Barrichello będzie dumny z pobicia rekordu Patrese

"Stanie się najbardziej doświadczonym kierowcą Formuły 1 oznacza dla mnie bardzo wiele"
03.05.0810:45
Igor Szmidt
2512wyświetlenia

Rubens Barrichello przyznał, że wiele będzie znaczyło dla niego stanie się najbardziej doświadczonym kierowcą Formuły Jeden w Grand Prix w Turcji w następny weekend.

Mający 35 lat kierowca Hondy będzie świętował w Stambule poprawienie rekordu Riccardo Patrese, który wynosi 256 wyścigów Grand Prix i nie został pobity od 15 lat. Barrichello przyznał, że osiągnięcie liczby 257 GP będzie dla niego wyniosłym momentem, dodając, że 15 lat od jego debiutu w RPA minęło jak z bicza strzelił.

Stanie się najbardziej doświadczonym kierowcą Formuły 1 oznacza dla mnie bardzo wiele. - powiedział Brazylijczyk. Mam długą karierę w F1 i bardzo wiele pięknych wspomnień, ale nie czuje dziś żadnej różnicy w porównaniu do tego, kiedy zaczynałem tę przygodę w 1993 roku. Mój pierwszy wyścig na torze Kyalami wydaje się, jakby był zaledwie wczoraj. Muszę podziękować rodzinie i przyjaciołom za ich niezachwiane wsparcie przez te wszystkie lata.

Trwająca już 16 sezonów kariera Brazylijczyka obfitowała w dziewięć zwycięstw Grand Prix w czasie, gdy jego zespołowym kolegą był Michael Schumacher w Ferrari od 2000 do 2005 roku, oraz w wiele innych ważnych wydarzeń podczas jego startów w barwach Jordana i Stewarta. Jednakże pomimo tego, iż jest to dobry moment na spojrzenie wstecz na swoją karierę w F1, Barrichello powiedział, że kolejny wyścig nadal pozostaje najważniejszy.

Miałem wystarczająco dużo szczęścia, że mogłem rozpocząć moją karierę w F1 w młodym wieku. Nadal kocham ściganie tak bardzo, jak zawsze i - co najważniejsze - ciągle kocham Formułę Jeden. - powiedział. Kiedy ludzie będą spoglądać na moją 16-letnią karierę w Turcji, ja wciąż będę myślał o kolejnym wyścigu i to liczy się dla mnie najbardziej.

Źródło: ITV-F1.com

KOMENTARZE

16
Bebalf
04.05.2008 11:06
rafaello85 ---> tego nie sprawdzimy. Ja pozostanę przy swoim zdaniu. W końcu obecnie Massa zdobywa cenne punkty dla Ferrari i jest "mocnym punktem włoskiego zespołu", jak Baricz onegdaj :)
rafaello85
04.05.2008 09:00
Bebalf---> ja jednak myślę, że Rubens był lepszy niż Felipe. Massa żeby wygrać wyścig potrzebuje: pp, pustego pola przed sobą i pięknej pogody. Nie daj Bóg gdyby jechała przed nim czołówka, bo wtedy bardzo często się gubi i popełnia błędy. Presja działa na niego nadwyraz niekorzystnie. Barrichello potrafił sobie z nią poradzić, miał większe doświadczenie i w moim odczuciu był o wiele lepszym zawodnikiem niż Felipe Massa. Założę się, że gdyby nie odszedł z Ferrari po sezonie 2005, to jezdziłby tam do dziś, cały czas byłby w ścisłej czołówce i stanowiłby mocny punkt włoskiego zespołu.
jędruś
03.05.2008 07:22
Bebalf - Honda ma jeszcze czas wykorzystać jego ogromne doświadczenie podczas przygotować bolidu do sezonu 2009 . Ten wynik to też duży chwyt marketingowy . Honda po tamtym ( katastrofalnym , najgorszym w kaierze Baricza ) sezonie chciała go przenieść do SA lub całkiem usunąć ze stawki . Jednak tego nie zrobiła , choć nie spisywał się tak dobrze jak Button , a młodych na jego miejsce było wielu . Dlaczego ??? Bo każdy chce mieć kierowcę który w wielki sposób przejdzie do historii F1 . Co do osiągnięć Baricza w Ferrari . Świetliste one nie były . On był uczniem czy wielkim mistrzu - Schumim . Z resztą nawet Massa mógł przez większość sezonu 06' wąchać jego opary , a teraz wcale nie jest wiele gorszy od Kimiego ( poza głupimi , fatalnymi w skutkach błędami ) . Jednak z pewnością przez 6 sezonów mistrzowskim samochodem mógł zdobyć o wiele więcej . Jest podobnym przypadkiem jak Fisco przy Alonso w latach świetności Renault . Jeden był cieniem i tłem dla drugiego . Jednak wtedy było jasno powiedziane , że Rubens ma tylko zdobywać punkty , a to Schumi ma zywciężać i być kochanym . Dziś mało kto pamięta o tym który przyczyniał się do pięknych mistrzostw Ferrari , a nazwisko Schumacher dalej uważane jest na najlepsze . Rubens ze swojej roli - tła i nabijacza punktów spisywał sie niemal wzorcowo , a niekażdy kierowca by to potrafił . Teraz w Hondzie ma chude lata . O ile w 2006 był jeszcze niedaleko Buttona to ile sezon 07 i ten jak na razie może zaliczyć do kolejnych porażek . Rekord jednak jest jego i zostanie mu zapisany . Chwała mu za to , że w takim stosunkowo młodym wieku -35 lat przejechał 16 sezonów i wciąż może jeździć dalej . Niektóre nadzieję opuszczały F1 po kilku latach a on dalej jest na dobrym poziomie . Za to darzę go największą sympatiom .
Bebalf
03.05.2008 04:20
Dla Hondy doświadczenie Baricza za dużo nie pomogło. Po takim doświadczeniu można by oczekiwać dużo, duuużo więcej. Honda zrobiła ukłon w stronę Rubensa, by pokonał Patrese. Nie ma się co łudzić, chodzi o marketing. Jeżeli Rubens nie zawalczy w tym sezonie, to i Ross nie będzie chciał dalszych inwestycji. Co do dyskusji o wkładzie Baricza w zwycięstwa Ferrari, to każdy średniak F1 w tym czasie mógł uzyskac podobny wynik przy boku Szu. Wielkość zawodnika można poznać po efektach uzyskanych dysponując słabszym bolidem. Nie boję się postawić znaku równości pomiędzy ówczesnym Bariczem a obecnym Massą. Wątpię by Massa zawalczył w Hondzie, czy w innym średnim zespole. W życiu po prostu trzeba mieć oprócz talentu SZCZĘŚCIE. Bez niego i Fisico pozostaje tylko talentem :[
rafaello85
03.05.2008 01:21
im9ulse---> chcialbym zauważyć, że w Barcelonie ( gdy Button dojechał szósty ) też odpadło wielu kierowców... A ta dsq to efekt "mądrego przepisu" dotyczącego neutralizacji oraz umiejscowienie sygnalizacji świetlnej przy wyjezdzie z boksów... Ja też bardzo żałuję, że Rubens trafił do Hondy bo facet się w niej marnuje.
im9ulse
03.05.2008 01:19
rafaello85 -> tylko DSQ nie wzielo sie z niczego...pozatym tam polowa stawki odpadla "ja bardzo żałuję, że odszedł z Ferrari!" no ja tez, tymbardziej zaluje ze trafil do Hondy
Falarek
03.05.2008 01:06
michal2111__on miał w kontrakcie zapisane rolę kierowcy nr. 2 i dobrze o tym wiedział i wywiązywał się z tego wzorowo:) więc nie ma tu mowy o "pozwoleniu zrobieniu z siebie służącego dla Szumiego" w końcu nikt go nie zmuszał na podpisanie kontraktu na takich warunkach. Sam się na to zgodził. Fakt miewał na torze dobre dni i czasami na niektórych wyścigach był lepszy od Szumiego ale ogólnie wtedy Ferrari miało bezkonkurencyjny samochód i wygranie nim wyścigu nie było jakimś wielkim wyczynem.
rafaello85
03.05.2008 01:06
im9ulse---> W Australii Rubens dojechał na 6 pozycji! Nie wiedziałeś o tym? Gdyby nie dsq to miałby teraz trzy punkty na swoim koncie, a więc tyle, ile ma też Button. K--> nie byłoby 10 zwycięstw. Barrichello dał się wyprzedzić w Austrii, ale Schumi oddał mu to zwycięstwo w USA. Co do osoby Rubensa - ja bardzo żałuję, że odszedł z Ferrari! Chciałbym żeby dalej startował we włoskie ekipie. Daję głowę, że dziś wielu prześmiewców nie miało by powodów do krytyki...
im9ulse
03.05.2008 12:57
Ducsen -> nie mierz wszystkich swoja miarka, do krytyki ma prawo kazdy - co do zmywaka to nie skorzystam pracuje w zawodzie i zarabiam wystarczajaco dobrze zeby nie myslec o emigrowaniu...zreszta nawet gdybym byl bezdomnym bankrutem - mam prawo do krytyki. Ponadto spojrz na Baricza nie przez pryzmat "rekordow" tylko tego co dokonal od czasu podpisania kontraktu z Honda - trzeci sezon i jak narazie im dalej tym gorzej, 21 GP bez zdobyczy punktowej ! (juz nie chce wspominac o jego perypetiach a to z "pitlimiterem" a to z kolizjami), Button chociaz walczy (i zdobywa) o te punkty... "Zakompleksieni nigdy byście nie doszli do tego co on" a co maja kompleksy do oceny poszczegolnych kierowcow w F1 ??? ty dobrze sie czujesz ???
Wrzatek
03.05.2008 12:35
A co do bicia rekordów, to Fisichelli w Turcji wybije 200 wyścigów i pokona Prosta. :D
michal2111
03.05.2008 12:33
Ducsen racja. Jak przeczytałem komentarze im9ulse i TobaccoBoy to myślałem, że wybuchnę ze śmiechu. Po prostu Barrichello w Ferrari sam pozwolił z siebie zrobić służącego dla Schumachera, a mimo to 9 zwycięstw w Ferce miał, więc nie można powiedzieć, że w Ferrari był cieniasem. Był w cieniu MiSzCza, ale swoje dobre chwile też przeżył.
Ducsen
03.05.2008 12:12
Barrichello dał się zdominować w Ferrari, a mógł choć raz wtedy sięgnąć po mistrzostwo. Niestety wszystko poszło na Schumachera, który wygrywał swoją przebiegłością i sprytem. Zresztą cud, że ten człowiek żyje, jak ktoś nie wie o co chodzi to niech sobie przypomni Imola 94. Komentarzy TobaccoBoy i im9ulse nie będę komentował, bo aż żal to robić... Zakompleksieni nigdy byście nie doszli do tego co on, a skończycie pewnie na zmywaku w Anglii...
K
03.05.2008 11:54
Tobacco, myślisz, że większy nawet od potencjału DC? ;P
TobaccoBoy
03.05.2008 11:25
K, g...uzik prawda ;p Ma szczęście, iż ma te ąŻ 9 zwycięstw na koncie (po jałowych latach w Jordanie i Stewarcie) i nie robić szopek jak w 2002 w Austrii (powinien zrobić to co rok wcześniej). Po odejściu z Ferrari pokazuje jaki "wielki potencjał" drzemie w nim ;p
K
03.05.2008 11:07
To musiało być traumatyczne przeżycie - jeździć w dominującym Ferrari i odnieść "aż" 9 zwycięstw. Chociaż tak na prawdę było ich min 10 - tylko to jedno oddane tuż przed metą.
im9ulse
03.05.2008 09:52
Ty cienu wez przywiez jakies punkty wkoncu !!! od miesiaca gada tylko o tym rekordzie...a konto punktowe od ponad roku wynosi ZERO. Do tego jeszcze te permanentne problemy na pitstopach :(