Konferencja prasowa z Robertem Kubicą w siedzibie BMW Polska

Polak opowiada m.in. o sezonie 2007, a także o nowym samochodzie i nowych torach ulicznych
10.02.0813:41
Tynia & Spider
5120wyświetlenia
Przedstawiamy zapis konferencji prasowej z Robertem Kubicą, która odbyła się podczas piątkowej wizyty kierowcy zespołu BMW Sauber w Warszawie. Poprowadził ją dziennikarz sportowy Andrzej Borowczyk.



Robert, jak oceniasz swój pierwszy pełny sezon w F1 w barwach zespołu BMW Sauber?
Sezon 2007 był dla zespołu BMW Sauber udanym sezonem, jednak mało kto się spodziewał takiego postępu, jakiego dokonaliśmy jako zespół pomiędzy sezonami 2006 i 2007. Postęp był ogromny, sądzę że mógłby być jeszcze lepszy, jednak nie zmieniłoby to oczywiście pozycji zespołu. Trzeba także pamiętać, że było parę problemów w trakcie sezonu, ale ciężko rozmawiać o ubiegłym sezonie, gdy jest już tuż, tuż, także myślę, że każdy tu zgromadzony wie mniej więcej, jak wyglądał rok 2007.

No właśnie, przejdźmy do nowego sezonu. Dostąpiłeś zaszczytu wykonania pierwszych kółek nowym samochodem 15 stycznia na torze w Walencji. To właśnie Ty zostałeś wybrany przez zespół do tzw. roll-outu. Jakie były pierwsze wrażenia, jeśli chodzi o nowy model BMW Sauber?
Wrażenia były takie, jakie są do dzisiaj. Na pewno nowy bolid to nowa technologia i dosyć sporo nowych rozwiązań, szczególnie duży postęp został zrobiony jeśli chodzi o aerodynamikę. Teraz jest dużo więcej spojlerów, dużo więcej rozwiązań, które muszą się zgrać ze sobą. Niestety zobaczyliśmy pewne rzeczy, których nie chcieliśmy zobaczyć, no ale lepiej je zobaczyć teraz niż później. Są pewne problemy, które staramy się rozwiązać i pracujemy nad tym. Jeśli chodzi o sam roll-out, no to rzeczywiście już dawno normalny dzień testowy nie wzbudził u nie takich emocji, jak wyjazd
pierwszy raz nowym bolidem zespołu BMW Sauber. Wiele osób, wielu inżynierów pracowało nad tym, żeby ten bolid był jak najlepszy. Na pewno teraz czeka nas jeszcze sporo pracy, ponieważ oczekiwania były dużo większe niż to co zobaczyliśmy
.

Mówisz o pracy. Myślę, że sporo tej pracy wykonałeś. Zadałem sobie trud i policzyłem wszystkie kilometry. Wyszło mi, że przejechałeś już przeszło 2400 km nowym samochodem - to tak, jakbyś przejechał w styczniu i tych pierwszych kilku dniach lutego dystans ośmiu wyścigów. Czy wprowadziliście jakieś zmiany, bo myślę, że wprowadziliście trochę zmian w tym nowym samochodzie w stosunku do pierwszych dni testowych?
Tak, oczywiście. Zespół pracuje pełną parą, ponieważ dąży do rozwiązania problemów, które zauważyliśmy już na pierwszych testach w Walencji. Szczególnie pierwsze testy w Walencji, gdzie jeździliśmy sami, a później testy wspólnie z innymi zespołami. Testy w Walencji polegały bardziej na sprawdzeniu podzespołów, na zobaczeniu, czy wszystko działa tak jak powinno. Bardziej są to testy na - można powiedzieć - niezawodność bolidu niż szukanie czasu, szukanie przyczepności, ale już tam zobaczyliśmy pewne problemy. Niestety, te problemy nadal są i ogólnie na dzień dzisiejszy nie jesteśmy tam, gdzie oczekiwaliśmy być, ale tak jak powiedziałem, miejmy nadzieję, że w Australii będziemy w stanie walczyć z czołówką i będziemy w stanie przynajmniej powtórzyć wyniki, czy też pozycje, które byliśmy w stanie zdobyć w ubiegłym roku. Jednakże w ubiegłym roku jechałem na czwartym miejscu i miałem awarię skrzyni biegów. W tym roku cała tylna oś, czyli skrzynia biegów, dyferencjały i hydraulika musi wytrzymać cztery weekendy grand prix, czyli tak na prawdę sześć razy dłuższy dystans niż w 2007 roku i to wiąże się też z wieloma testami wytrzymałościowymi.

Mamy w tym roku aż trzy wyścigi na torach ulicznych. Myślę, że cię to cieszy?
Tak, na pewno jestem dużym fanem torów ulicznych, ale trzeba pamiętać, że nowopowstałe tory uliczne w Walencji i Singapurze, no może poza budynkami dookoła i barierami w odległości iluś tam metrów od toru mają mało wspólnego z torami ulicznymi, ponieważ tory nowopowstałe są bardzo bezpieczne. Tory uliczne takie jak w Monako czy Makau są torami dużo bardziej niebezpiecznymi, ale to się wiąże też z tym, że margines błędu jest dużo mniejszy i dlatego jestem fanem tych torów. Jest bardzo ciężko jechać naprawdę na limicie, żeby nie popełnić żadnego błędu, ale generalnie na nowoczesnych torach wyścigowych - no, umówmy się - jest strefa poza torem, na której można wykręcić bąka czy też nawet wrócić na tor po paru sekundach i nie ma żadnej straty. Na torach ulicznych uderza się w barierę i jest po wyścigu.

Na jednym z tych trzech torów, o których rozmawialiśmy przed chwilą - w Singapurze - odbędzie się pierwszy nocny wyścig. Jak się na to wszystko zapatrujesz?
Tak naprawdę do dnia dzisiejszego nie wiadomo, jak to będzie wyglądać i jest to dużą zagadką. Sądzę, że dla nas kierowców i tak nie będzie dużej różnicy, ponieważ FIA zrobi wszystko, aby było to jak najbardziej bezpieczne i żeby oświetlenie było na tyle wystarczające, żeby zapewnić dobrą widoczność. Sądzę, że dla nas kierowców będzie to jazda taka jak w dzień, tylko że przy sztucznym oświetleniu. Może zaistnieć problem w czasie deszczu. Jeśli będzie deszcz, to będzie mgiełka wodna podnoszona przez bolidy do góry i wtedy jednak światło może przeszkadzać. FIA na pewno zrobi jednak wszystko, aby wykluczyć te problemy.

Powróćmy jeszcze do testów. W grudniu miał miejsce interesujący i myślę, że przyszłościowy eksperyment. Testowaliście na slickach. Jak to wyglądało? Jak się na to zapatrujesz?
Faktycznie. Na slickach pojeździłem chwilę. Tak naprawdę bardzo mało, ponieważ więcej jeździł Nick, który bardziej symulował to, co może się wydarzyć w 2009 roku. Ja tak naprawdę wziąłem jego komplety opon, czyli używane. Założyliśmy je tylko na 5 kółek, aby zobaczyć co i jak. Opony takie inaczej się zachowują, mają dużo większą przyczepność, ale oczywiście 2009 rok będzie radykalną zmianą jeśli chodzi o aerodynamikę, o prędkości bolidów, o czasy bolidów na okrążeniu. Na dzień dzisiejszy, jeśli regulamin zostanie taki jaki jest, średnio Formuła 1 będzie jechała na okrążeniu pięć sekund wolniej, czyli jest to przepaść i tak naprawdę na torze Monza używamy obecnie dużo większego docisku, niż będzie to na przykład maksymalny docisk na tor w Monako w 2009 roku. Także budzi to trochę kontrowersji i trochę sensacji. To się zdarzy dopiero w 2009 roku, no ale zobaczymy.

Podczas ostatniego dnia testów w Barcelonie była też okazja, aby pojeździć po mokrej nawierzchni podczas deszczu. Jak w tych warunkach spisywał się nowy samochód?
Trudno powiedzieć, bo pierwszy raz jeździłem po mokrym torze bez kontroli trakcji. Powiem tak: jestem mile zaskoczony. Było dosyć sporo wody, oczywiście było trzeba bardziej uważać, ale to akurat mi się podoba, ponieważ trzeba umiejętnie panować na bolidem. Można powiedzieć, że styl jazdy na mokrym torze jest bardziej rajdowy. Czasami niestety - mówię niestety, ponieważ jest to strata czasu - ale przez przypadek traci się przyczepność jednej osi, co na mokrym zdarza się często i jedzie się wtedy po prostu małym poślizgiem. Myślałem, że będzie dużo więcej problemów, choć oczywiście w ekstremalnych warunkach, takich jak choćby były w Fuji w ubiegłym roku na GP Japonii, bez kontroli trakcji będzie w ogóle ciężko utrzymać bolid na torze. Sądzę, że jeśli wyścig ten odbyłby się bez kontroli trakcji, to może parę bolidów dojechałoby do mety. Tak więc w ekstremalnych sytuacjach będzie to niebezpieczne, ale jeśli chodzi o przyjemność z jazdy, to ogólnie jest spora frajda i na pewno też duża satysfakcja.

Od tego roku masz nowego inżyniera wyścigowego. Domyślam się, że współpracowałeś już z nim podczas testów w Walencji i w Barcelonie. Powiedz nam, kto to jest i wyjaśnij, na czym w ogóle polega współpraca pomiędzy kierowcą a inżynierem wyścigowym? Dlaczego to stanowisko jest tak ważne, chociaż na wasze sukcesy pracuje cały zespół?
Tak, mój inżynier jest tak naprawdę osobą, która jest najbliżej kierowcy. Ja uważam, że są to jakby moje oczy w boksie, kiedy ja prowadzę bolid, czyli tak naprawdę inżynier współpracuje najbliżej z kierowcą. On popycha ten zespół, podaje pewne sugestie dla inżynierów czy też techników lub projektantów, którzy robią nowe części, ma duży wpływ na ustawienia bolidu, ma duży wpływ na współpracę pomiędzy całym sztabem ludzi a kierowcą. Mój nowy inżynier jest Hiszpanem, który pracował w Super Aguri. Na dzień dzisiejszy współpraca układa się bardzo dobrze i mogę powiedzieć, że szkoda, że nie było tak w 2007 roku.

Robert, jesteś znany z tego, że bardzo szybko przystosowujesz się do nowego, nieznanego ci wcześniej toru. Powiedz, jak to robisz, jak przygotowujesz się do startu w wyścigu na nieznanym ci torze, bo w tym roku będzie Walencja, Singapur?
Szczerze? Improwizacja tak naprawdę. W Formule 1 nie jest ważne, aby jechać szybko pierwsze okrążenia. Oczywiście szybka aklimatyzacja czy też szybkie poznanie nowego toru pomaga, ponieważ można wcześniej się skupić nad doszlifowaniem ustawień, nad robieniem testów w danym Grand Prix. Jeśli kierowca potrzebuje więcej czasu, automatycznie testy czy też wyniki są mało miarodajne. Obchodzę tor i robię sobie w głowie jakąś tam wizję punktów hamowania. Pomaga też doświadczenie, ponieważ ciężko jest znaleźć tor, gdzie nie ma takich zakrętów jak na innych. Poznałem mnóstwo torów i zawsze gdzieś pojawił się zakręt, który jest podobny do zakrętu z innego toru. Oczywiście dochodzą do tego warunki, przyczepność toru i opon, także czynników jest mnóstwo. Umówmy się jednak, że pierwsze okrążenia nie są na pewno pokonywane na maksimum możliwości. Po trzech - czterech okrążeniach można dojść do poziomu, gdzie można zacząć testować.

Robert, kierowcy F1 to bardzo zajęci ludzie. Podczas wyścigu wiemy, że jesteście cały czas bardzo zajęci, ale powiedz, czy jest gdzieś taka chwila na moment relaksu, na jakieś spotkania z innymi zawodnikami i na przyjaźnie w F1. Z którym zawodnikiem, czy zawodnikami jesteś w najbliższych koleżeńskich kontaktach?
Ogólnie jest tak, jak powiedziałeś. W Formule 1, szczególnie w czasie wyścigów czy testów mamy bardzo mało czasu i gdy mamy czas to odpoczywamy, a jak nie odpoczywamy to jemy, a jak nie jemy to śpimy. Tak naprawdę poza tymi wszystkimi czynnościami pracujemy przede wszystkim cały czas z mechanikami nad poprawieniem ustawień, nad polepszeniem czasów i nad analizami. Kontakt mam dobry ogólnie z każdym kierowcą. Z innymi rozmawiam więcej, z innymi mniej, ale taki najlepszy to chyba z Alonso.

W tym roku będziecie mieli w waszym zespole dwóch testerów, którzy też będą częściowo pomagali, częściowo dla was pracowali. Co sądzisz o tych dwóch zawodnikach, o Austriaku Christianie Klienie i Estończyku Marco Asmerze?
Rola kierowcy testowego znacznie się zmniejszyła w ostatnich dwóch latach. Nie jest to taka rola, jaką ja wykonywałem, gdyż przejechałem wtedy jako tester 20.000 kilometrów, czyli około 60 dni testowych. Na dzień dzisiejszy kierowca testowy dostaje trzy-cztery dni na sezon i to jest dobrze. Niestety, albo stety dla Formuły 1, dni i kilometry testowe są bardzo ograniczone. Teraz jest to jakieś 60% dystansu, który mogliśmy pokonać w poprzednich latach. Automatycznie zespół daje największą możliwość jeżdżenia i testowania kierowcom wyścigowym, ponieważ to im jest to najbardziej potrzebne. No i kierowcy testowi pełnią dużo mniejszą rolę. Oczywiście kierowca rezerwowy, czyli trzeci kierowca w weekendy grand prix może stanowić kluczową rolę. Z reguły nie, ale jak pokazał mój przypadek w 2007 roku, może się tak zdarzyć, dlatego zespół dał szansę Christianowi, który jest doświadczonym kierowcą. Marco Asmer to estoński kierowca, z którym znam się jeszcze z czasów kartingu i cieszę się, ponieważ jest to nowy kraj i bliżej Polski. Znamy się dosyć długo, zawsze miło mieć kolegę, oprócz Alonso właśnie Marko jest moim dosyć dobrym kolegą.

Robert, w ubiegłym roku, w twoim pierwszym pełnym sezonie w Formule 1, myślę, że znakomite - jak na debiutanta - szóste miejsce, 39 punktów i tytuł wicemistrza świata dla zespołu. Jaki cel w tym roku? Czy w ogóle przyjmujesz takie założenia?
Cel jest prosty, zresztą taki jak na każdy rok, czyli z punktu widzenia kierowcy równa i miejmy nadzieję jak najszybsza jazda przez cały sezon. To będzie najważniejsze. Tak naprawdę ja i tylko parę innych osób wie, jak dobrze pojechałem wyścig, a większość zależy od zespołu i od bolidu. Oczywiście BMW Sauber po udanym sezonie ubiegłym cel sobie wyznaczyło dosyć wysoki, szczególnie że symulacje pokazały, iż nowy bolid będzie bardzo dużym krokiem naprzód. Niestety okazało się trochę inaczej, dlatego sądzę, że ten cel będzie się przesuwał w górę. Miejmy nadzieję, że już w Australii będziemy gotowi, chociaż nic nie jest pewne i sądzę, że na dzień dzisiejszy ja mam się skupić na pracy i robieniu tego, co potrafię jak najlepiej, czyli jeździe, a później zobaczymy, jakie będą wyniki.

Zobacz także:

KOMENTARZE

11
Matador
11.02.2008 09:40
Może te symulacje na Atari robili?? I dlatego coś teraz się nie zgadza w realu... hihi Mam nadzieję, że się pozbierają, bo po takich zapowiedziach już pod koniec zeszłego sezonu, to podium co drugi wyścig powinno być ;)
Piter
11.02.2008 03:06
Lubię jak Robert nie owija w bawełnę i otwarcie mówi o problemach z bolidem. No cóż, poczekamy jak to będzie z nowym bolidem. Diament trzeba oszlifować żeby się świecił, może z F1.08 będzie podobnie.
LowR
11.02.2008 11:34
Dzięki za wywiad, ucieszyło mnie info o nowym inżynierze wyścigowym, tamten (irańczyk?) podejmował zbyt dużo kontrowersyjnych decyzji.
miszczunio
10.02.2008 09:16
jeszcze tylko brakuje borowczykowego gadania "to może ja powiem o co chodzi z tym białym paseczkiem na oponach"
grissley
10.02.2008 08:31
Ale narzeka, na to nowe auto. Żeby się nie okazało, że się cofną do poziomu z 2006.
frycek
10.02.2008 06:16
Dokładnie w ostatniej odpowiedzi to było: "... Tak naprawdę ja i MA... i parę innych osób wie..." - zdaje się, że te inne osoby to dr Mario :-).
ToshibaUser
10.02.2008 05:14
Po tym jakiego miał Robert do tej pory , to chyba każdy ze stażem w F1 będzie już lepszym he he he ;)
kimir
10.02.2008 04:41
Powodzenia:) Liczę też trochę na tego nowego inżyniera.
ToshibaUser
10.02.2008 03:32
Skoro Robert tak otwarcie mówi o kłopotach z bolidem i podkreśla to i akcentuje kilkukrotnie w czasie swojej wypowiedzi to wygląda to dość mało optymistycznie . Oby jednak się BMW pozbierało . Robert - pierwszego zwycięstwa ! :) Villeneuve zdobył pierwszy punkt dla BMW , Heidfeld pierwsze podium no to teraz czekamy jak Robert wpisze się w tę tendencje i zdobędzie pierwsze zwycięstwo dla BMW :) Powodzenia Robert :)
Teliss
10.02.2008 01:20
Wywiad ciekawy ale niestety mało nowych informacji się pojawiło ;/
lubie placki
10.02.2008 01:13
Wywiadzik super!!!!!