siedem punktów straty do Lewisa Hamiltona i trzy do Fernando Alonso, jedyne co może zdziałać Ferrari, to ukończyć wyścig o GP Brazylii na pierwszym i drugim miejscu. Pytanie, czy to wystarczy? Jeśli weźmiemy pod uwagę następny wyścig to nie mamy innego wyboru, jak tylko pojechać maksymalnie agresywnie. - powiedział dyrektor sportowy zespoły Stefano Domenicali. Musimy zająć pierwszą i drugą pozycję - reszta nie zależy już od nas. Taka z pewnością będzie nasza strategia.

Domenicali pochwalił Raikkonena za sposób, w jaki atakował Hamiltona, ale spytany o to, czy Kimi przyczynił się w ten sposób do nadmiernego zużycia opon przez kierowcę McLarena i w efekcie zakończenia przez niego wyścigu w żwirowej pułapce przy wjeździe do pit-lane odpowiedział, że nie wie. Żeby być szczerym, być może Lewis zmagał się z oponami, ale Kimi był tuż za nim, atakował dokładnie wtedy kiedy powinien i było ważne, aby unikał jakiegokolwiek kontaktu, ponieważ nigdy nic nie wiadomo. Na tym etapie kontakt mógł mieć dla nas opłakane skutki, ponieważ droga do tytułu mistrza świata byłaby zamknięta, tak więc to pokazuje, jaki Kimi musiał być opanowany, atakując Hamiltona.


Z kolei szef operacyjny na torach wyścigowych Luca Baldisserri wyjaśnił, że przygotowania do ostatniego wyścigu w Brazylii będą ograniczone. Do końca sezonu nie można już wykonywać żadnych testów. Możemy wykonać tylko shakedown, ale będzie to tylko sprawdzenie części, których będziemy używać podczas wyścigu - silnika i skrzynia biegów. Tak więc ponownie główną pracę mamy do wykonania na symulatorze i postaramy się zrobić to jak najlepiej.

Wiadomo, że Raikkonen i Hamilton będą mieli na finałowy wyścig sezony nowe silniki, w przeciwieństwie do Alonso, który pojedzie drugie GP na tym samym silniku co w Chinach. Czy to jest obszar, w którym Ferrari może być bardziej agresywne lub podjąć większe ryzyko niż rywale? Cóż, to było już zaplanowane i podczas ostatnich testów próbowaliśmy pewne części w silniku, które normalnie powinny wytrzymać dwa weekendy, podczas gdy w tym przypadku mamy silnik na jeden wyścig, tak więc łatwo można sobie wyobrazić, że mamy dodatkową moc, co zawsze jest związane z dodatkowym ryzykiem.

Ferrari wygrało w Brazylii w zeszłym roku, mając prawdopodobnie więcej mocy niż ich rywale. Jak więc można ocenić ich szanse w tym roku? Tegoroczny bolid jest nieco inny niż ubiegłoroczny. W zeszłym roku mieliśmy opony Bridgestone dopasowane do samochodu i sami decydowaliśmy, jakiej użyjemy mieszanki. W tym roku jest inaczej, ponieważ musimy skorzystać z tego, co dostarczy firma Bridgestone wszystkim zespołom, a będą to mieszanki miękka i supermiękka. To, mówiąc szczerze, nie jest wybór, który byśmy preferowali, ponieważ patrząc na historię tego sezonu mieliśmy problemy, kiedy używaliśmy tych właśnie mieszanek. Tymczasem wiadomo, że opony są ważnym komponentem jeśli chodzi o osiągi bolidu i jeśli nie możesz wyciągnąć z nich optymalnych osiągów, łatwo możesz stracić cenne dziesiąte części sekundy.

Źródło: Ferrari.com

KOMENTARZE

14
viwaro
12.10.2007 06:57
Wczesnej Massa powiedział że maksymalnie umożliwi wygranie Kimasowi... Mój scenariusz jest taki ... Massa staruje z drugiej linii i wjeżdża na pierwszym zakręcie delikatnie w Hamiltona i jadącego z pierwszej linii z Kimasem i zahacza o Alonso , oni wracają na tor, na pozycjach pod koniec pierwszej dziesiątki i nie mają już szans na "v" (incydent wyścigowy), przypomnę że w ferrari panują bardziej przyjacielskie stosunki niż "mcL" gra idzie o ogromną stawkę więc uważam ten scenariusz za bardzo prawdopodobny, wszystko zależy jeszcze od ustawienia po "Q". A już wypas było by gdyby padał deszcz i wygrał Kubica.... ehhh. Pozdrawiam
Pabian
11.10.2007 09:08
I właśnie tak będzie panowie:) ale dodam jeszcze, że Robert dojezdza na 4 miejscu, z reszta niech sie dzieje co chce . W sumie chciałbym widzieć Honde na puktowanym miejscu
NEO86
11.10.2007 08:55
GTC: Ja też bym chciał żeby tak było
GTC
11.10.2007 07:14
W Brazylii Kimi wygrywa Massa drugi, a Alonso trzeci, natomiast Hamilton nie dojeżdża do mety z powodu awarii bolidu (w końcu jeszcze w tym sezonie nie miał żadnej awarii więc jego kolej :D). Mistrzem zostaje Kimi i jest pięknie...Pomarzyć dobra rzecz
rafaello85
11.10.2007 05:41
Oby się tylko nie okazało, że Kimi przegra tytuł 1 lub 2 punktami:///
Uszaty22
11.10.2007 02:10
@Tango. Oni nie dotkną Hamiltona!! Jak ktoś sie do niego zbliży na metr. To zostanie automatycznie zdyskfaliwikowany. Oczywiście jeśli komuś się bedzie chciało wyprzedzić Hama to wtrykną żółtą flage i koleś będzie musiał zjechać 138 rzy do boksów. Istnieje możliwośc specjalnego wiechania w hama więc rezem z nim będzie latał odrzutowieć a w nim japonski lotnik który bez zawachanie popełni samobójstwo wieżdzająć w bolid atakujacego. Innymi słowy Lewisek nawet rowerem lub hulajnoga wygra ten wyścig :D
Zoltan
11.10.2007 02:09
Wtedy Kimi musiałby być conajmniej drugi. Hamilton....jak to powiedzial Tango wszyscy sa winni tylko nie Lewisy jezdzace w McL
khey
11.10.2007 01:41
Czuję że jeśli Alonso będzie jechał za Hamiltonem (bez szans na mistrzostwo) a Kimi będzie w czołówce to Ferdek może podarować pierwsze mistrzostwo Kimiemu w postaci wjechania w Hamiltona i zagrać wszystkim brytolom na nosie, swoją drogą mam nadzieję że tak właśnie będzie :D
lukaszk1989r
11.10.2007 12:50
za tor z Hamem!!!
Tango & $
11.10.2007 12:49
Precedens już był. Kubica coś o tym wie. Wszyscy już wiedzą, że w przypadku kontaktu z bolidem FIAmiltona winien jest zawsze ten kto nie jeździ McLarenem i nie ma na imię Lewis.
deeze
11.10.2007 12:14
Heheh...kumien - chyba nadinterpretujesz, choć twoja sugestia wcale nie jest nietrafiona ;)
andrzej45
11.10.2007 12:10
Masz rację kumien - zbyt bliski kontakt wzrokowy mógłby źle wpłynąć na koncentrację Hamiltona przez co mógłby rozproszyć swoją uwagę i wypaść z toru czego stewardzi nie mogliby nie zauważyć i za to ukarać Kimiego.
kumien
11.10.2007 11:55
"i było ważne, aby unikał jakiegokolwiek kontaktu, ponieważ nigdy nic nie wiadomo" Czyżby Ferrari też obawia się dziwnych decyzji stewardów??
Siux
11.10.2007 11:41
Wypowiedź "...pojechać maksymalnie agresywnie..." w ustach przedstawiciela Ferrari nasuwa mi silne skojarzenia z wydarzeniami z przeszłości, kiedy to niejaki MS lubił agresywnie wpływać na osiągi przeciwników na torze ;)