Champ Car: Pizzonia powraca na ostatni wyścig tej serii

Drugi samochód zespołu Rocketsports Racing poprowadzi w Long Beach Juho Annala
09.04.0813:11
Mariusz Karolak
2206wyświetlenia

Chociaż zespół Rocketsports Racing zapowiedział, że nie wystartuje w "nowej" serii IndyCar w tym sezonie, to jednak potwierdzono jego udział w nadchodzącym wyścigu Long Beach Grand Prix. Będzie to zarazem ostatnia runda Champ Car World Series w historii. Rocketsports wystawi do tego wyścigu dwa samochody.

Jednym z kierowców będzie znany z Formuły 1 Antonio Pizzonia. Partnerować mu będzie Juho Annala, dotychczas ścigający się w F3 i Formule Master. Dla Fina wyścig w Long Beach będzie debiutanckim startem w Stanach Zjednoczonych.

Pizzonia poprowadzi Panoza z numerem 9 napędzanego silnikiem Cosworth. Będzie to jego pierwszy wyścig w CCWS od 2006 roku, kiedy to zadebiutował w Kalifornii. Tamten wyścig sugerował, że Brazylijczyk może mieć szansę na pozostanie na dłużej w Champ Car, bo już po 30 okrążeniach był w pierwszej piątce. Później jednak nie było już tak dobrze i Pizzonia wystartował jeszcze tylko w trzech innych wyścigach we wspomnianym roku.


Jestem podekscytowany z powodu powrotu do Rocketsports Racing i na Long Beach - tor, który zdążyłem już dobrze poznać. Samochód będzie jednak dla mnie niespodzianką, bo w 2006 roku ścigałem się Lolą i dotąd nie miałem szansy jazdy Panozem DP01. Mój obecny harmonogram (starty w Nextel Stock Car Brazil Series) nie pozwala mi na ewentualne testy, więc będzie to nieco dziwny wyścig, bo zasiądę do samochodu, którego nigdy wcześniej nie prowadziłem.

To duże wyzwanie, ale uważam, że sprawy potoczą się po naszej myśli, bo szybko się uczę i ścigałem się już w Champ Car. Zespół i ja będziemy pracować w oparciu na doświadczenia, jakie wynieśliśmy ze wspólnej pracy w 2006 roku. Ekscytujące jest to, że po dwóch latach będę pracował z inżynierami i mechanikami, których już poznałem. Bardzo sie cieszę, że Paul Gentilozzi zaprosił mnie do zespołu na ten wyścig. Liczę, że będziemy mieli udany weekend.

Juho Annala będzie miał okazję do zapoznania się z zespołem i ubiegłorocznym bolidem Champ Car na torze Houston w tym tygodniu. Fin, który w Brytyjskiej F3 zajął trzecie miejsce w sezonie 2006, pójdzie w ślady jego rodaków - JJ Lehto i Miki Salo, którzy w przeszłości ścigali się już w Stanach Zjednoczonych.


Zawsze lubiłem bardzo Champ i chciałem wystartować w choć jednym wyścigu. Szkoda, że seria ta nie pojawi się już więcej po wyścigu w Long Beach, ale unifikacja jest dobrą wiadomością dla serii open-wheel tutaj w Stanach. Dla mnie to jeszcze niewyobrażalne, że dostanę w swoje ręce samochód Champ Car osiągający moc ponad 750 KM. Marzenia naprawdę się spełniają, jeśli tylko wierzysz w nie i ciężko na to pracujesz.

W lutym odbyłem testy w samochodzie Champ Car Atlantic, co było fantastycznym doświadczeniem. Zawsze marzyłem jednak o CCWS, że pewnego dnia wskoczę do samochodu tej serii. Jestem bardzo podekscytowany tym wszystkim i zamierzam dać z siebie wszystko. To dla mnie cudowna szansa, móc zasiąść za kierownicą większego, szybszego samochodu i powiększyć swoje doświadczenie oraz umiejętności. To ważne nie tylko dla tego jednego wyścigu, ale i dla mojej przyszłej kariery.

Wyścig w Long Beach odbędzie się w tym samym czasie co runda IRL w Motegi. Oznacza to, że zespoły ze "starej" IndyCar udadzą się wtedy do Japonii, ale w obydwu wyścigach mają być przyznane punkty według zasad IndyCar i zostaną one zaliczane do tegorocznych mistrzostw Indy Racing League. To będzie niezapomniany wyścig dla wszystkich i zamierzamy stworzyć kibicom Champ Car fantastyczne widowisko, nie tylko tym zebranym na Long Beach, ale wszystkim na całym świecie. To będzie słodko-gorzki weekend, bo zakończy się długa tradycja rywalizacji w Champ Car, ale będzie to jednocześnie początek nowej ery w wyścigach open-wheel w Stanach Zjednoczonych. Dla nas to zaszczyt móc być częścią tego historycznego wyścigu. - powiedział Gentilozzi.

Źródło: Crash.net

KOMENTARZE

5
jędruś
09.04.2008 06:47
W 2006 mistrzem Brytyjskiej F3 był Conwey , drugi był Jarvis, trzeci właśnie Annala , a czwarty Senna ??? Jeśli tak to chłopak ma naprawdę spory potencjał . Gdzie on startował w tamtym sezonie ??? Pizzonia wiele nie pokaże , bo prawie rok nie siedział w open-wheel. Z tego co pamiętam po słabych startach wywalili go z ekipy Fisco w GP2 . Start w samochodzie którego nigdy nie prowadził , może być dla niego sporym problemem . Startował kiedyś w tej ekipe w Champs Car więc może jednak zaliczy dobry start . Szkoda , Champs Car. Zamyka się historia . I to wielka . A nic właściwego nowego się nie zaczyna . Przynajmniej w Long Beach będzie wielki koniec , wielkiej serii .
Pieczar
09.04.2008 02:32
To będzie dziwny wyścig - taki pogrzeb CCWS...
Maraz
09.04.2008 12:57
Tak ja to rozumiem.
BARBP
09.04.2008 12:37
Czyli jeżeli w Indy Car np. wygra Dixon a w CCWS wygra Wilson to oboje dostaną po 50 pkt.?
TobaccoBoy
09.04.2008 11:37
Cholera, znajomi ze Stanów już się na to wybierają. ESPN mocno reklamuje Toyota Grand Prix Long Beach.