Champ Car: Power ostatnim zwycięzcą w serii

Świetny debiut zaliczył były kierowca F1 - Franck Montagny, który zajął drugie miejsce
21.04.0814:42
Bartosz Pyciarz
3415wyświetlenia

Will Power popisał się szybką jazdą na ulicach Long Beach i wygrał pożegnalny wyścig serii Champ Car World Series. Australijczyk objął prowadzenie po starcie z czwartego pola i nie oddał go już do końca wyścigu. Świetny debiut zaliczył były kierowca F1 - Franck Montagny, który zajął drugie miejsce, a Mario Dominguez zapewnił pierwsze podium ekipie Pacific Coast Motorsport, finiszując na trzeciej pozycji.

Power fantastycznie ruszył z drugiego rzędu i wyprzedzając trzech rywali, w tym zdobywcę Pole Position - Justina Wilsona, znalazł się na prowadzeniu w pierwszym zakręcie. Ta dwójka odskoczyła nieco reszcie, a Brytyjczyk cały czas trzymał się za kierowcą KV Racing.

Najlepszą okazją do wyprzedzenia go był pierwszy zakręt zaraz po restarcie wyścigu (neutralizacja spowodowana była wypadkiem Mario Moraesa). Dla Wilsona była to jedyna jednocześnie szansa na wyprzedzenia Powera, bowiem na 12 okrążeniu musiał wycofać się z wyścigu po awarii silnika.

Później do ataków na pozycję lidera przystąpił Alex Tagliani z zespołu Walker Racing, który mocno naciskał Power w połowie wyścigu. Najlepszą okazję do wyprzedzenia go Kanadyjczyk miał w momencie, gdy ten zjechał wcześniej na swój pierwszy pit-stop. Okrążenie Alexa okazało się jednak zbyt wolne i po wyjeździe z boksów Taglianiego na prowadzenie powrócił Australijczyk.

Drugi przejazd Willa był już o wiele szybszy i zwiększył on swoją przewagę do sześciu sekund. Próbując odrobić stracony czas, Tagliani zjechał do boksów do bardziej miękkie opony Bridgestone, ale decyzja ta okazała się katastrofalna w skutkach. Kierowca Walker Racing zaczął wkrótce odczuwać efekty szybko zużywających się opon i czasy jego okrążeń wyraźnie spadły. W końcu na 69 okrążeniu wyprzedził go Montagny i ruszył w pogoń za będącym daleko z przodu Powerem.

Siedem okrążeń później Tagliani stracił też trzecią lokatę na rzecz Domingueza, a pod koniec wyścigu Kanadyjczyka wyprzedziło jeszcze kilku kierowców i ostatecznie finiszował on na siódmym miejscu. Czwarte miejsce zajął regularny kierowca IRL - Enrique Bernoldi, a piąty finiszował Oriol Seriva, pomimo kompletnie zepsutego startu.

Pech nie ominął również Paula Tracy'ego, który swoje nadzieje na zwycięstwo musiał szybko odłożyć w niepamięć z powodu przebicia tylnej opony już na trzecim okrążeniu. Innym pechowcem okazał się zwycięzca z St. Petersburga - Graham Rahal. Amerykanin uderzył najpierw w Montagny'ego i spadł na 12. lokatę. Później udało mu się wspiąć na siódme miejsce, lecz rozbił swojego Panoza na ostatnim okrążeniu i ostatecznie sklasyfikowano go na 13. miejscu.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami regularni kierowcy IndyCar zdobyli w tym wyścigu punkty zaliczane do tegorocznych mistrzostw Indy Racing League. Power dzięki temu zwycięstwu awansował na piąte miejsce i traci obecnie do prowadzącego Helio Castronevesa 25 punktów.

•  Klasyfikacja generalna IRL po 3. z 16. rund

Wyniki wyścigu CCWS na torze Long Beach (3,167 km)
@P.KierowcaNar.Zespół@Okr.Czas/Strata
1.Will PowerKV Racing831h45m25,415
2.Franck MontagnyForsythe Pettit83+ 05,094
3.Mario DominguezPacific Coast83+ 15,516
4.Enrique BernoldiConquest83+ 25,677
5.Oriol ServiaKV Racing83+ 26,276
6.Franck PereraConquest83+ 28,067
7.Alex TaglianiWalker Racing83+ 36,518
8.David MartinezForsythe Pettit83+ 37,127
9.Ernesto VisoHVM83+ 44,944
10.Jimmy VasserKV Racing83+ 48,635
11.Paul TracyForsythe Pettit83+ 55,956
12.Bruno JunqueiraDale Coyne Racing83+ 67,553
13.Graham RahalNewman Haas Lanigan82+ 1 okr.
14.Alex FiggePacific Coast82+ 1 okr.
15.Nelson PhilippeMinardi HVM80+ 3 okr.
16.Antonio PizzoniaRocketsports80+ 3 okr.
Niesklasyfikowani
Roberto MorenoMinardi HVM63
Juho AnnalaRocketsports42
Justin WilsonNewman Haas Lanigan12
Mario MoraesDale Coyne Racing5
Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

4
im9ulse
21.04.2008 05:55
PiTi chała...brawo dla Powera,bo to byl jedyny ziom z ery Kubicy w WSBR ktory mogl z nim walczyc.
Filo_M-ce
21.04.2008 01:53
Szkoda że Rahal tak słabo, wydawałoby się że po ostatnim sukcesie powinno być z nim dużo lepiej :)
Maraz
21.04.2008 12:51
Hmm, no Pizzonia raczej dużo nie zdziałał w swoich kilku startach w CCWS - w F1 wiodło mu się podobnie :)
Mariusz
21.04.2008 12:47
Montagny, Bernoldi, Pizzonia, Moreno, Wilson - można powiedzieć, że w F1 niczego nie zdziałali, ale za to w USA wiedzie się im lepiej.