Australijska firma może zapewnić oświetlenie Albert Park

Powstaje tym samym szansa na drugie GP przy sztucznym oświetleniu
15.12.0710:01
Piotr Bogucki
1747wyświetlenia

Grand Prix Australii może mimo wszystko stać się wyścigiem nocnym. Firma Hella Australia zaprojektowała innowacyjny system oświetlenia, który może być używany podczas wyścigów grand prix, ale może również zrewolucjonizować nocne relacje z innych sportów.

Twierdzi się, iż opracowany system reflektorów jest bezpieczny, odporny na nagły brak prądu, nie wytwarza cieni oraz jest w pełni do relacji telewizyjnych na żywo.

Według australijskiego dziennika Herald Sun, firma przeprowadziła już tajne testy na torze Calder Park Raceway w Australii w listopadzie, w których uczestniczył kierowca Red Bull F1 Mark Webber oraz były motocyklowy mistrz świata Mick Doohan. Hella Australia przesłała wyniki badań do FIA celem certyfikacji jej systemu.

Pokazaliśmy, że jest to możliwe. To jest najważniejsze. - powiedział Thomas Plessinger, rzecznik prasowy australijskiej firmy, w wywiadzie udzielonym gazecie. Jeszcze rok temu było to marzeniem, teraz wiemy, że jest to realistyczne. Przesyłamy nasze techniczne pomiary i zdjęcia telewizyjne do FIA oraz FOM i czekamy na ich reakcję. - dodał Plessinger.

Jeśli rzeczywiście pomysł organizacji wyścigu o Grand Prix Australii przy sztucznym świetle zostanie zatwierdzony przez FIA, istnieć będzie szansa na drugi obok GP Singapuru nocny wyścig, czyli w porze bardziej odpowiadającej europejskim kibicom Formuły 1.

Źródło: GPUpdate.net

KOMENTARZE

6
rafaello85
15.12.2007 04:04
mutu---> na pewno nie zdążą;) Z resztą w nadchodzącym roku zaplanowano tylko jeden wyścig przy sztucznym oświetleniu - GP Singapuru.
mutu
15.12.2007 01:59
Zrobią to jeszce na GP Australii 2008 czy już nie zdąrzą?
jędruś
15.12.2007 11:52
Ciekawe . Może udostępnią jakieś fotki. A wiadomo czy Webber jeździł???
Twarzer
15.12.2007 10:41
Oby nie. Adelaide FTW.
patgaw
15.12.2007 09:56
i oby sie udalo.
michal2111
15.12.2007 09:50
to chyba jedyne rozwiązanie aby uratować F1 w Albert Park